Julian Kozankiewicz
Rozmowa z partnerem zarządzającym agencji EM Lab o marketingu doświadczeń, czyli o nowym sposobie w komunikacji marketingowej.
Łukasz Kłosowski: W minionym roku coraz częściej słychać
było o marketingu doświadczeń, po raz pierwszy w konkursie Golden
Arrow pojawiła się taka kategoria, hasło to coraz częściej pojawia
się przy tworzeniu strategii komunikacyjnych. Czym jest marketing
doświadczeń?
Julian Kozankiewicz: Jeszcze kilka lat
temu marketing doświadczeń utożsamiano z "marketingiem zmysłów".
Definicja była krótka i zwięzła: każde działanie komunikacyjne
angażujące nie tylko wzrok i słuch, ale również węch, dotyk czy
smak nazywano już doświadczeniem. W prezentacjach agencji zaczął
pojawiać się cytat Konfucjusza "Słyszę i zapominam. Widzę i
pamiętam. Doświadczam i rozumiem".
Czy coś od tego czasu się
zmieniło?
Marketing doświadczeń, szczególnie w
Stanach Zjednoczonych, jest jedną z najdynamiczniej rozwijających
się kategorii w komunikacji marketingowej, wzrost wydatków na tą
kategorie oscyluje w granicach 30 proc. z roku na rok. Obecnie
marketing doświadczeń definiuje się jako taki rodzaj komunikacji, w
której pojawia się interakcja pomiędzy marką i konsumentem
pozwalająca na zaangażowanie konsumenta, przekaz jest
personalizowany, czego wynikiem jest wąskie i precyzyjne
targetowanie komunikatów. Oczywiście wspomniane wcześniej zmysły w
marketingu doświadczeń grają kluczową rolę, ale ich wykorzystanie
nie określa już tej kategorii działań. Słowo "doświadczać" nie ma
jedynie sensualnego znaczenia, coraz częściej pojawiają się
działania on-line, które klasyfikowane są jako marketing
doświadczeń.
Czy podobne trendy widać na polskim
rynku?
Absolutnie tak. W tym roku pojawiło się dużo
briefów od klientów poszukujących rozwiązań z zakresu "experiential
marketingu". Dla nas to dobry znak, bo oznacza to coraz większą
świadomość tych usług. Experiential marketing jest słusznie
postrzegany jako jedna z metod na pokonanie coraz większego
zagęszczenia komunikatów w mediach.
Co to znaczy zaangażowanie, interakcja, personalizowany
przekaz? Jak wygląda marketing doświadczeń w
praktyce?
Większość naszej pracy stanowią działania powszechnie nazywane
eventowymi: od działań field marketingowych, przez programy
lojalnościowe oraz szeroko rozumiane wsparcie sprzedaży, aż do
dużych pojedynczych eventów. Zdarzało się nam również tworzyć
koncepty, które popularnie zakwalifikowalibyśmy do ambient mediów.
Kłopot z marketingiem doświadczeń polega na tym, jak mówiłem
wcześniej, że definiując go nie skupiamy się bardzo mocno na tym,
jakiego medium użyjemy, lecz bardziej skupiamy się na tym, jakie
doznania chcemy stworzyć.
Jakieś przykłady?
Jedną z bardzo udanych akcji w roku 2007 były działania dla marki
Clin z portfolio firmy Henkel. Przed Świętami Wielkiej Nocy biorąc
udział w promocji można było wygrać domową wizytę specjalnego teamu
myjącego okna. Akcja miała wsparcie w lokalnych rozgłośniach
radiowych, w mediach outdoorwoych oraz w punktach sprzedaży.
Oczywiście w całej akcji najważniejszy był moment wizyty,
odwiedziliśmy prawie 1000 domów i mieszkań nie tylko myjąc okna,
ale jednocześnie opowiadając o wszystkich benefitach Clina. Tak
więc nie dość, że daliśmy szanse doświadczyć Clina, również
mogliśmy o nim opowiedzieć, a ludzie chcieli nas słuchać. Dla marki
Play przeprowadziliśmy akcje Plaża Play - cykl eventów nad morzem,
organizowanych razem z telewizją TVN. Wszyscy, którzy w wakacje
odwiedzali miasteczko Play, mieli okazje nie tylko przyjemnie
spędzić trochę czasu, ale również mogli poczuć, czym ta marka jest.
Oferowaliśmy aplikacje komórkowe wysyłane przy użyciu technologii
bluetooth dostępne dla wszystkich odwiedzających, można było
zobaczyć na czym polega multimedialność telefonów. Poprzez zabawę
opowiadaliśmy o marce. Przy Link4 naszym zadaniem była budowa bazy
danych dla klienta. Stworzyliśmy specjalny schemat działań na
stacjach benzynowych Statoil, które miały zachęcić klientów stacji
do przekazania swoich danych. Zebraliśmy ponad 70 tysięcy kontaktów
ludzi, którzy dokładnie odpowiadali opisowi grupy celowej. Przy
wszystkich działaniach na pewno nie jesteśmy w stanie konkurować z
mediami ATL pod kątem zasięgu, ale na pewno oferujemy znacznie
lepszą jakość dotarcia i kontaktu z konsumentem.
Jak postrzegacie marketing doświadczeń na tle całego
marketing mixu i modnego pojęcia komunikacji 360
stopni?
Telewizja i inne media ATL, były, są i będą główną metodą budowy
zasięgu i świadomości marki. Nie ma jednak wątpliwości, że kontakt
bezpośredni będzie miał z czasem coraz większą wagę. Nasze
działania postrzegamy jako bardzo synergiczne z innymi kanałami
komunikacji. Zdarza nam się pracować nie tylko bezpośrednio z
klientami, ale również dla innych agencji, starając się zbudować
działania synergiczne np. z kampanią telewizyjną lub dla agencji PR
stworzyć "pretekst", który pozwoli na zaistnienie danej marki na
rynku. Mówiąc krótko, inne media dają skale, my dajemy jakość
dotarcia i kreatywność. To co nas cieszy to coraz częstsze
poszukiwanie przez klientów alternatywnych metod komunikacji, w tym
właśnie działań marketingu doświadczeń.
Jak mierzy się marketing doświadczeń?
Dla części z naszych klientów realizujemy projekty, w których wkład
wchodzi również ewaluacja i pomiar wyników. Marketing doświadczeń
tak jak inne działania komunikacyjne jest mierzalny. Istotną
różnicą jest tylko to, że w naszej pracy nie ma jednego
uniwersalnego wskaźnika mierzącego efekt. Ponieważ każdy projekt
jest inny, więc i każdy projekt mierzymy innymi metodami. Między
innymi z tego względu w pomiarach mówi się częściej nie o
narzędziach badawczych, lecz o metodologii badań. Marketing
doświadczeń poza pomiarem Return On Investment często mierzy
również Return On Objectives, czyli bardzo dokładną, analityczną
ocenę spełnienia celów stawianych projektowi. To długi i obszerny
temat. Rynek amerykański jest tutaj cennym źródłem wiedzy.
Czy uważa Pan, że marketing doświadczeń się
przyjmie?
Ponieważ marketing doświadczeń jest sposobem na budowanie
lojalności klientów, budowę sprzedaży oraz wzmacnianie i
nagłaśnianie marki pojawiają się głosy zarówno praktyków jak i
teoretyków, że staje się on jednym z głównych trendów w rozwoju
marketingu. Już teraz sklepy przestają być tylko sklepami, a stają
się wizytówką świata marki, a to przecież też właśnie jest
marketing doświadczeń. Znaczenie doświadczenia i zaangażowania
konsumenta przybiera na znaczeniu z roku na rok. Przyszłość należeć
będzie do internetu, brandowanego contentu w mediach oraz właśnie
bezpośredniego, rzeczywistego doświadczenia, którego nic nie jest w
stanie zastąpić.
Dołącz do dyskusji: Julian Kozankiewicz