Rynek o „Grazii”: Nie wiadomo, czy uda się wchłonąć kolejny tytuł z segmentu people
Eksperci ostrożnie wypowiadają się o planowanym debiucie polskiej „Grazii”. - Dzięki drogiej kampanii początek będzie na pewno dobry, nie wiadomo, czy tytuł utrzyma stabilną pozycję - taka opinia wynika z naszych rozmów z przedstawicielami rynku prasowego.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej wydawnictwo Bauer poinformowało, że 29 listopada br. ukaże się pierwszy numer polskiej wersji dwutygodnika „Grazia”. Ukazuje się on aż od 75 lat we Włoszech, a także jest obecny w 20 innych krajach. Polski rynek wydawniczy z ostrożnością reaguje jednak na nadchodzący debiut tego magazynu - wynika z rozmów portalu Wirtualnemedia.pl z ekspertami. - Na początku „Grazia” z pewnością sobie poradzi dzięki bardzo drogiej kampanii promocyjnej, ale długofalowo może mieć problem np. z reklamodawcami - powiedzieli nam przedstawiciele m.in. wydawnictw Edipresse, G+J oraz Marquard.
Przypomnijmy: polska wersja dwutygodnika „Grazia” ma być pismem z segmentu people, ale jej tematyka - jak zapowiada Anna Zaleska, redaktor naczelna tytułu - będzie dużo szersza. Obecne będą newsy z życia gwiazd, wywiady z nimi oraz dłuższe teksty o celebrytach. Drugą istotną część pisma mają stanowić zróżnicowane materiały o modzie. Będą działy dotyczące urody, zdrowia, podróży, wnętrz czy kuchni. W „Grazii” pojawią się też felietony, reportaże i raporty dotyczące spraw społecznych i właśnie to ma odróżniać ten tytuł od innych magazynów na rynku.
>>> Nadchodzi „Grazia”. Bauer idzie na starcie z „Vivą” i „Galą”
Joanna Góra, szefowa polskiej edycji miesięcznika „Haper’s Bazaar” (Marquard), który zadebiutuje na rynku w lutym przyszłego roku uważa, że sukces polskiej edycji „Grazii” zależy przede wszystkim od ceny.
- Jeżeli „Grazia” wpisze się w segment pism za ok. 2 złote, a zawartością i layoutem będzie przypominać brytyjską „Grazię”, którą zresztą Bauer tam wydaje, to myślę, że ma szanse. Zależy tylko, jakie oczekiwania ma wydawca. Niewątpliwie będzie konkurować na mocno „zapchanym” rynku. Myślę, że czytelniczki w Polsce jeszcze mogą wchłonąć kolejny tytuł z tego segmentu, ale reklamodawcy już chyba raczej nie - podkreśla Joanna Góra.
Podobnego zdania jest Anna Jurgaś, redaktor naczelna miesięcznika „Glamour” (G+J).
- Jestem bardzo ciekawa tego magazynu. Większość polskich tytułów z tego segmentu zostało stworzone na podstawie „Grazia” i mają już ugruntowaną pozycję na rynku. „Show” czy „Flesz” bardzo „inspirują” się zagraniczną „Grazią”, mają podobny layout i kontent, dlatego zastanawia mnie, co nowego zaproponuje oryginalna „Grazia”. I czy w ogóle można coś nowego zaproponować w segmencie people - podkreśla Anna Jurgaś. Jurgaś dodaje, że - jej zdaniem - o sukcesie launchu „Grazii” zdecyduje zapewne efektowna kampania i niska cena. - Później walka z konkurencją na promocje i gorące okładki. Czytelnictwo „magazynów do przeglądania” trudno zbudować i jeszcze trudniej kontrolować, szczególnie w segmencie, który - mam wrażenie - zaczyna się kanibalizować - uzupełnia Anna Jurgaś.
Bardzo ostrożnie o planowanej premierze polskiej „Grazii” wypowiadają się przedstawiciele wydawnictwa Edipresse. - Sukces „Flesza” (średnio 290 tysięcy sprzedaży w tym roku) udowodnił nam, że jeśli jest dobry pomysł i dobra jakość, to czytelnicy chętnie kupią nowy magazyn. Udowodnił też, że brakowało pism z segmentu people i style. Sukces polskiej „Grazii” zależy na pewno od zespołu, jaką jakość zaoferuje. Na światowych rynkach „Grazia” różnie sobie radzi – na niektórych jest sukcesem, na innych „średniakiem”, np. wersja niemiecka - mówi Aneta Wikariak, redaktor naczelna magazynów „Flesz” i „Party” (Edipresse).
Rafał Baran, szef agencji reklamowej Grey przyznaje w rozmowie z nami, że wydawnictwo Bauer wybrało trudny moment na launch nowego magazynu.
- Sukces polskiej edycji „Grazia” będzie zależał od zawartości merytorycznej i wachlarza działań wokół magazynu. Bauer może sobie pozwolić na szeroko-zasięgową kampanię promującą wejście nowego tytułu na rynek i takie kroki podejmie. To na pewno zwróci uwagę grupy docelowej, jednak trzeba też pamiętać o tym, by utrzymać wysoki poziom atrakcyjności dla czytelnika w perspektywie długofalowej - wyjaśnia Rafał Baran.
Baran dodaje, że dużą rolę w promowaniu nowego magazynuodegra z pewnością przewaga wynikająca z synergii oferty reklamowej z innymi tytułami Bauera. - Niemniej przed wydawcą stoi gigantyczne wyzwanie, gdyż zbudowanie pozycji na zatłoczonym polskim rynku magazynów kolorowych i to w czasach, kiedy cały segment prasy drukowanej zalicza kolejne spadki, jest bardzo trudne. Myślę, że Bauer wybrał sobie ciężki moment na wprowadzenie nowego tytułu - wyjaśnia Rafał Baran.
Pozytywne opinie płyną za to ze strony przedstawicieli innych pism wydawanych w ramach wydawnictwa Bauer. Anna Janicka, redaktor naczelna „Show” uważa, że na polskim rynku wydawniczym w segmencie people brakowało oryginalnej (czyli nie kopiowanej) formuły pisma o tak szerokiej tematyce, jaką ma zaproponować „Grazia”. - Każdy debiut prasowy dopinguje. Zwłaszcza, że dotyczy bardzo dynamicznego segmentu people. Ale stabilna pozycja magazynu „Show” w segmencie i odmienna koncepcja edytorska „Grazii” skłaniają mnie do stwierdzenia, że oba tytuły mogą funkcjonować harmonijnie i odnosić sukcesy. Magazyny mają inną datę wydawniczą, więc i z tego powodu „Grazia” uderzy w podobnie pozycjonowane tytuły konkurencyjnych wydawnictw - „Vivę” i „Galę”. W ramach wydawnictwa Bauer możemy zaś liczyć na synergię - podkreśla Anna Janicka.
>>> „Party” liderem, tylko „Show” zyskało
Dobrej myśli jest także Jacek Szmidt, redaktor naczelny „Twojego Stylu”, który uważa, że debiut „Grazii” w segmencie „people” w Polsce to dowód wiary, że jest to wciąż najbardziej pojemna część rynku prasowego. - W ciągu ostatnich kilku lat pojawiło się na nim kilka tytułów i odniosło sukces. „Grazia” jako tytuł z niemal 75-letnią tradycją jest marką sprawdzoną, a fakt, że wychodzi w 20 krajach i wszędzie wydawcy potrafią zaadaptować ją do lokalnych wymagań czytelników i nadać indywidualny charakter, daje poczucie, że i w Polsce pismo znajdzie odbiorców - podkreśla Jacek Szmidt.
Jak na razie, na temat polskiej wersji „Grazii” nie chciały wypowiadać się redaktor naczelne magazynów „Viva” oraz „Gala”.
>>> Branża: „Harper's Bazaar” ładnie wygląda, ale będzie niszowy
O rynkowych szansach polskiej wersji magazynu „Grazia”, która ma ukazać się 29 listopada br. w rozmowie z Wirtualnemedia.pl mówią: Rafał Baran, szef agencji reklamowej Grey, Anna Jurgaś, redaktor naczelna „Glamour” (G+J), Joanna Góra, szefowa polskiej edycji „Haper’s Bazaar” (Marquard), Aneta Wikariak, redaktor naczelna „Flesz” i „Party” (Edipresse), Anna Janicka, redaktor naczelna „Show” (Bauer) oraz Jacek Szmidt, redaktor naczelny „Twojego Stylu” (Bauer).
Rafał Baran, szef agencji reklamowej Grey
Sukces polskiej edycji „Grazia” będzie zależał od zawartości merytorycznej i wachlarza działań wokół magazynu. Bauer może sobie pozwolić na szeroko-zasięgową kampanię promującą wejście nowego tytułu na rynek i takie kroki podejmie. To na pewno zwróci uwagę grupy docelowej, jednak trzeba też pamiętać o tym, by utrzymać wysoki poziom atrakcyjności dla czytelnika w perspektywie długofalowej.
Szansę dostrzegam w tym, co może wyróżnić „Grazię” – publikowaniu raportów społecznych, felietonów czy reportaży oraz organizacji powiązanych z magazynem eventów. Do tego dochodzi przewaga wynikająca z synergii oferty reklamowej z innymi tytułami Bauera.
Niemniej przed wydawcą stoi gigantyczne wyzwanie, gdyż zbudowanie pozycji na zatłoczonym polskim rynku magazynów kolorowych i to w czasach, kiedy cały segment prasy drukowanej zalicza kolejne spadki, jest bardzo trudne. Myślę, że Bauer wybrał sobie ciężki moment na wprowadzenie nowego tytułu.
Anna Jurgaś, redaktor naczelna „Glamour” (G+J)
Jestem bardzo ciekawa tego magazynu. Większość polskich tytułów z tego segmentu zostało stworzone na podstawie „Grazia” i mają już ugruntowaną pozycję na rynku. „Show” czy „Flesh” bardzo „inspirują” się zagraniczną „Grazią”, mają podobny layout i kontent, dlatego zastanawia mnie, co nowego zaproponuje oryginalna „Grazia”. I czy w ogóle można coś nowego zaproponować w segmencie people. Wyróżnikiem wszystkich edycji „Grazia” jest duża zawartość mody, która na naszym rynku nie będzie oryginalnym konceptem, ponieważ mieszanka people + fashion została juz „pożyczona” przez konkurencję.
O sukcesie launchu zdecyduje pewnie efektowna kampania i niska cena. Później walka z konkurencją na promocje i gorące okładki. Czytelnictwo „magazynów do przeglądania" trudno zbudować i jeszcze trudniej kontrolować, szczególnie w segmencie, który – mam wrażenie – zaczyna się kanibalizować.
Joanna Góra, szefowa polskiej edycji „Haper’s Bazaar” (Marquard)
Sukces polskiej edycji „Grazii” zależy przede wszystkim od ceny. Jeżeli „Grazia” wpisze się w segment pism za ok. 2 złote, a zawartością i layoutem będzie przypominać brytyjską „Grazię”, którą zresztą Bauer tam wydaje, to myślę, że ma szanse.
Zależy tylko, jakie oczekiwania ma wydawca. Niewątpliwie będzie konkurować na mocno „zapchanym” rynku.
Myślę, że czytelniczki w Polsce jeszcze mogą wchłonąć kolejny tytuł z tego segmentu, ale reklamodawcy już chyba raczej nie. Nie jest to na szczęście moje zmartwienie.
Aneta Wikariak, redaktor naczelna „Flesz” i „Party” (Edipresse)
Sukces „Flesza” (średnio 290 tysięcy sprzedaży w tym roku) udowodnił nam, że jeśli jest dobry pomysł i dobra jakość, to czytelnicy chętnie kupią nowy magazyn. Udowodnił też, że brakowało pism z segmentu people i style. Sukces polskiej „Grazii” zależy na pewno od zespołu, jaką jakość zaoferuje.
Na światowych rynkach „Grazia” różnie sobie radzi – na niektórych jest sukcesem, na innych „średniakiem”, np. wersja niemiecka. Konkurencji się nie boję, bo przez lata przyzwyczaiłam się do niej. I dość dobrze sobie z nią radzimy. Wierzę, że jeśli moje magazyny będą oferowały wysoką jakość, czytelnik z nami zostanie.
Skoro mimo debiutów różnych magazynów „Party” po 5 latach na rynku wciąż potrafi sprzedać prawie 550 tysięcy egzemplarzy, to mam jasny dowód, że inwestowanie w jakość się opłaca.
Anna Janicka, redaktor naczelna „Show” (Bauer)
Uważam, że na polskim rynku wydawniczym w segmencie people brakowało oryginalnej (czyli nie kopiowanej) formuły pisma o tak szerokiej tematyce (gwiazdy, moda, styl życia, reportaż), podanej w atrakcyjny, elegancki sposób. Formuły, podkreślam, naprawdę nowatorskiej i sprawdzonej w 20 krajach.
Oczywiście, każdy debiut prasowy dopinguje. Zwłaszcza, że dotyczy bardzo dynamicznego segmentu people. Ale stabilna pozycja magazynu „Show” w segmencie i odmienna koncepcja edytorska „Grazii” skłaniają mnie do stwierdzenia, że oba tytuły mogą funkcjonować harmonijnie i odnosić sukcesy. Proszę zwrócić uwagę, że magazyny mają inną datę wydawniczą, więc i z tego powodu „Grazia” uderzy w podobnie pozycjonowane tytuły konkurencyjnych wydawnictw – „Vivę” i „Galę”. W ramach wydawnictwa Bauer możemy zaś liczyć na synergię.
Jacek Szmidt, redaktor naczelny „Twojego Stylu” (Bauer)
Debiut „Grazii” w segmencie „people” w Polsce to dowód wiary, że jest to wciąż najbardziej pojemna część rynku prasowego. W ciągu ostatnich kilku lat pojawiło się na nim kilka tytułów i odniosło sukces. „Grazia” jako tytuł z niemal 75-letnią tradycją jest marką sprawdzoną, a fakt, że wychodzi w 20 krajach i wszędzie wydawcy potrafią zaadaptować ją do lokalnych wymagań czytelników i nadać indywidualny charakter, daje poczucie, że i w Polsce pismo znajdzie odbiorców. Nasi czytelnicy są wrażliwi na polskie realia. Z zapowiedzi redaktorów polskiej „Grazii” wynika, że powstrzymają się przed komfortowym, ale niebezpiecznym zapożyczaniem treści z zagranicznych wydań „Grazii” i większość materiałów: wywiady, reportaże, raporty, będą opracowywać w kraju. To dobra decyzja. Poza tym fakt, że „Grazię” robić będzie zespół, za którym stoi sukces magazynu „Show” też jest atutem nowego tytułu. Za ważną uważam deklarację, że „Grazia” w działach mody i urody pokazywać będzie produkty eleganckie, ale dostępne cenowo, bo takie jest przecież credo tego pisma: „chick&easy”. To dowód, że zespół rozumie nastroje społeczne i umie uniknąć błędu, który popełnił wydawca polskiej edycji „Harper’s Bazaar”, czyli epatowania luksusem w momencie, gdy ludzie boją się utraty pracy. Oczywiście warunkiem sukcesu „Grazii” w Polsce będzie zainteresowanie reklamodawców, ale dla nich, a szczególnie dla firm światowych, to logo prawdopodobnie będzie magnesem.
Dołącz do dyskusji: Rynek o „Grazii”: Nie wiadomo, czy uda się wchłonąć kolejny tytuł z segmentu people