Była blogerka terapeutycznie zagrała na bębnie w „Sprawie dla reportera”. TVP: to eksperckie, interesujące dopełnienie
Była blogerka modowa Tamara Gonzales Perea pojawiła się w „Sprawie dla reportera” jako specjalistka od uzdrawiania dźwiękiem, zagrała na bębnie i zaśpiewała dla kobiety zmagającej się ze skutkami udaru mózgu. TVP wyjaśnia, że było to „eksperckie lub interesujące z innych względów dopełnienie komentarzowej części programu”.
Wyemitowany w końcówce lipca odcinek "Sprawy dla reportera" (jego gospodynią jest Elżbieta Jaworowicz) opowiadał m.in. o kobiecie, zmagającej się z poważnymi problemami zdrowotnymi po udarze mózgu.
W studiu - zgodnie z konwencją programu - dyskutowali zaproszeni goście, wśród których był m.in. reżyser Krzysztof Zanussi, lekarze a także była modowa blogerka, prowadząca przez pewien czas „Pytanie na śniadanie” – Tamara Gonzales Perea. Zaproszona została jako specjalistka medycyny alternatywnej, m.in. „uzdrawiania dźwiękiem”.
W pewnym momencie programu Gonzales Perea zaczęła grać na bębnie i śpiewać, próbując w ten sposób – jak twierdziła - pomóc schorowanej bohaterce reportażu. – Żeby wszechświat i Bóg was wynagrodził i waszą wiarę i miłość, którą macie do swojej córki, ja zagram na bębnie. Nie wiem jeszcze, co to będzie za pieśń: zawsze gram tak, jak mi przypłynie – zapowiedziała była modowa blogerka.
2 miliardy złotych rocznie. pic.twitter.com/aWPhciQUz2
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) July 31, 2022
Zanussi: „Pohukiwanie ‘heja ho’ nikomu nie pomaga”
Występ Gonzales Perey został skrytykowany nie tylko przez internautów, lecz także przez uczestników tego odcinka. - Byłem dość zdumiony tym, co się tam działo. Nie ukrywam: alternatywna medycyna, czyli dziedzina, którą reprezentuje ta pani, to sfera, do której - jako racjonalista - serca nie mam, żeby ująć to delikatnie – powiedział dla Teleshow Krzysztof Zanussi.
Reżyser podkreślił, że jego zdaniem –ra na bębnie Tamary Gonzales Perey „nikomu nie mogła pomóc” i nie miała dla zdrowia bohaterki odcinka żadnego znaczenia. - Może co najwyżej psychologiczne. Ale to też tylko w przypadku bardzo silnej wiary, że coś takiego jak pohukiwanie "heja ho" - i to na dodatek przesyłane za pośrednictwem sygnału telewizyjnego - może komuś w czymkolwiek pomóc – stwierdził Zanussi.
Jaworowicz milczy, TVP wyjaśnia: „To dopełnienie programu”
Tamara Gonzales Perea sama siebie przedstawia m.in. mianem „certyfikowanej terapeutki ustawień systemowych”, prowadzącą „Warsztaty Ustawień Systemowych - Droga do Siebie”. - Metoda Ustawień Systemowych (zwanych też Rodzinnymi), to metoda pracy z polem wiedzącym, którego każdy z nas jest częścią. Została spopularyzowana i przywieziona do Europy przez Berta Hellingera, jest jednak szamańską metodą pracy, której nauczył się on od plemienia Zulusów z Afryki Południowej – wyjaśnia na swojej facebookowej stronie.
Zapytaliśmy Elżbietę Jaworowicz, a także jej asystentkę, czy dobrym pomysłem było zapraszanie przedstawicielki medycyny alternatywnej do programu „Sprawa dla reportera”, lecz nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi.
Telewizja Polska, zapytana o to samo, wyjaśniła w przysłanym nam stanowisku: - Program interwencyjny „Sprawa dla reportera" od kilku dekad realnie pomaga ludziom w ich kłopotach, przynosi ulgę i daje nadzieję na lepszy los. Goście zapraszani przez Zespół Redakcyjny do udziału w audycji mają albo bezpośredni związek z historiami przedstawianymi w reportażach, albo też stanowią eksperckie lub interesujące z innych względów, dopełnienie studyjnej, komentarzowej części programu.
Nieoficjalnie jednak wiemy, że sprawa wywołała poruszenie także na Woronicza i – najprawdopodobniej – Tamara Gonzales Perea nie będzie już zapraszana do programu Elżbiety Jaworowicz (nie licząc odcinków, które zostały nagrane już wcześniej).
Tamara Gonzales Perea współpracowała z TVP
Gonzales Perea była przez parę lat blogerką modową znaną jako Macademian Girl. Od wiosny 2018 do lata 2020 roku prowadziła razem z Robertem El Gendy „Pytanie na śniadanie” w TVP2.
Po nagłym zakończeniu współpracy z Telewizją Polską, nagrała filmik do swoich mediów społecznościowych, w którym wyjaśniła, że przyczyną jest to, że nie chciała podpisać umowy z działającym w TVP impresariatem. - Z umowy impresaryjnej wynikało, że mam oddawać lwią część swoich zarobków (to było 20-30 proc.) ze wszystkiego, z każdego swojego social medium: Facebooka, Instagrama, bloga, YouTube’a – wyliczyła w nagraniu blogerka. - Dla mnie jako influencerki jest to umowa niekorzystna – podkreśliła.
Elżbieta Jaworowicz prowadzi „Sprawę dla reportera” od lat 80-tych XX wieku. Program z założenia ma charakter interwencyjny. Jaworowicz niedawno w rankingu „Telekamery” została uhonorowana tytułem „Dziennikarz publicystyczny 25-lecia”.
Sprawa z zaproszeniem Tamary Gonzales Perey to niejedyna kontrowersja wokół „Sprawy dla reportera” z ostatnich miesięcy. W styczniu br. wylała się krytyka na prowadzącą, gdy zaproszona do „Sprawy…” kobieta, opowiadająca o dramatycznej historii rozwodowej i walce o prawa do dzieci musiał na koniec słuchać wykonywanego w studiu utworu "Żono moja" lider zespołu Masters. Oburzyło to wielu internautów, a o wieloletnim programie znowu zrobiła się głośno.
„Sprawa dla reportera” w telewizyjnej Jedynce emitowana jest w czwartki ok. godz. 21.30. W 2021 roku średnia widownia programu Elżbiety Jaworowicz wyniosła 1,59 mln widzów. Przełożyło się to na 12,71 proc. udziału w rynku wśród wszystkich widzów, 6,05 proc. w grupie komercyjnej 16-49 oraz 7,26 proc. w grupie 16-59 - wynika z udostępnionej portalowi Wirtualnemedia.pl analizy Havas Media Group opracowanej na podstawie danych Nielsen Audience Measurement.
Dołącz do dyskusji: Była blogerka terapeutycznie zagrała na bębnie w „Sprawie dla reportera”. TVP: to eksperckie, interesujące dopełnienie
Ten program już od dawna jest zwykłym maglem.