SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kaja Godek obraziła reporterkę PAP. „Odruch wymiotny”

W czwartek w Sejmie reporterka Polskiej Agencji Prasowej została obrażona przez radykalną działaczkę antyaborcyjną Kaję Godek. Pełne wsparcie dla dziennikarki zadeklarował redaktor naczelny Wojciech Tumidalski. – Są słowa, które nigdy nie powinny paść – oceniła ministra ds. równości Katarzyna Kotula. 

Dołącz do dyskusji: Kaja Godek obraziła reporterkę PAP. „Odruch wymiotny”

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Inetligentna dziennikarka
Ciekawe, naczelny PAP rozumiem oburzony, ciekawe gdzie był jak nowy szef zagranicznej zwolnił chłopaka innej orientacji, pozbył się matki z małym dzieckiem i matki z dzieckiem z niepełnosprawnością? Co za obłuda.


To nie obłuda, to fałsz. Ten nowy kierownik, a wcześniej redaktor, jest bardzo fałszywą osobą. Pracowałam z nim. Niby się uśmiecha, a każdego obgaduje i żywi się plotką. Miałam wrażenie, że to bycie miłym jest tylko po to aby się utrzymać i wciskać tematy prorosyjskie, sama byłam świadkiem, jak proponował je lub próbował zlecać. A to były już takie głupoty, co tylko Sputnik daje. Zresztą ta słabość do Rosji była zdumiewająca szczególnie, że nawet po ataku na Ukrainę miała miejsce. Jestem zszokowana, że taki człowiek, tak traktujący kobiety może być szefem w co by nie było publicznej spółce. Chyba komuś zabrakło rozeznania lub wiedzy.
odpowiedź
User
Tumidal
Proponujemy Jurka do komisji wpływów rosyjskich i białoruskich. To wybitny ekspert. PAP zgłosi go oficjalnie.
odpowiedź
User
Z Wprost 2003
Jak to dobrze mieć Polską Agencję Prasową! Ona też zainteresowała się billingami, i to nawet Millera, Wagnera, Nikolskiego i Jakubowskiej. Państwo pewnie myślą, że agencja przeprowadziła dziennikarskie śledztwo, sprawdzała, do kogo dzwonili, węszyła? Nieee, PAP nadała depeszę. A w niej "informacja", że spytano szefów wywiadu i kontrwywiadu (obaj z SLD), czy ujawnienie tych billingów "nie zagraża bezpieczeństwu państwa". No to obaj szefowie (tak przy okazji: witaj Zbyniek, dawno Cię tu nie było) skorzystali z podpowiedzi i orzekli, że jak najbardziej zagraża, sprowadza na nas wąglika, terroryzm i talibów. Zapomnieli o szarańczy.
Państwo pewnie chcieliby poznaćmołodców, co wymyślili taką fantastyczną depeszę, pod którą z obciachu nie chciał się podpisać żaden dziennikarz? To szef serwisów Jerzy Malczyk i prezes PAP Waldemar Siwiński. Wot malcziki, cisi bohaterowie koalicji.
odpowiedź