SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Autor wywiadu z Radosławem Sikorskim nie rozumie autoryzacji. „Ja tak nie pracuję”

Ben Judah, dziennikarz amerykańskiego serwisu Politico.com, który podał kontrowersyjną wypowiedź Radosława Sikorskiego o Ukrainie, nie rozumie potrzeby jej autoryzacji, którą wskazał polityk. -  Ja tak nie działam - stwierdził.

W tekście Bena Judaha zamieszczonym w niedzielę na Politico.com znalazła się wypowiedź Radosława Sikorskiego o rozmowie Donalda Tuska z Władimirem Putinem w 2008 roku. - Jednymi z pierwszych słów, jakie wypowiedział Putin, były: „Ukraina jest sztucznym państwem, a Lwów to tak naprawdę polskie miasto. Dlaczego nie mielibyśmy tego wspólnie rozwiązać?”. Donald Tusk na szczęście nie odpowiedział, wiedział, że był nagrywany - stwierdził Sikorski.

W poniedziałek wypowiedzią zainteresowały się polskie media. Były szef MSZ-u bronił się przed zarzutami, stwierdzając na Twitterze: „Rozmowa z Politico nie była autoryzowana i niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane. Potwierdzam, że Polska nie bierze udziału w aneksjach”.

 

Odnosząc się do tego, Judah potwierdził, że prawo do autoryzacji udzielanej wypowiedzi jest przepisem obowiązującym tylko w Polsce. - Niestety, Sikorski powiedział, że nasz wywiad nie był „autoryzowany”. Do dziś nie słyszałem o takim pojęciu. Moja prośba o wywiad była jasna - napisał dziennikarz na Twitterze, co wskazuje, że autoryzację zrozumiał jako poinformowanie rozmówcy, że jego wypowiedź zostanie opublikowana. W kolejnym wpisie skomentował właściwą definicję tego pojęcia. - Z tego co rozumiem, „autoryzacja” wywiadu to polski system wstępnego sprawdzania tekstu przez rozmówcę. Ja tak nie działam - podkreślił.

 

W wywiadzie zamieszczonym we wtorek przed południem w serwisie internetowym „Gazety Wyborczej” Radosław Sikorski bronił autoryzacji. Na pytanie dziennikarki: „Czy w wywiadzie dla amerykańskiego serwisu Politico powiedział pan, że w 2008 roku Władimir Putin przedstawił premierowi Donaldowi Tuskowi propozycję rozbioru Ukrainy i że Tusk nie zareagował, bo wiedział, że był nagrywany?” odpowiedział: „Samo sformułowanie przez panią pytania wskazuje, że jednak polski system autoryzacji okazuje się przydatny, bo w autoryzacji można wychwycić pewne nieporozumienia. Nie mówiłem na przykład, że Tusk mógł być nagrywany na Kremlu, bo nie mam takiej wiedzy”.

Przypomnijmy, że o zniesienie obowiązku autoryzacji w ramach nowelizacji Prawa prasowego apelowało wiosną br. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (więcej na ten temat).

W miniony weekend „Gazeta Wyborcza” zamieściła nieautoryzowany zapis wywiadu z kandydatką Partii Zielonych na prezydenta Warszawy, tłumacząc, że w ramach autoryzacji działaczka „rozmowę, w której konfrontowała się z trudnymi pytaniami i odmienną od swojej wizją społeczeństwa, zmieniła w pochlebną dla siebie autoprezentację wyborczą” (przeczytaj o tym więcej).

Dołącz do dyskusji: Autor wywiadu z Radosławem Sikorskim nie rozumie autoryzacji. „Ja tak nie pracuję”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rafał neska
autoryzacja to polski wymysł, nigdzie indziej nieznany, chory i w zaprzeczeniu do wolności słowa, niezależności dziennikarskiej. To tak jakby nagrywać program w TV a potem go oglądać i zmieniać. Prasa to dno.
0 0
odpowiedź
User
LOL-ek
"Mnie tam w ogóle nie było. A jak nawet byłem to przyszedłem, wyszedłem, a za wino zapłaciłem własną kartą kredytową".
0 0
odpowiedź
User
nika darowska
Autoryzacja to niestety tylko jeden z wielu śladów PRL-u w polskim prawie prasowym... Przykre, że to właśnie prawo zakłada potencjalną niepoczytalność osoby odpowiadającej na pytania dziennikarza. Każdy przecież ma rozum i wie co mówi - co się powiedziało, to się nie "odpowie" ;)
0 0
odpowiedź