SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nowości kinowe: W rytmie serca, Plan doskonały, Zostań...

Skala ocen - od jednej do sześciu gwiazdek. Ocenia Robert Patoleta.

W RYTMIE SERCA ****

O przemianie typa spod ciemnej gwiazdy w… pianistę. Tegoroczny laureat Cezara – francuskiego odpowiednika Oscara - za najlepszy film roku.

Thomas (Romain Duris) oficjalnie pracuje w firmie zajmującej się nieruchomościami. Nieoficjalnie wraz z dwoma przyjaciółmi wyrzuca na bruk dzikich lokatorów zamieszkujących zniszczone kamienice. Interes przejął po starzejącym się ojcu (Niell Arestrup). W czasie, kiedy ojciec zainteresowany jest swoim nowym „nabytkiem” – podrzędną modelką Chris (Emmanuelle Devos) i odzyskiwaniem długów, Tom spotyka profesora pod którego okiem jego zmarła matka ćwiczyła grę na fortepianie. Od tej pory największym marzeniem chłopaka jest zdać u wykładowcy egzamin z fortepianu. W tym celu bierze lekcje u chińskiej pianistki Miao Lin (Linh Dan Pham) nie mówiącej ani słowa po francusku. Tom nie ma talentu matki, a jego umiejętności pozostawiają wiele do życzenia. Nie poddaje się jednak nawet wtedy, kiedy wdaje się w romans z Aliną (Aure Atika), żoną swojego przyjaciela Fabrice’a (Jonathan Zaczai).

„W rytmie serca” to przede wszystkim popis gry aktorskiej Romaina Duris, jednego z najgorętszych nazwisk wśród francuskich aktorów młodego pokolenia. Polscy widzowie znają Durisa przede wszystkim z przebojów „Smak życia”, „Arsen Lupin” oraz „Exils”. Tym razem stworzył kreację pewnego siebie, ale tak naprawdę zagubionego młodego człowieka szukającego własnej drogi. Kogoś, kto podświadomie pragnie zmienić dotychczasowe niezbyt uczciwe życie oparte na agresji, brutalności i cwaniactwie. Pragnie realizować siebie jako artysta. Stając się pianistą, chce zyskać szacunek i podziw. Duris stworzył interesującą kreację, choć momentami zanadto szarżował sztuczną teatralnością.

Ciekawa jest postać ojca Toma. Arestrup zagrał człowieka zniszczonego i zmęczonego życiem, egzystującego byle jak i zadowalającego się byle czym. Jego postać kontrastuje z rolą zdesperowanego syna szukającego mocnych wrażeń i jednocześnie pragnącego odmiany.

Jednym z najważniejszych elementów filmu jest muzyka. Tom słucha muzyki non stop i to różnych jej gatunków - od klasycznej po nowoczesne electro. „W rytmie serca” jest kolejnym obrazem (porównaj chociażby ze wspomnianym „Exils”) w którym muzyka klasyczna jest na tym samym poziomie, co muzyka pop, kiedyś uważana za gorszą. Tak samo jest z jego życiem - od prostackiego do uwznioślonego. Ale nie każdy rzezimieszek może zostać wybitnym artystą. Nawet za największe pieniądze. I całe szczęście.

 

PLAN DOSKONAŁY ****

Jesteśmy świadkami przemyślanego napadu na bank. Wkrótce okaże się, że to tylko pozory.

Zorganizowana grupa pod dowództwem Daltona Russella (Clive Owen) napada na bank Manhattan Trust. Biorą zakładników - klientów i pracowników przebywających akurat w budynku. Zamykają ich razem, zabierają telefony komórkowe i każą przebrać się w jednakowe szare uniformy oraz maski zakrywające twarz.

Do rozwiązania sprawy zostaje oddelegowany oficer policji Keith Frazier (Denzel Washington). Ma okazję zrehabilitować się po poprzedniej akcji, podczas której został oskarżony o kradzież 140 tysięcy dolarów. Szybko przekonuje się, że będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Akcja bandytów jest bowiem perfekcyjnie przygotowana.

Właściciel banku (Christopher Plummer) wynajmuje do pomocy przebiegłą Madeline White (Jodie Foster). Kobieta oficjalnie jest agentką nieruchomości, ale naprawdę zarabia na wykonywaniu zadań, które z pozoru są niewykonalne. Bankier prosi White o wydostanie tajemniczej skrytki z banku, której zawartość może zniszczyć mu karierę. Agentka, dzięki znajomościom w wysoko postawionych kręgach, próbuje przekupić policjanta Fraziera i dostać się do banku, w którym zatarasowali się bandyci wraz z zakładnikami. W ekipie policyjnej pojawiają się jednak podejrzenia, że nie jest to zwykły napad na bank. Szef bandy przetrzymującej zakładników może mieć zupełnie inny cel.

Spike Lee, reżyser filmu, jest twórcą podejmującym z reguły tematy społeczne. Tym razem zrobił niespodziankę i nakręcił świetny film sensacyjny. Jego atuty to doskonała intryga, oryginalne i niestereotypowe podejście do wyświechtanego tematu obrabiania banku oraz bezbłędne aktorstwo. Reżyser znakomicie steruje emocjami widza. Nie możemy wręcz doczekać się, aby dowiedzieć się kim jest szef napadu, co kryje się za jego postępowaniem, skąd wie co kryje skrytka... Więcej nie zdradzę. Zapraszam na film, bo to rozrywka na wysokim poziomie.

 

ZOSTAŃ ***

Młody psychiatra próbuje odwieźć od samobójstwa swojego pacjenta, ale sam zostaje wciągnięty w grę na pograniczu jawy i snu. Mało pociągająca próba stworzenia thrillera psychologicznego.

Sam Foster (Ewan McGregor) przejmuje od koleżanki sprawę Henry’ego Lethama (Ryan Gosling), który niedawno podpalił własny samochód. Z początku młody pacjent niewiele chce o sobie mówić. Wyjawia tylko, że podkochuje się w kelnerce z pewnego baru, a jego rodzice nie żyją. Zwierza się lekarzowi, że za trzy dni, w trakcie swoich 21 urodzin zamierza popełnić samobójstwo. Foster postanawia udaremnić plany chłopaka. A że Letham jest studentem sztuk pięknych, postanawia pójść tym śladem. Pomaga mu jego dziewczyna (Naomi Watts), nauczycielka plastyki i niedoceniona malarka, którą sam kiedyś odratował przed śmiercią.

Lekarz zauważa, że wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Pojawiają się osoby, których nie powinno być, zaś znajomi mają zupełnie inną tożsamość. Zaczyna żyć na pograniczu jawy i snu. Im bardziej chce odkryć prawdę o swoim pacjencie, tym bardziej mu to nie wychodzi.

Autorzy filmu zamierzali stworzyć ambitny dramat psychologiczny. Zabrali się jednak za temat w sposób typowo hollywoodzki pokrywając braki scenariuszowe komputerowymi efektami. W ten sposób twarz lekarza zmienia się w twarz chłopaka. I już mamy gotową odpowiedź – Foster identyfikuje się ze swoim pacjentem. Takie przykłady można mnożyć.

Poziom filmu obniża również powierzchowna, laicka psychologia i trywialne zakończenie. Intrygująca jest za to postać pacjenta grana przez Ryana Goslinga znanego z „Fanatyka”. Jego zachowanie jest pełne bólu, a motywy działania niejednoznaczne To utalentowany aktor, jego droga przypomina nieco karierę Edwarda Nortona. Jednak po Marku Forsterze, reżyserze nominowanego do Oscara „Marzyciela”, spodziewałem się czegoś lepszego. Może następnym razem...

 

CASANOVA ***

Słynny kobieciarz i awanturnik wpada w sidła miłości. Wyszła z tego komedyjka tak rozkoszna, że czasami aż mdli.

Przedstawiono całkowicie fikcyjną historię z okresu, kiedy Giacomo Casanova (Heath Ledger) przebywał w Wenecji. A była to połowa XVIII wieku – czasy oświeconej wolności umysłów i otwartości obyczajów. Nasz podrywacz z owej wolności czerpał pełnymi garściami. Według twórców filmu, ówczesne panie nie marzyły o niczym innym, jak tylko o tym, żeby z przystojnym uwodzicielem pójść do łóżka. Casanova nie odmawiał żadnym kobietom, nawet zakonnicom. Z powodu swojej rozwiązłości wielokrotnie próbowano go usunąć z Wenecji, a nawet wysłać na stryczek. Za każdym razem ratował go doża - burmistrz miasta (Tim McInnery). W końcu pod naciskiem władz kazał niepoprawnemu podrywaczowi znaleźć żonę i to natychmiast, do czasu karnawału, który miał się wkrótce rozpocząć.

W trakcie poszukiwań bawidamek natknął się na piękną młodą niewiastę o gęstych rudawych włosach. To energiczna Francesca Bruni (Sienna Miller), wielbicielka filozofii i orędowniczka zrównania praw kobiet i mężczyzn. Dziewczyna wydała pod męskim pseudonimem rewolucyjne jak na owe czasy traktaty, które dziś uznano by za typowo feministyczne. Casanova zafascynowany Franceską, rozpoczął podchody ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. Nad jego głową zaczęły zbierać się czarne chmury. Do miasta przybył słynny z okrucieństwa inkwizytor biskup Pucci (Jeremy Irons) z nakazem aresztowania i stracenia kobieciarza. Na dodatek przypłynął narzeczony Franceski, handlujący tłuszczem Paprizzio (Oliver Plat) z zamiarem poślubienia swojej wybranki.

Do końca nie wiadomo czy dzieło Lasse Halstroema to dramat, film płaszcza i szpady, romans czy komedia na wzór molierowski. Z początku zapowiada się obiecująco, potem jest gorzej. Twórcy nie potrafili znaleźć równowagi pomiędzy wątkami i postaciami dramatycznymi i komicznymi. Lekkość historii gdzieś się gubi. Już sam wybór Ledgera do roli słynnego uwodziciela jest nietrafiony. Był doskonały w dramacie „Tajemnica Brokeback Mountain”, ale w roli komediowej nie sprawdził się. Jest przystojny, ale nie szarmancki i nonszalancki. Z jakiego więc powodu kobiety tak szalały za Casanovą? Tego się nie dowiadujemy.

Jeśli spodziewacie się dawki odważnego erotyzmu, wyjdziecie z kin zawiedzeni. Film ogląda się znośnie, ale bez większych rewelacji. A swoją drogą, może ktoś pokusi się o nakręcenie komedii o innym znanym rozpustniku z tej epoki – markizie de Sade? Do tej roli proponuję Jacka Nicholsona. Może byłoby mało erotycznie, ale przynajmniej zabawnie.

 

OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE 3  *1/2

Dziewczyna po tragicznej przejażdżce rollercoasterem przewiduje śmierć swoich szkolnych znajomych. Horror dla niewiele wymagających nastolatków.

Wendy (Mary Elizabeth Winstead) ma widzenie tragicznego wypadku swoich przyjaciół podczas przejażdżki w wesołym miasteczku. I rzeczywiście, dochodzi do tragedii. Teraz zagrożone są osoby, które dzięki interwencji dziewczyny zdecydowały się wysiąść z pechowego urządzenia. Wraz z jednym z nich, Kevinem (Ryan Merriman), na podstawie wskazówek ze zdjęć, które wykonała podczas nieszczęśliwej imprezy, próbuje uchronić koleżanki i kolegów. Oczywiście na próżno. Wendy i Kevin są świadkami śmierci kolejnych osób w coraz bardziej nieprawdopodobnych sytuacjach.

W ten sposób mamy następny młodzieżowy gniot. Twórcy postarali się, żeby granica wieku w kinach na ich filmie była jak najniższa. A wiadomo nie od dziś, że na najgłupsze filmy chodzi najwięcej ludzi. Kina okupują zwłaszcza młodzi niewybredni, dokładnie tacy jak bohaterowie filmu żywcem wyjęci z serialu „Beverly Hills 90210”. Horror ten różni się tym od pamiętnego serialu, że zawiera więcej krwi płynącej po ekranie z dokładnością do pięciu minut. Strach jest dozowany tak, żeby za bardzo nie raził. Reszta nie ma większego sensu.

 

TAJEMNICE OCEANU

Film o tym wszystkim, co dzieje się pod powierzchnią oceanu. Zobaczymy to, co przyroda od wieków skrywa przed nami. Fascynująca podwodna podróż pokaże świat, którego nikt do tej pory nie widział. Z bliska przyjrzymy się zarówno małym sekretom krewetek, jak też nieco większym tajemnicom wielorybów.

(SPI)


Robert Patoleta

Dołącz do dyskusji: Nowości kinowe: W rytmie serca, Plan doskonały, Zostań...

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl