Minister kultury oskarża Onet o manipulacje. Bartosz Węglarczyk: to omówienie depeszy AFP
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski zarzucił portalowi Onet.pl manipulację za publikację artykułu, w którym zacytowano słowa reżysera Pawła Pawlikowskiego o tym, że znalazł się w Polsce na czarnej liście artystów. Dyrektor programowy Onet.pl Bartosz Węglarczyk tłumaczy, że jest to przedruk opublikowanej w miniony piątek depeszy z francuskiej agencji AFP.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski w sobotę opublikował twitta ze screenami artykułu w Onet.pl: „Paweł Pawlikowski: mam zaszczyt być w Polsce na czarnej liście”. Zarzucił portalowi, że z datą z 12 maja br. zamieszczono archiwalny artykuł, pochodzący z 2016 roku:
- Ten artykuł jest manipulacją. Najpierw wrzuciliście wersję z 2016 z datą dzisiejszą, sugerując czytelnikowi, że to news, potem zmieniliście datę na właściwą jak wam to wytknięto, a teraz wyedytowaliście i dodaliście wątki współczesne, żeby wyjść z twarzą, ale data ciągle z 2016 - napisał Lewandowski.
Ten artykuł jest manipulacją. Najpierw wrzuciliście wersje z 2016 z datą dzisiejszą sugerując czytelnikowi, że to news, potem zmieniliście datę na właściwą jak wam to wytknięto, a teraz wyedytowaliscie i dodaliście wątki współczesne, żeby wyjść z twarzą ale data ciagle z 2016. https://t.co/c4gyXVUuxS
— Paweł Lewandowski 🇵🇱💯 (@pplewandowski) 12 maja 2018
Natomiast Bartosz Węglarczyk bronił publikacji, stwierdzając, że jest to jedynie przedruk oryginalnej depeszy z piątku, którą podała Agence France Presse. Dodał w odpowiedzi do wiceministra, że „cała reszta pańskich analiz to eksplodujące parówki. Stawia pan przerażające świadectwo ignorancji i arogancji”.
Poniżej oryginalna depesza AFP z piątku. Cała reszta pańskich analiz to eksplodujące parówki. Stawia pan przerażające świadectwo ignorancji i arogancji. https://t.co/ifrxSKju85 https://t.co/jErzRDakwl
— Bartosz Węglarczyk 🇵🇱🇪🇺 (@bweglarczyk) 13 maja 2018
AFP z datą 11 maja 2018 r. rzeczywiście opublikowała informację, w której wspomina o tym, że reżyser i scenarzysta Paweł Pawlikowski stwierdził w ubiegły piątek, że był na czarnej liście „populistycznego polskiego rządu, a cenzurę w kraju można porównać do czarnych dni komunizmu”. Miał powiedzieć też AFP: „ Nowy rząd przejął zupełną kontrolę nad publiczną telewizją. Tak jak w czasach komunizmu propaganda w telewizji jest nieprawdopodobna”.
Agencja wspomina także, że „jego zwycięski film („Ida”, za który otrzymał Oscara - przyp.red.) został zakazany w polskiej telewizji oraz polskich instytucjach kulturalnych za granicą” i był atakowany przez Ministra Kultury Piotra Glińskiego”.
- W związku z wywiadem P. Pawlikowskiego w Cannes, informuję, że w Polsce nie ma żadnej czarnej listy artystów, a minister kultury nigdy p. Pawlikowskiego o nic nie oskarżał. W Polsce jest pełna wolność twórcza. Życzę polskim artystom sukcesów w Cannes i nie tylko - zapewnił w sobotę na Twitterze minister kultury Piotr Gliński
Z kolei Paweł Lewandowski przypomniał, że Pawlikowski otrzymał milion złotych dotacji z ministerstwa oraz kilka milionów z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. A Onetowi zarzucił, że data newsa o wypowiedzi reżysera kilkukrotnie się zmieniała, a „obecnie znów została zmieniona na dzisiejszą”.
No i reżyser nie jest na żadnej liście poza lista tych, którzy otrzymali dotację. Ten zły minister @PiotrGlinski dał 1 milion z budżetu ministerstwa a PISF dał chyba 6 na jego najnowszy film, który ma szansę na Palmę w #Cannes
— Paweł Lewandowski 🇵🇱💯 (@pplewandowski) 12 maja 2018
Gliński: to manipulacja niemieckiego portalu
Minister Gliński publikację Onetu nazwał „atakiem i manipulacją niemieckiego portalu” i poinformował, że nowy film Pawlikowskiego w marcu br. otrzymał milion złotych dotacji z resortu kultury, aby mógł być ukończony.
Podobno - to niewiarygodne - wywiad z P. Pawlikowskim i atak na mnie jest manipulacją niemieckiego portalu. Ręce opadają! Tym bardziej, że w marcu wsparliśmy "Zimną wojnę" dodatkowym milionem, by można było dokończyć produkcję.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 12 maja 2018
Węglarczyk bronił tekstu, stwierdzając, że jest to „omówienie prasy światowej”, na co minister stwierdził, że „rozumie, że robią przedruki z innych krajów, ale (Onet) nawet nie weryfikuje informacji”. Dyrektor programowy Onetu dodał, że Paweł Lewakdowski ma wiedzę „na poziomie szkoły podstawowej, skoro odkrył, że jeśli w tekście jest informacja o źródle, to jest to tłumaczenie depeszy”. Natomiast Lewandowski zaznaczył, że „nadal istnieje obowiązek weryfikacji (informacji)”.
- Widzę, że pan żyje we własnej rzeczywistości i żaden fakt nie zburzy panu dobrego samopoczucia. Tak, pana ignorancję traktuję personalnie, bo pan pracuje za moje pieniądze. Pana niewiedza powala - napisał Węglarczyk do wiceministra kultury.
Widzę, że pan żyje we własnej rzeczywistości i żaden fakt nie zburzy panu dobrego samopoczucia. Tak, pana ignorancję traktuję personalnie, bo pan pracuje za moje pieniądze. Pana niewiedza powala.
— Bartosz Węglarczyk 🇵🇱🇪🇺 (@bweglarczyk) 13 maja 2018
Omówienia depeszy AFP nie tylko w Onecie
O depeszy AFP pisał również portal naTemat.pl. W tekście: „‘Mam zaszczyt być na czarnej liście w Polsce’. Reżyser ‘Zimnej wojny’ porównał rządy PiS do czasów komunizmu” przytoczono słowa reżysera, które miały paść na konferencji w Cannes w tym roku.
Za artykuł portal skrytykowała dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, która w tym roku robiła własną relację z Festiwalu w Cannes na Instagramie. Zapytała dziennikarzy naTemat, czy są pewni, że Pawslikowski w tym roku powiedział przypisane mu słowa.
Według danych Gemius/PBI, w marcu br. z serwisów Grupy Onet korzystało średnio 6,27 mln internautów dziennie, a w skali miesiąca 21,2 mln osób.
Dołącz do dyskusji: Minister kultury oskarża Onet o manipulacje. Bartosz Węglarczyk: to omówienie depeszy AFP