Pięć lat temu zmarła aktorka Alina Janowska
13 listopada 2017 r., zmarła Alina Janowska - aktorka, łączniczka Armii Krajowej, uczestniczka Powstania Warszawskiego. "Życie bez miłości jest nic niewarte" - mawiała.
W nocy z 23 na 24 kwietnia 1942 r., w jednym z mieszkań przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie, gestapo aresztuje dziewiętnastoletnią Polkę. Dziewczyna zostaje oskarżona o pomoc Żydom i współpracę z polskim podziemiem. Trafiła na Pawiak, a dokładnie na tzw. Serbię - czyli żeński oddział więzienia, w którym gestapo urządziło jedną ze swoich katowni. Tą dziewczyną jest Alina Janowska, po wojnie jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Przez siedem miesięcy aresztu była wielokrotnie przesłuchiwana w mieszczącej się przy al. Szucha siedzibie gestapo. Budynek przy ówczesnej "Strasse der Polizei" (ul. Policyjna) budził w mieszkańcach stolicy prawdziwą grozę.
Niemal dwadzieścia lat później, przy okazji kręcenia filmu "Samson" (1961) w reż. Andrzeja Wajdy, Janowska, już jako ceniona aktorka, ponownie znalazła się w tym miejscu. "Czuję zapach. Dokładnie ten zapach, który czułam w czasie przesłuchań. Wchodzę niżej i widzę przedmioty – te, które były za czasów, kiedy przywozili nas na przesłuchania, i czuję zapach, ten sam, co wtedy" – opowiadała aktorka w filmie dokumentalnym "Z Pawiaka". Ta sytuacja wywarła na Janowskiej takie wrażenie, że kiedy Wajda zawołał ją, by do niego przyszła, ona poszła w przeciwnym kierunku – dokładnie tą drogą, którą wychodziła, kiedy dowiedziała się, że jest zwolniona. "Wajda mnie pyta – co ty robisz? Gdzie idziesz? Odpowiedziałam, że wychodzę na wolność" – wspominała.
Zwolnienie zawdzięczała pomocy Ilse Glinickiej, która była przyjaciółką jej matki. Dzięki temu uniknęła wywozu do Oświęcimia. "II wojnę światową przeżyłam m.in. dzięki pomocy Ilse Glinickiej, pół Austriaczki, pół Estonki, przyjaciółki matki" – opowiedziała po latach.Alina Janowska urodziła się 16 kwietnia 1923 r. w Warszawie. Jej rodzicami byli Stanisław i Marcelina Janowscy. Ojciec był adiutantem gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego. Matka zaś, z domu Rymkiewicz, była śpiewaczką operową.
"Jako dziecko sporo tańczyłam. Dwa prześcieradła: kurtynka i tło. Tatuś grał na fortepianie, goście obowiązkowo musieli mnie oglądać. Pierwszy występ był w remizie. Miałam siedem lat. Tańczyłam taniec cygański z tamburynem. Układ własny, muzyka kradziona. W pierwszym rzędzie siedział późniejszy premier Piotr Jaroszewicz. Był nauczycielem w szkole. Tańczę i czuję, że spadają mi majtki. Zrozumiałam, że moja kariera wisi na włosku. A właściwie na gumce od majtek" – opowiadała w wywiadzie z Marcinem Jakimowiczem i Dominikiem Jabsem w 2006 r. "Przerwałam taniec: +Bardzo przepraszam, zaraz wrócę+. I wybiegłam do domu. Wróciłam z agrafką. Trwał już następny skecz, ale ja się nie przejmowałam, wskoczyłam na scenę i zakończyłam taniec: tam tara tam! I ukłon. Ludzie płakali ze śmiechu" – wyznała, wspominając swoje nieoficjalne początki na scenie.
W 1943 r. pierwszy oficjalny występ dwudziestoletniej Aliny zapowiadał Jerzy Waldorff, akompaniowali zaś Witold Lutosławski i Andrzej Panufnik. Po wojnie Janowska trafiła do Łodzi, gdzie 29 czerwca 1945 r. w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza zaliczyła swój debiut teatralny, grając w spektaklu "Droga do ciebie" reżyserowanym przez Tadeusza Muskata.
W międzyczasie uczęszczała na zajęcia w Szkole Tańca Artystycznego Janiny Mieczyńskiej, którą ukończyła w 1946 r. Rok później wróciła do odbudowującej się stolicy. W 1948 r. zdała eksternistyczny egzamin aktorski. Przez dwa lata grała w Teatrze Nowym, następnie w Teatrze Wojska Polskiego, przemianowanym później na Teatr Dramatyczny. W późniejszych latach była również w Syrenie, Buffo czy Teatrze Komedia.
Role w „Zakazanych piosenkach”, „Dulskich” i „Feminie”
Na dużym ekranie Janowska zadebiutowała w 1946 r. w słynnych "Zakazanych piosenkach" (1946). W wyreżyserowanym przez Leonarda Buczkowskiego obrazie wcieliła się w epizodyczną, acz zapadającą w pamięć rolę ulicznej śpiewaczki. Rok później pojawiła się w kolejnym wojennym filmie, tym razem u Wandy Jakubowskiej, u której w "Ostatnim etapie" gra Jugosłowiankę Dessę. Następnie zaś ponownie spotkała się na planie z Buczkowskim, tym razem już w komedii "Skarb" (1948). Aktorkę w późniejszym czasie można było oglądać również m.in. w "Samsonie" (1961), "Dzięciole" (1970), "Dulskich" (1975), "Rozmowach kontrolowanych" (1990), "Feminie" (1991). W 2008 r. zagrała w filmie "Niezawodny system", rok później w "Ostatniej akcji".
Z opartym na powieści Kazimierza Brandysa "Samsonem" udała się na festiwal filmowy do Wenecji, na którym reżyserowany przez Wajdę film został nominowany do Złotego Lwa. "Mój Boże! Wenecja! Wtedy, w sześćdziesiątym pierwszym, to był dla mnie (i nie tylko dla mnie) legendarny Zachód, bo tyle się o nim mówiło, o tym dobrobycie, elegancji, luksusie, zarazem zachód najprawdziwszy, bo ja wszystko miałam na wyciągnięcie ręki, traktowana jak gwiazda, na równie z innymi aktorami, innymi gośćmi" – wspominała po latach, jak podaje Bartosz Michalak w książce "Wajda. Kronika wypadków filmowych".
Ciekawe wydaje się w tym kontekście wspomnienie aktorki dotykające zagadnień festiwalowej mody i konfekcji. Janowska we wspomnianej wyżej pozycji opowiadała bowiem: "Do Wenecji wzięłam suknię, która zrobiła wielkie wrażenie, szczególnie na redaktorkach najpopularniejszego we Włoszech pisma dla kobiet +Noi Donna+. Zapytały mnie, kto mi projektuje suknie. A to był mój własny projekt. Nikomu nie opowiedziałam, że suknie dla siebie – jakiejś amerykańskie z dżetami i pajetami, których nikt w Polsce jeszcze nie widział – kupowałam na ciuchach, a potem szłam z nimi do pani Grabowskiej z Mody Polskiej i prosiłam, żeby przerabiały według projektów, które im rysowałam. I one to robiły".
Warto również wspomnieć o odczuciach aktorki dotyczących samego filmu i jego odbioru. "Uważam, że +Samson+ zasługiwał na nagrodę, i dziwiłam się, dlaczego jej nie dostał. Dopiero potem się dowiedziałam, że panowie z jury nie mieli pojęcia, co to jest getto i co naprawdę działo się w czasie wojny. […] Wtedy film Wajdy był naprawdę pionierski, chociaż moja rola w nim mogłaby być lepsza – gdyby tylko reżyser mnie posłuchał…" - oceniła w podanej przez Michalaka wypowiedzi.
Janowska współpracowała także z STS-em. Kiedy w październiku 1961 r. na udział w kabarecie namawiali ją Jerzy Markuszewski i Wojciech Siemion, przekonywali słowami: "Alinko, ty nam nie odmówisz! Myśmy sobie ciebie wymyślili!" – wspominała w książce "Jam jest Alina, czyli Janowska Story" Dariusza Michalskiego.
Alina Janowska w serialach „Wojna domowa” i Złotopolscy”
W połowie lat sześćdziesiątych nastąpiło apogeum popularności aktorki, a wszystko za sprawą legendarnego dzisiaj serialu Jerzego Gruzy "Wojna domowa", w którym zagrała Irenę Kamińską. Kręcony w latach 1965-1966 tytuł gromadził przed telewizorami liczną publiczność. Obok Janowskiej na telewizyjnym ekranie w rolach głównych podziwiać można było m.in. Kazimierza Rudzkiego, Irenę Kwiatkowską, Krzysztofa Musiała (obecnie Janczar) czy Elżbietę Góralczyk. W gościnnych zaś rolach przewinęła się cała plejada ówczesnych polskich gwiazd, jak choćby Wiesław Michnikowski, Magdalena Zawadzka, Lech Ordon, Wojciech Siemion, Irena Dziedzic, Bohdan Łazuka, Jan Kobuszewski, Mieczysław Czechowicz czy Marian Kociniak.
U Gruzy Janowska grała później w komedii "Dzięcioł" (1970). Należy wspomnieć również o takich filmach z jej udziałem, jak m.in. "Podróż za jeden uśmiech" (1972) Stanisława Jędryki, "Dulscy" (1975) Jana Rybkowskiego, "Och, Karol" (1985) Romana Załuskiego, "Rozmowy kontrolowane" (1991) Sylwestra Chęcińskiego czy "Ostatnia akcja" (2009) Michała Rogalskiego.
Często pojawiała się na małym ekranie, prócz wspomnianej "Wojny domowej" grała m.in. w serialach "Stawka większa niż życie" (1968), "Czterdziestolatek" (1976), "Lalka" (1977) i "Złotopolscy" (1997-2010).
Janowska była osobą o dużej wrażliwości społecznej. Dzięki jej zabiegom na warszawskim Żoliborzu powstało Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Gniazdo" organizujące zajęcia pozalekcyjne. Przez wiele lat uczestniczyła także w listopadowych kwestach na warszawskich Powązkach. Jako kombatantka brała też udział w kolejnych rocznicach wybuchu Powstania Warszawskiego - w 1944 r. była łączniczką Armii Krajowej ps. Alina (nieoficjalnie również "Setka", bo można było na nią liczyć w stu procentach). Walczyła w szeregach słynnego batalionu "Kiliński", który 20 sierpnia 1944 r. zdobył mieszczący się przy ul. Zielnej budynek PAST-y (Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej)."Nie chcę już opowiadać ludziom o swojej martyrologii, że siedziałam w więzieniu, że cierpiałam, że byłam przerażona. Chcę im powiedzieć, że życie bez miłości jest nic niewarte. Bez miłości do dziecka, małżeńskiej, koleżeńskiej, miłości kochanków. Trzeba mieć siłę, żeby wykrzesać w sobie miłość do bliźniego, i to nie tylko do tego, który też ci ją okazuje. Ale także do tego, który jest np. wrogo nastawiony. To jest wielka sztuka, żeby się nie zniechęcić i nie machnąć wówczas ręką. Nie można zostawiać za sobą niewyczyszczonych spraw międzyludzkich" – wyznała w 2003 r. w wywiadzie udzielonym "Życiu Warszawy".
W ostatnich latach życia cierpiała na chorobę Alzheimera. Ostatni raz wystąpiła przed publicznością 17 marca 2013 r. na 34. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w koncercie "Urodziny Aliny. Benefis Aliny Janowskiej", świętując wówczas swój jubileusz pracy artystycznej. Zmarła 13 listopada 2017 r.
Dołącz do dyskusji: Pięć lat temu zmarła aktorka Alina Janowska