Reklamy tygodnia: „HIVokryzja”, PGE z Sebusiem, „Nie jestem zombie”, o suplementach diety i GIS przeciw paleniu
Tym razem w gronie najlepszych minionego tygodnia znalazły się same polskie produkcje. Wśród nich jest jedna reklama komercyjna i aż cztery akcje społeczne. Są to: wizerunkowa kampania PGE SA oraz spoty z społecznych kampanii: „Co warto wiedzieć o suplementach diety”, „HIVokryzja. Wyleczmy się”, „Nie jestem zombie - wybieram zwierzęta” i „Nie zawsze wędzone trzyma dłużej”.
Fundacja Czarna Owca Pana Kota: „Nie jestem zombie - wybieram zwierzęta”
W tej kampanii fajny jest pomysł wykorzystania spotu stylizowanego na zwiastun serialu „Walking dead”. To gwarantuje, że przynajmniej przez fanów tej produkcji klip zostanie zauważony.
Fundacja Czarna Owca Pana Kota w kampanii społecznej „Nie jestem zombie - wybieram zwierzęta” zachęca do wyboru diety pozbawionej składników odzwierzęcych. Akcja ma być reakcją na to, że w Polsce rocznie 840 mln zwierząt jest zabijanych na potrzeby przemysłu mięsnego, spożywczego oraz futrzarskiego. Na całym świecie hodowla zwierząt odpowiada za 70 proc. zużycia wody i 18 proc. emisji gazów cieplarnianych. Tymczasem według szacunków amerykańskich badaczy każda osoba, która zrezygnuje z jedzenia mięsa, ocali rocznie 407 zwierząt.
- Wybór diety roślinnej jest ważny nie tylko ze względów etycznych, ze względu na zwierzęta, ale również ze względu na ludzi i środowisko naturalne w którym żyjemy. Jeśli chcemy ochronić habitat dla naszych dzieci i wnuków, powinniśmy zrezygnować z jedzenia zwierząt - przekonuje Joanna Wydrych z Fundacji Czarna Owca Pana Kota.
Głównym elementem akcji, prowadzonej pod hasłem „Nie jestem zombie - wybieram zwierzęta”, jest spot stylizowany na zwiastun serialu „Walking dead”. Ponadto uruchomiono serwis Wybieramzwierzeta.czarnaowca.org, w którym można dowiedzieć się, jak przejść na dietę roślinną i zapoznać z przepisami kuchni roślinnej.
Główny Inspektorat Sanitarny: „Nie zawsze wędzone trzyma dłużej”
Niezwykle obrazowa kreacja, która miejmy nadzieję osiągnie zamierzony cel i spowoduje, że palacze zaczną respektować prawa przebywających wokół nich ludzi, którzy nie palą papierosów, a przy okazji zrozumieją, że wprowadzone zakazy palenia w miejscach publicznych to nie czyjeś widzimisię, ale słuszne działanie.
Z okazji przypadającego na 19 listopada br. Światowego Dnia Rzucania Palenia, Główny Inspektorat Sanitarny przygotował kampanię społeczną w oryginalny sposób ukazującą skutki narażenia na dym tytoniowy. Jej motywem przewodnim są zniszczone płuca, które zostały „uwędzone” dymem tytoniowym i nie nadają się już do zdrowego i długiego życia.
Kampania ma nie tylko zachęcić odbiorców do nierozpoczynania palenia lub do zerwania z nałogiem, ale przede wszystkim zwrócić uwagę na problem palaczy, którzy nie szanują praw innych, paląc zarówno przy dorosłych, jak i przy dzieciach oraz na biernych palaczy dymu tytoniowego, którzy przyzwalają na palenie w ich obecności.
Akcja, która potrwa do końca listopada br. obejmuje wybrane miasta w Polsce. Prowadzona jest na nośnikach citylight, na ekranach LCD w komunikacji miejskiej, w formie ulotek informacyjnych oraz w internecie. Spot towarzyszący kampanii pokazuje drogę człowieka, który jako dziecko jest narażony na bierne palenie, a ze względu na ciągły kontakt z papierosami w rezultacie sam staje się palaczem. Historia kończy się w momencie, w którym płuca dorosłego człowieka stają się „niezdatne do życia” w wyniku wieloletniego działania substancji toksycznych pochodzących z papierosów.
Agencje: Tarraya (przygotowanie i realizacja).
Fundacja Studio Psychologii Zdrowia: „HIVokryzja. Wyleczmy się”
Słowa uznania należą się przede wszystkim głównej bohaterce tego spotu - Kasi, nosicielce wirusa HIV, która była na tyle odważna, by publicznie pokazać swoją twarz. Fajne jest też to, że organizatorom tej kampanii udało się zaangażować do niej znane postaci. Dzięki udziałowi rapera „Vienia” szansa na dotarcie z komunikatem do sporej części odbiorców, zwłaszcza młodych, jest duża.
W nowym spocie z prowadzonej od lata br. kampanii społecznej „HIVokryzja. Wyleczmy się” wspólnie z jej bohaterką Kasią, nosicielką wirusa HIV, występuje raper i dziennikarz muzyczny Piotr „Vienio” Więcławski.
- Po pierwsze musi dotrzeć do naszych głów, że osoby z HIV to nie tylko narkomanii i prostytutki, ale może to dotyczyć każdego z nas! Po drugie musimy sobie uświadomić, że nie zakazimy się wirusem przez dotyk, wspólne gotowanie, spożywanie posiłków czy pocałunek! Nie traktujmy osób z HIV, jak trędowatych! - opisuje Vienio spot ze swoim udziałem.
Kampania „HIVokryzja. Wyleczmy się” zaczęła się w lipcu br. W poprzednim spocie razem z jej główną bohaterką Kasią wystąpił aktor Rafał Mohr w scenie pocałunku w teatrze.
Celem akcji jest kształtowanie właściwych postaw wobec zakażenia wirusem HIV, opartych na aktualnej i rzetelnej wiedzy, a w efekcie obniżane lęku i eliminowanie uprzedzeń wobec osób zakażonych.
Kampania jest prowadzona w internecie (na portalach społecznościowych i stronie HIVokryzja.pl) oraz w formie happeningów (zaplanowano je w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu). Potrwa do kwietnia 2016 roku i zakończy się wernisażem wystawy artystycznej.
Agencje: Leo Burnett Group (koncepcja, strategia, realizacja), Planet PR (komunikacja z mediami i aktywności w social media), KOI Studio Agnieszka Dziedzić i TPS Film Studio (produkcja).
Polska Grupa Energetyczna: „Historia Sebusia”
W tej reklamie PGE pokazuje ludzką twarz dużej firmy i za to należą się wielkie brawa. Takie akcje mają miejsce sporadycznie, a jeśli są wyprodukowane tak sugestywnie jak kampania PGE, trudno przejść obok nich obojętnie.
Polska Grupa Energetyczna (PGE) do promocji swojej marki wykorzystała autentyczną historię z udziałem sześcioletniego chłopca - Sebastiana z Idzbarka, który zadzwonił do działu obsługi firmy i powiedział, że spodobała mu się jej reklama pod hasłem „Prąd jak prąd - tylko tańszy”, w której widać błyskające iskierki. Chłopiec w rozmowie z konsultantką poprosił ją o takie właśnie iskierki.
Firma PGE na bazie tej historii zbudowała emocjonalną historię, którą wykorzystała w nowych działaniach marketingowych. W spocie opowiedziano o rodzinie chłopca oraz odtworzono jego rozmowę z konsultantką. Przedstawiciele firmy oddzwonili do rodziców chłopca i umówili się na spotkanie. Zorganizowali dla Sebastiana i jego rodziny wycieczkę, w trakcie której zwiedzili oni m.in. elektrownię, kopalnię węgla brunatnego pod Bełchatowem, tor saneczkowy na Górze Kamieńsk, interaktywnę ekspozycję PGE „Giganty mocy”. W trakcie tej wycieczki w domu chłopca ekipa firmy wyremontowała jego pokój oraz zainstalowała specjalny ekran w iskierkami podobnymi do tych, które chłopiec zobaczył w reklamie.
PGE w ramach akcji uruchomiło specjalny serwis historiasebusia.pl, a całą historię zamieszczono też na Facebooku.
Agencja: K2 (przygotowanie i realizacja).
„Co warto wiedzieć o suplementach diety”
Wprawdzie wykorzystane w tej akcji materiały kreatywne nie powalają, ale warto wyróżnić ją ze względu na zjawisko, którego dotyczy. Wreszcie instytucje publiczne starają się uświadomić polskiemu społeczeństwu z jednej strony masową produkcję i dostępność różnorakich specyfików bez recepty, z drugiej zaś strony - sprytne chwyty w ich komunikacji marketingowej.
W akcji informacyjnej pod hasłem „Co warto wiedzieć o suplementach diety” w ramach sieci na rzecz ochrony konsumentów biorą udział: Główny Inspektorat Farmaceutyczny, Główny Inspektorat Sanitarny, Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Zdrowia, Instytut Żywności i Żywienia, Narodowy Instytut Leków, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny, Rada Reklamy, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Federacja Konsumentów, Stowarzyszenie Konsumentów Polskich.
Jest to kontynuacja działań podjętych w październiku przez UOKiK oraz GIS, w ramach których wysłano listy do 315 producentów i dystrybutorów suplementów diety. Celem jest zwrócenie uwagi na reklamy, które nie zawsze rzetelnie i wyczerpująco informują o właściwościach tych produktów.
Akcja pokazuje też, że suplementy diety nie leczą, ani nie zapobiegają chorobom. Są środkami spożywczymi. Mogą one mieć korzystny wpływ na zdrowie, ale też negatywnie wpływać na organizm, dlatego nie stosuj ich na chybił-trafił.
„‘Na wzrok’, ‘na wątrobę’, ‘wzmacniające odporność’, ‘oczyszczające z toksyn’ - wybór suplementów diety przyprawia niejednego konsumenta o zawrót głowy. Nie zawsze jednak warto wierzyć reklamie obiecującej poprawę samopoczucia czy spadek wagi po zażyciu suplementu. Pamiętaj: suplementy diety nie leczą ani nie zapobiegają chorobom - są środkami spożywczymi, czyli żywnością. Nie są lekami” - czytamy w specjalnie przygotowanym poradniku dla konsumentów.
Dołącz do dyskusji: Reklamy tygodnia: „HIVokryzja”, PGE z Sebusiem, „Nie jestem zombie”, o suplementach diety i GIS przeciw paleniu