Doda zarzuca Szulim szydzenie z jej choroby w TVN. Namawia do wysyłania skarg
Wokalistka Dorota “Doda” Rabczewska poczuła się urażona tym, jak żartowano z jej wypadku w prowadzonym przez Agnieszkę Szulim programie ”Na językach”. Artystka zachęca do wysyłania skarg do TVN i KRRiT. Stacja na razie sprawy nie komentuje.
Tydzień temu Doda podczas koncertu w Mszanie miała nieszczęśliwy wypadek. Piosenkarka skacząc ze sceny niefortunnie upadła i uszkodziła sobie odcinek szyjny kręgosłupa. Obecnie przechodzi rehabilitację.
Do tego wydarzenia nawiązano w ostatnim odcinku programu TVN o show biznesie “Na językach” prowadzonego przez Agnieszkę Szulim.
- Teraz wyemitujemy kolejny materiał z cyklu "Spadające gwiazdy" z udziałem Dody. Tym razem to nie ja musiałam wypychać ją z samolotu - powiedziała podczas programu Szulim. W magazynie pokazano też materiał, w którym dziennikarz jeździł po Polsce z tekturową podobizną Dody i rzucał nią w przypadkowych przechodniów, określonych mianem “fanów”. Tekturowa podobizna pojawiła się w też studiu, gdzie żartowali z niej zaproszeni goście.
Sytuacja oburzyła Dodę. Na jej stronie internetowej opublikowano list otwarty do Edwarda Miszczaka, członka zarządu TVN ds. programowych, podpisany przez wokalistkę, jej management i fanów artystki.
- Dlaczego pozwala Pan, by prezenterka TVN-u bezkarnie SZYDZIŁA Z CHOREJ OSOBY, gdy za 5 minut na tej samej antenie emitowane są PROŚBY o SMS na fundację TVN, która pomaga chorym ludziom? Gdzie tu konsekwencja? Czy gdyby WYPADKOWI uległ ktoś z najbliższych prowadzących program - też podchodziliby do tego z takim, jak to sami określili na Facebooku, „dystansem”? Czy dystansem jest śmianie się, że ofiara nieszczęśliwego wypadku ma ZŁAMANY KRĘGOSŁUP i obwieszczenie prezenterki widzom, cytujemy, „nie musiałam jej wypychać z samolotu bo sama spadła", kiedy w rzeczywistości faktycznie spadła z dużej wysokości w wyniku czego ma poważne schorzenie, przez które nie może występować na scenie przez kolejne 2 miesiące, a przed nią długi czas poważnej rehabilitacji? - pyta w oświadczeniu Doda.
- Jesteśmy pewni, że było to jedynie skandaliczne NIEDOPATRZENIE z Pana strony. A jeżeli jednak godzi się Pan, żeby "programowo najlepsza stacja", jak sami się nazywacie, dopuszczała, by jej dziennikarze rzucali dyktą z wizerunkiem chorej osoby w przechodniów, liczyli na to, że jej nie złapią, śmiali się, że spadła na ziemię, by potem móc szydzić w studiu, że ma złamany kręgosłup i śledzionę, kiedy w rzeczywistości faktycznie doszło do TRAGEDII, to pora zastanowić się, gdzie doprowadził Was pościg za słupkami oglądalności - czytamy dalej w komunikacie (pisownia oryginalna).
Wokalistka jest również oburzona, że w programie podano nieprawdziwą informację o tym, iż podczas jej skoku w widownię, fani się odsunęli od niej. W swoim oświadczeniu Doda zachęca wszystkich do wysyłania skarg do TVN oraz do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (namawiają do tego też fani na swoje stronie WWW).
- Z wielka radością przyłączamy się do akcji fanów Dody, której celem jest promocja naszego programu :) - tak redakcja programu “Na językach” skomentowała całą sytuacją na swoim profilu na Facebooku,
Karol Smoląg, rzecznik prasowy TVN, poinformował z kolei Wirtualnemedia.pl, że stacja oficjalnie nie będzie komentować sprawy.
Program “Na językach” nadawany jest w niedziele o 22.00 w TVN. W magazynie poruszane są tematy dotyczące gwiazd i show biznesu.
Dołącz do dyskusji: Doda zarzuca Szulim szydzenie z jej choroby w TVN. Namawia do wysyłania skarg