Facebook zbiera dane o aktywności nastolatków w sieci

Facebook i Instagram, platformy należące obecnie do koncernu o nazwie Meta od dłuższego czasu są oskarżane o to, że działają  na szkodę swoich użytkowników, szczególnie tych najmłodszych wpływając niekorzystnie na kondycję psychiczną nastolatków.

Oliwy do ognia dolały informacje dostarczone przez Frances Haugen. Haugen jest byłą menedżerką Facebooka, która przekazała mediom dziesiątki tysięcy stron wewnętrznych dokumentów korporacji, początkując w ten sposób serię artykułów na łamach „Wall Street Journal" i innych mediów.

Mówiły one o wpływie Facebooka na polityczną polaryzację, promocję dezinformacji oraz nienawiści w wielu krajach na całym świecie oraz szkodliwym wpływie Instagrama na dzieci. Haugen wystąpiła też przed komisjami amerykańskiego i brytyjskiego parlamentu, gdzie zachęcała do ściślejszej regulacji Facebooka i ujawnienia jego wewnętrznych mechanizmów i algorytmów mających wpływ na to, jakie treści są promowane w serwisie.

Meta śledzi nastolatków

W połowie listopada br. Meta ogłosiła zmiany w polityce marketingowej. Reklamodawcy nie będą mogli kierować reklam do użytkowników na podstawie „drażliwych” kryteriów, takich jak rasa lub pochodzenie etniczne, zdrowie, orientacja seksualna oraz przekonania religijne i polityczne.

Czytaj także: Carrefour zawarł strategiczne partnerstwo z Facebookiem

Ten ostatni ruch nie uchronił jednak platform kojarzonych z Markiem Zuckerbergiem przed kolejnymi zarzutami o podejrzanie działania. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez firmy Global Action Plan i Reset Australia, które dążą do zreformowania dużych firm technologicznych, oraz organizacji Fairplay, która prowadzi kampanie przeciwko marketingowi skierowanemu do dzieci.

O wynikach analiz poinformował „The Guardian”. Wskazują one, że Facebook, Instagram i Messenger od lat gromadzą i przetwarzają informacje na temat aktywności w sieci osób poniżej 18. roku życia.

W badaniu stworzono 3 fałszywe konta, dla 13-latka i dwóch 16-latków, a naukowcy byli w stanie śledzić dane zebrane przez Facebooka, Instagrama i Messengera mówiące o tym, jakie użytkownik odwiedził witryny, np. lokalnych gazet czy sprzedawców odzieży.

Badacze stwierdzili, że algorytmy platform mogą przetwarzać dane z innych zakładek przeglądarki i stron, które dzieci otwierają, i zbierać informacje m.in. o tym, w które przyciski klikają, jakie frazy lub produkty wyszukują, które towary kupują bądź wkładają do wirtualnego koszyka. We wnioskach stwierdzono, że nie ma innego powodu, aby przechowywać tego rodzaju dane o konwersji, z wyjątkiem tego, aby napędzać system dostarczania do młodzieży wysoce sprecyzowanych reklam.

„Nie zbieramy danych dzieci”

W liście otwartym do Marka Zuckerberga, szefa Mety, 44 organizacje społeczne wezwały założyciela Facebooka do usunięcia zebranych danych.

Według autorów apelu Facebook, pomimo wcześniejszych deklaracji o ochronie młodzieży w sieci nadal wykorzystuje ogromną ilość danych, które gromadzi na temat młodych ludzi, aby określić, które dzieci są najbardziej podatne na daną reklamę.

Sygnatariuszami listu są m.in. organizacja 5Rights, która prowadzi kampanie na rzecz ściślejszej kontroli online u dzieci w Wielkiej Brytanii, a także amerykańska organizacja Center for Digital Democracy.

W odpowiedzi koncern Meta stanowczo odciął się od sformułowanych na podstawie badań zarzutów. Joe Osborne, rzecznik firmy stwierdził, że oskarżenia są błędne, bowiem serwisy należące do Mety nie zbierają danych na temat zachowań użytkowników poniżej 18 lat, zaś przetwarzanie informacji o osobach korzystających z Facebooka czy Instagrama jest wyraźnie wyjaśnione w regulaminach tych platform i odpowiednich raportach transparentności.

Czytaj także: Metaverse Facebooka masowym produktem. „Dzięki tej śmiałej decyzji Mark Zuckerberg może utrzymać pozycję lidera”