Eksperci o nowych mailach Dworczyka: kolejne potwierdzenie, że TVP jest sterowana politycznie
Serwis Poufna Rozmowa ujawnił kilka wymian domniemanych maili, w których bliscy współpracownicy Mateusza Morawieckiego mieli instruować prezesa Telewizji Polskiej i szefa TAI w sprawach istotnych dla władzy. Zdaniem publicystów pytanych przez Wirtualnemedia.pl o ile maile nie są zmanipulowane, stanowią kolejny dowód na sterowanie polityczne Telewizją Polską. - Wygląda na to, że TVP jest elementem wewnętrznej gry w obozie władzy, swoistym „superresortem", nad którym poszczególni gracze i frakcje starają się trzymać kontrolę - komentuje Marcin Makowski z Wirtualnej Polski.
Serwis Poufna Rozmowa ujawnił w środę kolejne maile mające pochodzić ze skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
Screeny są datowane na początek marca 2019 roku. 4 marca wieczorem Mariusz Chłopik, od lat nieoficjalny współpracownik Mateusza Morawieckiego, miał nakazać Tomaszowi Matyni, od jesieni 2018 roku szefowi Centrum Informacyjnego Rządu, żeby następnego dnia rano zadzwonił do Jarosława Olechowskiego, a Dworczykowi - żeby zatelefonował do Jacka Kurskiego.
- Oni musza mieć presję ze ktoś patrzy im na ręce. Jutro jest kluczowy dzień - czytamy w mailu od Chłopika (zachowaliśmy oryginalną pisownię).
Ze screena wynika, że Michał Dworczyk odpisał 5 marca po godz. 8. - Nie wiem jak Olechowski ale Kurski wczoraj przysięgał że będzie pięknie - rozmawiałem z nim jeszcze raz wczoraj wieczorem… - czytamy w mailu. - Rozmawiałem z Olechowskim. Potwierdził ustalenia, mają działać, Info, wiadomości, itd. - stwierdził Tomasz Matynia godzinę później.
W serwisie Poufna Rozmowa nie zamieszczono więcej maili na ten temat, dlatego nie wiadomo, jakiej sprawy dotyczyły ustalenia.
Panie @OlechowskiJarek co tu się zadziało!!
— P@weł (@winatuska1) January 5, 2022
Drugi mail wypłynął.
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣 pic.twitter.com/8F1fNgZKKE
Chłopik o planie zatrudnienia Piotra Kudzi w TVP
W środę Poufna Rozmowa ujawniła też inny screen maila dotyczący Telewizji Polskiej. 29 listopada 2019 roku Mariusz Chłopik miał wysłać do Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, rzecznika rządu Piotr Müllera, Tomasza Matyni i trzech innych osób z kancelarii premiera wiadomość zatytułowaną „Piotr Kudzia - TAI”.
- Jestem po spotkaniu. Gość jest sztywny, wieloletnie doświadczenie w mediach. Zna się na robocie. Najważniejsze ze nie pęknie na robocie - czytamy w mailu.
Chłopik opisał też, jak można zaaranżować zatrudnienie Piotra Kudzi w TVP:
„- Dworczyk wprowadza go do Kurskiego.
- w gabinecie Kurskiego on dostaje umowę i da podpisuje
- pojawia się potem Olechowskim”.
PYK. pic.twitter.com/TNuuNt0Y32
— P@weł (@winatuska1) January 5, 2022
Do maila dołączono szczegółowe CV Piotra Kudzi. Dziennikarz przed listopadem 2019 roku pracował już w Telewizji Polskiej - od połowy 2017 roku do końca października 2018 roku był szefem „Teleexpressu”. Rozstał się z TVP za porozumieniem stron, równocześnie Aneta Kołodziej po ponad dwóch latach odeszła ze stanowiska szefowej „Panoramy”. Oboje rozstali się z nadawcą krótko po wyborach samorządowych.
Piotr Kudzia był zatrudniony w TAI między 2017 - 2018 rokiem. Z pracy zwolnił go Jarosław Olechowski. Kudzia nigdy już nie wrócił do TAI - natomiast do Telewizji Polskiej wrócił w połowie 2020 roku, zostając wicedyrektorem TVP Polonia. -
W mailu do kolegów można napisać wszystko. Ale to nie znaczy, że ma to jakikolwiek związek z rzeczywistością - skomentował szef TAI na Twitterze.
Pan Kudzia został zatrudniony w TAI przez mojego poprzednika. Ja zakończyłem z nim współpracę w 2018 roku i nigdy więcej nie nawiązałem ponownie. W mailu do kolegów można napisać wszystko. Ale to nie znaczy, że ma to jakikolwiek związek z rzeczywistością. https://t.co/EQjUMOF6IE
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) January 6, 2022
Olechowski zapewnił, że poprzedni mail był fejkiem lub trafił do spamu
Z kolei we wtorek serwis Poufna Rozmowa zamieścił screen maila, który Mariusz Chłopik, wysłał w nocy z 26 na 27 września na służbowe adresy Jacka Kurskiego i Jarosława Olechowskiego. Jako odbiorcę wskazał też prywatną skrzynkę mailową Michała Dworczyka, której zawartość została przejęta przez hakerów w połowie ub.r. i stopniowo ujawniane są kolejne maile.
- Jacek, Jarek podsyłam poniżej efekt narady kilku znamienitych osób łapiących pewne linki w sądownictwie i powiązań między sędziami a różnymi sprawami. Po rozmowach mamy prośbę by jutro TVP bardzo ładnie zaatakowało te osoby, które taki wyrok wydały i generalnie warszawski sąd apelacyjny według topowych kancelarii w Warszawie to stajnia augiasza - napisał Chłopik do menedżerów z Telewizji Polskiej.
Zaznaczył, że „takie pytania do posłów PiS będących jutro w studiach TVP będzie można spokojnie zadawać”.
- My z Michałem Dworczykiem musimy wiedzieć kto idzie a następnie go odpowiednio przygotujemy - dodał Mariusz Chłopik. - Wyrok sądu tak the facto może stać się dobry dla naszej formacji. Myślę, że ten materiał jest bardzo bardzo dobry aby także podgrzać publicystycznie - ocenił.
- Nie kojarzę takiego maila. Albo wpadł do spamu albo to po prostu fejk - skomentował na Twitterze Jarosław Olechowski.
Nie kojarzę takiego maila. Albo wpadł do spamu albo to po prostu fejk https://t.co/zJouFRn8Kd
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) January 4, 2022
Morawiecki musiał zamieścić sprostowanie przed „Faktami” i w TVP Info
W mailu Chłopika chodzi o prawomocny wyrok wydany przez warszawski Sąd Apelacyjny w trybie wyborczym (trwała wówczas kampania przed wyborami samorządowymi). Sąd nakazała Morawieckiemu zamieszczenie w TVN i TVP Info sprostowania jego wypowiedzi z wiecu wyborczego, który odbył się dwa tygodnie wcześniej w Świebodzinie.
Premier został pozwany przez grupę polityków Platformy Obywatelskiej za słowa, że za swoich rządów politycy PO i PSL mówili „budujmy mosty i drogi, a nie politykę”, tymczasem „nie było ani dróg, ani mostów”.
W pierwszej instancji sąd oddalił pozew przedstawicieli PO, którzy się odwołali, a kilka dni później Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił orzeczenie, przychylając się do ich powództwa. W konsekwencji sprostowanie 27 września wyemitowano przed głównym wydaniem „Faktów” w TVN i po godz. 19 w TVP Info.
W sprostowaniu Morawiecki musiał przyznać, że na wiecu w Świebodzinie podał nieprawdziwe informacje, że „w ciągu jednego do półtora roku wydawana jest przez nas większa suma na drogi lokalne, niż za czasów koalicji PO i PSL w ciągu ośmiu lat”.
Przed „Faktami” i „Wiadomościami” publikacja sprostowania premiera#300POLITYKALIVEhttps://t.co/V1nIPKUtTA pic.twitter.com/xIE9c4F0Px
— 300Polityka (@300polityka) September 27, 2018
Doradca Morawieckiego instruował TVP, jak atakować sędziów
W mailu wysłanym do Kurskiego i Olechowskiego Mariusz Chłopik szczegółowo opisał, jak można atakować warszawski Sąd Apelacyjny za wyrok nakazujący Morawieckiemu sprostowanie. Przypomniał, że sędzia Przemysław Kurzawa, który był przewodniczącym składu orzekającego w tej sprawie, za rządów PO-PSL pracował na stanowiskach dyrektorskich w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Tę informację 28 września podała „Gazeta Polska Codziennie”, co zrelacjonowano w depeszy PAP. „GPC” opisała też inny wątek sprawy wskazany przez Chłopika: w procesie wyborczym wytoczonym Morawieckiemu w kolejnych instancjach zapadły trzy różne orzeczenia.
"Po rozmowach mamy prośbę by jutro TVP bardzo ładnie zaatakowało te osoby, które taki wyrok wydały i generalnie warszawski sąd apelacyjny według topowych kancelarii w Warszawie to stajnia augiasza." pic.twitter.com/sWMwD3gxgv
— Karina Adamczyk (@karina_adamczyk) January 4, 2022
Chłopik proponował też, żeby przypomnieć wcześniejsze wyroki warszawskiego Sądu Apelacyjnego mogący wzbudzić oburzenie społeczne (m.in. uchylenie wniosków o areszt dla oskarżonych w aferze reprywatyzacyjnej, zmniejszenie kary skazany w aferze FOZZ) i sugerować stronniczość polityczną (uniewinnienie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, skazanie Jarosława Marka Rymkiewicza za słowa o „Gazecie Wyborczej”). - Warszawski Sąd Apelacyjny to bastion kasty - podkreślił nieformalny doradca premiera w śródtytule maila.
Ponadto zwrócił uwagę na wypowiedź ówczesnego szefa PO Grzegorza Schetyny, że opinia publiczna musi zapamiętać nazwiska sędziów orzekających w procesie wytoczonym Morawiekiemu. - Schetyna zastraszał sędziów - skomentował Chłopik.
27 września 2018 roku w głównym wydaniu „Wiadomości” pojawił się materiał Marcina Szypszaka. Dziennikarz przytoczył część krytycznych informacji i opinii o warszawskim Sądzie Apelacyjnym, które pojawiły się w mailu Mariusza Chłopika.
2/2 Część II - właściwy atak na sądy. pic.twitter.com/j8NvFLCCaQ
— Michał Kasiński (@Kasinski_MW) January 4, 2022
Kozłowska: maile wiele wyjaśniają
Zdaniem dziennikarzy komentujących dla Wirtualnemedia.pl ujawnione wymiany maili dotyczące Telewizji Polskiej, sprawa jest poważne przy założeniu, że maile są autentyczne, co nie zostało potwierdzone.
- Jestem zdruzgotana lekturą tych e-maili. Za to bardzo wiele one wyjaśniają. Oto ludzie władzy oczekują od mediów, od dziennikarzy serwilizmu. Z tymi, z którymi jest to możliwe - załatwiają swoje interesy. Tych, którzy nie są zainteresowani tego rodzaju współpracą (oferowaniem swoim widzom/czytelnikom narracji rządowej czy partyjnej jako własnej), nazywają mediami niemieckimi, lemingowymi, peowskimi, lewackimi itd. - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Katarzyna Kozłowska, redaktor naczelna „Faktu”
- Jest w tym wszystkim dużo emocji, mało profesjonalizmu. Ze szkodą dla ekosystemu mediowego w kraju, dla całego społeczeństwa - ocenia.
Slezak: interesy władzy rozgrywane za pomocą TVP
Związany z Radiem Nowy Świat dziennikarz Klaudiusz Slezak mówi nam, że „o tym, iż TVP realizuje polityczne polecenia - wiadomo od dawna”. - Czy nowe maile coś zmieniają? Raczej nie: są jedynie „dowodem w sprawie". Razem z innymi dowodami, jak czas, który mają przedstawiciele PiS w TVP w porównaniu z innymi partiami.
- Jeśli chodzi o obsługę różnych ośrodków w Zjednoczonej Prawicy, mogliśmy obserwować od jakiegoś czasu, że Jacek Kurski w wielu przypadkach ma problem co robić z różnymi frakcjami w obozie władzy. Np. w końcówce 2020 roku na antenie TVP Info nie pojawiały się konferencje Zbigniewa Ziobry w związku z przesileniem w obozie władzy. Wiosną zeszłego roku mogliśmy z kolei obserwować bezpardonowy atak na Pawła Borysa - szefa PFR - człowieka Mateusza Morawieckiego - przypomina Slezak.
- Za pomocą TVP są zatem rozgrywane różne interesy w Zjednoczonej Prawicy. To, że akurat ten atak (ujawniony w ostatnich mailach) mógł mieć miejsce pokazuje, że musiała się na niego zgodzić "Nowogrodzka" - komentuje.
„TVP superresortem”
Marcin Makowski z Wirtualnej Polski mówi na początku: - Sprawa wydaje się oczywista. O ile te maile nie są zmanipulowane, wskazują na możliwe sterowanie polityczne Telewizją Polską, co nie byłoby zaskoczeniem patrząc na dotychczasową stronniczość przekazu.
- Wygląda na to, że TVP jest elementem wewnętrznej gry w obozie władzy, swoistym „superresortem", nad którym poszczególni gracze i frakcje starają się trzymać kontrolę. Taki system jest oczywiście szkodliwy dla demokracji i transparentności mediów - dodaje Makowski.
Warzecha: przesłanka do reformy mediów
Także Łukasz Warzecha, publicysta "Do Rzeczy", podkreśla na początku swojego komentarza: „zakładamy, że ujawniona wiadomość jest autentyczna”. - Wiele wskazuje, że niemal wszystkie dotychczas ujawnione takie były, zdarzały się nawet pojedyncze potwierdzenia ze strony polityków PiS. Zatem nie jest to nic zaskakującego. TVP pod kierownictwem Jacka Kurskiego, szczególnie w swoim pionie publicystyki i informacji, od paru już lat działa po prostu jak telewizyjna partyjna, realizując propagandowe zlecenia.
Warzecha zaznacza, że w jego ocenie TVP „prawie zawsze (z małymi wyjątkami) działała na rzecz aktualnie rządzących”. - Nigdy w tak ostentacyjny, bezwstydny, arogancki i zarazem prymitywny sposób. Nie jest więc dla mnie żadnym zaskoczeniem, że pomiędzy bezpośrednimi wykonawcami poleceń, takimi jak Jarosław Olechowski, a mocodawcami z kancelarii premiera miałaby istnieć bezpośrednia komunikacja i tryb wydawania poleceń. Nie oznacza to oczywiście, że ten stan powinniśmy uznawać za naturalny. Jest to raczej kolejna przesłanka do bardzo głębokiej reformy mediów publicznych, której głównym przesłaniem powinno być odizolowanie ich w miarę możliwości od bezpośrednich nacisków polityków. Jakaś forma i stopień zależności zawsze pozostanie, ale powinny być jak najmniejsze.
Kreft: media dla władzy jak psu buda
Problematyczną prawdziwość ujawnianych maili podkreśla też medioznawca, prof. Jan Kreft z Politechniki Gdańskiej. - Nie zwykłem komentować korespondencji, zwłaszcza gdy być może jest wykradziona w złej intencji, odniosę się więc do problemu - mówi.
- Dość dawno temu uczestniczyłem w rozmowie tzw. ludzi najwyższej władzy, gdy padły słowa „wreszcie będziemy mieli własne media". Te same słowa padły kilka lat później, w „symetrycznym" gronie. W obu przypadkach nikt nie podniósł brwi, nikomu nie zadrżał głos, nikt nie był zaskoczony. Media należały się jak „psu buda". Te słowa zapadły w pamięć i są nieustannie aktualne
- Paradoks polega na tym – mówi prof. Kreft - że "gdy coraz bardziej paskudna staje się wolność od wiarygodności, bo z taką mamy do czynienia, gdy służalcza stronniczość jest ubrana w szaty walki ze złem, to wówczas okazuje się media same kopią sobie grób i nie muszą mieć w tym nadzorcy (tu można wstawić wiele nazwisk)".
- Ta funeralna praktyka ma swoje rytuały. Trudno się oprzeć wrażeniu, że od lat coraz bardziej zaciera się różnica między politykami, prokuratorami i dziennikarzami. Ci ostatni coraz częściej zajmują się przesłuchaniami tracąc zdolność słuchania. I stają się nieustępliwymi wojownikami w jak zwykle „jedynie słusznej sprawie" w swoich i nie swoich wojnach - komentuje.
Zdaniem medioznawcy poważny problem polega na tym, że przestało być to wstydliwe. - Stało się nawet powodem do dumy. Jest tylu grabarzy mitu IV władzy, że nie starcza już pamięci. Nic więc dziwnego, że maleje zaufanie do mediów w Polsce i jest coraz mniej jest powodów, by się temu przyglądać. Bo to co najciekawsze w dzieje się z daleka od tego kurczącego się mainstreamu stacji telewizyjnych i prasy – konkluduje prof. Kreft.
Jarosław Olechowski na czele TAI od 4 lat
Jarosław Olechowski z Telewizją Polską jest związany od ponad 10 lat. Przez lata był reporterem TVP Info, na początku 2016 roku dołączył do redakcji „Wiadomości” (zaraz po tym jak prezesem TVP został Jacek Kurski, zmienił się prawie cały zespół tworzący program).
Na początku 2018 roku Olechowski przejął obowiązki dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zastąpił Klaudiusza Pobudzina, który pożegnał się wówczas z publicznym nadawcą. W sierpniu 2018 roku Olechowski na stałe został mianowany dyrektorem TAI.
Telewizyjna Agencja Informacyjna nadzoruje wszystkie treści informacyjne i publicystyczne publicznego nadawcy, na czele z TVP Info, „Wiadomościami”, „Panoramą” i „Teleexpressem” oraz programami publicystycznymi.
Dziennikarze i media w mailach Dworczyka
W mailach z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka pojawiło się wcześniej wiele wątków dotyczących mediów, najszerzej komentowano te związane z Krzysztofem Skórzyńskim i prezesem Polskiej Agencji Prasowej Wojciechem Surmaczem.
W drugiej połowie września Poufna Rozmowa opublikowała screen maila, w którym Michał Dworczyk miał pytać Krzysztofa Skórzyńskiego, wówczas dziennikarza „Faktów” TVN, o opinię na temat odpowiedzi na pytania zadawane przez dziennikarkę OKO.Press. - Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie „doradzałem” ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi - zapewniał początkowo Skórzyński.
Jednak parę dni później ujawniono kolejne maile, z których wynikało, że Skórzyński miał poprawiać dla Dworczyka komunikat o szczepieniu seniorów na koronawirusa. Stacja zawiesiła dziennikarza w obowiązkach służbowych, a jego program zniknął z anteny.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ogłoszono, że Krzysztof Skórzyński pozostaje w TVN Grupie Discovery, natomiast nie będzie już zajmował się tematyką polityczną. Dziennikarz dołączył do zespołu reporterskiego relacjonującego Puchar Świata w skokach narciarskich, który od niedawna jest transmitowany także w głównym TVN.
W październiku ujawniono serię maili, w których prezes PAP Wojciech Surmacz z Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i ówczesnym prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło omawiał m.in. uruchomienie anglojęzycznego serwisu PAP, odpowiedź na publikacje "Gazety Wyborczej" o aferze GetBack oraz wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą w czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej.
Surmacz złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Redakcja Poufnej Rozmowy podkreśliła, że zareagowała na to śmiechem i będzie „nadal ujawniać tajemnice polskiej polityki”. Pod koniec października prezes PAP złożył wyjaśnienia w tej sprawie przed Radą Mediów Narodowych (dwóch członków Rady domagało się jego dymisji).
Myślecki i Sasin potwierdzili autentyczność kilku maili
Screeny maili z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka są ujawniane od czerwca br. - początkowo w rosyjskim komunikatorze Telegram, a obecnie w serwisie Poufna Rozmowa. Politycy obozu rządzącego konsekwentnie nie komentują treści publikowanych maili, tłumaczą, że część może być sfabrykowana. Nie zakwestionowano jak dotąd prawdziwości żadnego z tych maili.
Natomiast Wojciech Myślecki, wieloletni znajomy Mateusza Morawieckiego, który po przejęciu władzy przez PiS trafił do rad nadzorczych kilku państwowych firm, jesienią ub.r. w wypowiedzi w reportażu „Czarno na białym” w TVN24 potwierdził, że wymiana maili zapisana w skrzynce Michała Dworczyka, w której brał udział, jest autentyczna.
Z kolei pod koniec listopada minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził prawdziwość ujawnionego maila z jesieni 2018 roku, w którym Mateusz Morawiecki kazał jemu i Markowi Syskiemu wezwać na rozmowę ambasadora Niemiec w związku z artykułem w „Fakcie” (Ringier Axel Springer Polska).
Dołącz do dyskusji: Eksperci o nowych mailach Dworczyka: kolejne potwierdzenie, że TVP jest sterowana politycznie