W tym sezonie zaliczyli już 14 zawodów. Pokonali setki kilometrów, a ich ściany zdobi blisko 200 medali. Rodzinę Rębiszów z Raciborza łączy pasja, duch rywalizacji i rekreacja. Jaka jest recepta na wspólne bieganie, zdobywanie kolejnych rekordów, a przede wszystkim wspaniałą zabawę? Podpowiadają Mariusz i Agnieszka Rębiszowie.
Czteroosobowej rodzinie Rębiszów z Raciborza sport towarzyszył od kiedy sięgają pamięcią. Wspólnie pokonywali tysiące kilometrów na dwóch kółkach. - Gdy dzieci były małe zabieraliśmy je do fotelików, pakowaliśmy kanapki i w drogę! Tak spędzaliśmy popołudnia po pracy. Na rowerach objechaliśmy pobliskie tereny czeskie i polskie - mówi Mariusz Rębisz. Najdalej wybrali się do Turawy, pokonując jednorazowo 120 km w jedną stronę, tam spędzili urlop, z którego oczywiście wrócili na rowerach. Z biegiem lat wspólne wycieczki rowerowe zamienili na zawody biegowe.
Mariusz Rębisz, głowa rodziny, swoją przygodę z bieganiem rozpoczął krótko przed czterdziestką. - Starsza córka, Judyta uczęszczała do klasy lekkoatletycznej, warto było jej pokazać, że samemu uprawia się sport, a nie tylko namawia się dzieci - wspomina pan Mariusz, który już wtedy biegał, ale nie z myślą o starcie w zawodach.
Ćwicząc w miarę regularnie przez kilka miesięcy, pokonując kolejne kilometry, postanowił jednak wziąć udział w raciborskim Biegu bez Granic. - Nie mogę powiedzieć, że był to udany start, bo większość trasy przetruchtałem na przemian z marszem. Ale najważniejsza jest motywacja. Osoby biegające, nie powinny od raz nastawiać się na sukcesy, czy planować zawody długodystansowe. Jak w każdej wykonywanej pracy potrzebne są systematyczność, wytrwałość, czas i doświadczenie, a sukcesy przyjdą z czasem - radzi doświadczony biegacz.
Podejście do treningów sprawdziło się w stu procentach. Jednak zanim pan Mariusz zdecydował się przebiec trasę półmaratonu musiał jeszcze oswoić się ze strojem biegacza. A to, w jego przypadku, nie było łatwe. - Patrząc na doświadczonych biegaczy zastanawiałem się, jak faceci mogą biegać w tak obcisłych spodniach. Przecież one przypominają rajtuzy Robin Hooda - opowiada żartobliwie M. Rębisz. - W końcu sam się przełamałem. Oczywiście, odstałem swoje przed lustrem, ale jak poszedłem na trening w profesjonalnym stroju biegacza, wszelki wstyd i wątpliwości minęły. Odczułem ogromną różnicę między zwykłym dresem, a takim strojem - zapewnia biegacz.
W kompletnej garderobie profesjonalnego biegacza, Mariusza Rębisza można było coraz częściej spotykać na zawodach. Biegał na 10 km, później doszły półmaratony, a na czterdzieste urodziny postanowił przebiec krakowski maraton. Nie przypadkiem wybrał miasto królów na swój debiut, to przecież jego miasto rodzinne. Zarażony bakcylem biegacza, z silnym duchem rywalizacji i morzem pozytywnej energii w 7 lat zaliczył 90 zawodów, w tym 11 maratonów. Lista regularnych startów powiększa się o kolejne imprezy, a na ścianie przybywa medali.
Widząc dobre samopoczucie i osiągnięcia męża, pani Agnieszka też zaczęła biegać. Na początku nieśmiało zaliczała kilka luźnych treningów w tygodniu. Tak jak początkowo jej mąż, nie zamierzała startować w rywalizacji. Jednak dała się namówić na kameralną „10” w Piwnicznej i stanęła na najwyższym stopniu podium. Potem były kolejne zawody. Dotąd przebiegła 10 półmaratonów i 2 maratony. - Pierwszy swój maraton zaliczyłam w Wiedniu. Przyznam szczerze, że nie byłam do niego dostatecznie przygotowana, ale udało się. Czas jaki uzyskałam to 3:43. W następnym maratonie udało mi się go poprawić do 3:29 i to najprawdopodobniej najlepszy czas wśród kobiet w Raciborzu. Nie ukrywam, że jestem z siebie zadowolona, ale już przygotowuję się do kolejnego startu i pokonania własnej życiówki - zdradza Agnieszka Rębisz.
Starsza córka Judyta biega razem z rodzicami, młodsza Patrycja, jeszcze nie może pokonywać tak długich dystansów, ale uczy się w klasie lekkoatletycznej, gdzie ustanowiła rekord szkoły na 600 m.
Rodzina Rębiszów, mimo że bierze udział w wielu zawodach, nie jeździ tam po nagrody. - Dla nas liczy się satysfakcja, wspaniała atmosfera, duch rywalizacji oraz możliwość spędzania czasu z rodzinom. Biegając poznajemy wspaniałych ludzi z całej Polski, z którymi wymieniamy się informacjami o ciekawych imprezach i doświadczeniem - mówią zgodnie Agnieszka i Mariusz.
Z wszystkich zawodów, najmilej wspominają RAFAKO Półmaraton Racibórz. - Impreza wspaniale zorganizowana, świetna atmosfera, fantastyczni ludzie, ciekawa trasa. Szczerze polecamy biegaczom, którzy w ubiegłym roku nie uczestniczyli w tej rywalizacji. Ci, którzy byli, z pewnością tu wrócą, bo naprawdę warto - podkreślają Rębiszowie.
Przypominamy, że II RAFAKO Półmaraton Racibórz odbędzie się 28 sierpnia. Biegowi głównemu towarzyszyć będzie wiele dodatkowych atrakcji oraz akcent charytatywny.
Raciborski półmaraton już niedługo. Dlatego pani Agnieszka z mężem Mariuszem intensywnie trenują. Mimo że łączy ich wspólna pasja, zawsze biegają osobno. - Biegamy tylko z muzyką - mówi nie kryjąc śmiechu pani Agnieszka. - Indywidualny bieg pozwala się odstresować, odpocząć od codziennych spraw, wsłuchać się w muzykę. W naszej rodzinie, taka forma treningu doskonale się sprawdziła. Widzimy, że sąsiadów też zmotywowaliśmy, bo coraz więcej ich biega - dodaje biegaczka.
Bieganie uchodzi za najprostszą formę rekreacji, zatem biegać może każdy, wystarczy odpowiednio rozłożyć siły i zaplanować ćwiczenia podczas treningu. Osoby, które już złapią bakcyla, z pewnością będą chciały szlifować swoje umiejętności. Zdaniem wytrawnych biegaczy - nic lepiej nie motywuje, jak następy cel. Tym są następne zawody.