SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Skargi do KRRiT na brak reakcji Kajdanowicza na obelgi Frasyniuka. „Dziennikarz powinien odciąć się od słów gościa”

- Nikomu nie można zabronić mówienia obelżywych rzeczy, lecz reakcję Grzegorza Kajdanowicza oceniam negatywnie - tak sprawę obelg wypowiedzianych o żołnierzach przez Władysława Frasyniuka w „Faktach po Faktach” ocenia publicysta Łukasz Warzecha. – Frasyniuk swoimi słowami dał „argument" stronie rządowej za odebraniem koncesji TVN - uzupełnia Marcin Makowski z Wirtualnej Polski. Na brak reakcji Kajdanowicza w poniedziałek wpłynęło do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji osiem skarg.

Władysław Frasyniuk i Grzegorz Kajdanowicz w "Faktach po Faktach", 22 sierpnia fot. screen z TVN24Władysław Frasyniuk i Grzegorz Kajdanowicz w

W niedzielnych „Faktach po Faktach” w TVN24 były poseł Władysław Frasyniuk porównał funkcjonariuszy Straży Granicznej do „psów” i „śmieci”, a prowadzący - Grzegorz Kajdanowicz zdziwił się, że nie chcą ujawniać swoich danych osobowych. Wielu komentujących skrytykowało nie tylko słowa Frasyniuka, lecz także zachowanie dziennikarza TVN.

- Wyrażamy ubolewanie, że zabrakło stanowczej, krytycznej wobec używanych zwrotów, reakcji ze strony prowadzącego program - stwierdziła redakcja TVN24 w wydanym późnym wieczorem oświadczeniu.

Zdaniem dziennikarzy komentujących niedzielny program, trudno jest bronić zarówno postawy Frasyniuka, jak i Kajdanowicza. - Nie podobało to mi się. Generalnie w ogóle nie podoba mi się sposób komunikowania myśli przez Władysława Frasyniuka. Za dużo agresji, za mało argumentów w tej formie. Rozumiem jednak, że jest to tak wyrazista osoba, że jej poglądy przyciągają widzów i to jest problem - mówi nam Sławomir Jastrzębowski, właściciel portalu Salon24.pl.

- Myślę, że redaktor Kajdanowicz powinien zdystansować się od bardzo obraźliwych słów dotyczących żołnierzy. Brak reakcji był błędem. To źle dla wizerunku stacji. Emocje nie powinny w telewizji sąsiadować z szaleństwem - dodaje.

„Nie jest rolą cenzurowanie gościa, ale…”

Łukasz Warzecha, publicysta związany z tygodnikiem „Do Rzeczy” akcentuje: - Jestem zwolennikiem bardzo szerokiej wolności słowa i uważam, że nie można nikomu zabronić mówienia rzeczy nawet obrzydliwych czy obelżywych. Natomiast ten ktoś musi mieć świadomość, że może za te słowa ponieść konsekwencje, przewidziane prawem. To - być może - spotka Władysława Frasyniuka.

Dodaje, że wypowiedź byłego posła ocenia „jednoznacznie negatywnie”, podobnie jak brak reakcji Grzegorza Kajdanowicza.

- Nie jest rolą prowadzącego rozmowę cenzurowanie gościa, ale są sytuacje, w których prowadzący ma obowiązek zasygnalizować gościowi nie tylko w imieniu własnym, ale swojej redakcji czy stacji, że się od danych słów odcina i ich nie akceptuje. To są sytuacje bardzo rzadkie, ale ta była jedną z nich, szczególnie, że pan Frasyniuk nie tyle żołnierzy krytykował - co byłoby dopuszczalne - ale ich po prostu obrażał, a to już inna kwestia - konkluduje Warzecha.

Publicysta nie zgadza się z pojawiającymi się twierdzeniami, iż zdarzenie jest dodatkowym uzasadnieniem dla odebrania lub nieprzedłużania TVN koncesji.

Jednak „argument za odebraniem koncesji”?

Innego zdania w kwestii rekoncesji dla TVN24 w kontekście rozmowy z Frasyniukiem jest Marcin Makowski z Wirtualnej Polski: - Władysław Frasyniuk swoimi słowami dał „argument" stronie rządowej za odebraniem koncesji TVN, z kolei mało wyrazista reakcja stacji stała się obiektem krytyki. Oczywiście koncesji nie można odbierać za wypowiedzi gości, a gdyby stosować podobną logikę - TVP Info powinno ją stracić już wielokrotnie. Można jednak wymagać od prywatnych, niezależnych mediów wyższych standardów - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Makowski uważa, że to, co się dzieje teraz w Polsce stanowi „mimowolną realizację scenariusza Rosji i Białorusi”: - Za pomocą stosunkowo niewielkich nakładów propagandowych, nasze państwo pogrążono w konflikcie wewnętrznym, który wykracza poza klasyczny spór polityczny, a zaczyna polegać delegitymizowaniu jego służb, wojska i integralności granic. Moim zdaniem dziennikarz powinien reagować, gdy gość odnosi się do innych grup społecznych w sposób dehumanizujący - nazywając „śmieciami” lub „watahą”. Każda krytyka ma swoje granice. Skoro apelujemy o okazywanie empatii imigrantom, nie możemy z drugiej strony sami wyzbywać się empatii - dodaje.

- Kolejny raz przesunięta została granica tego, co jest dozwolone w debacie publicznej. Dalej jest już przemoc i agresja - podkreśla Makowski.

„Dziennikarz powinien reagować na obraźliwe słowa”

Bronić Grzegorza Kajdanowicza nie zamierza także Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny „Głosu Wielkopolskiego”. - W mojej ocenie red. Kajdanowicz popełnił błąd. Dziennikarz powinien zareagować na bardzo obraźliwe słowa Frasyniuka o polskich żołnierzach, tym bardziej obraźliwe, że misja pograniczników zwłaszcza na wschodniej granicy jest szczególnie trudna i odpowiedzialna.

Wybranowski idzie w swojej ocenie krok dalej: - Mam wrażenie, że brak reakcji mógł wynikać z akceptacji red. Kajdanowicza dla słów Frasyniuka. Dlaczego? Otóż dziennikarz TVN poniekąd zawtórował mu mówiąc, że żołnierze powinni zdjąć kominiarki i przedstawiać się, wylegitymować na żądanie. To całkowity absurd i niezrozumienie zasad działania służb mundurowych chroniących granice. Równie dobrze pan Kajdanowicz mógłby prosić pograniczników i żołnierzy strzegących granicy, by wysłali swoje dane do rosyjskich, białoruskich służb i miejscowych przemytników.

Co do oświadczenia stacji, Wojciech Wybranowski porównuje je z inną sytuacją: gdy TVN wyemitował żartobliwy materiał w TV, wyśmiewający koreański pop i polskich fanów tej muzyki. - Stacja nie tylko wówczas przeprosiła, ale - co akurat - kuriozalne - zwolniła jednego z autorów materiału. Tu, gdy znieważono polskich żołnierzy nawet to „przepraszam” wyszło jakby z przymusu, półgębkiem – podsumowuje szef „Głosu Wielkopolskiego”.

„Brak reakcji z braku czasu”

Janusz Schwertner z Onetu uważa z kolei, iż gdyby Grzegorz Kajdanowicz miał możliwość ponownego przeprowadzenia wywiadu z Władysławem Frasyniukiem, zwróciłby mu uwagę na niestosowny, obraźliwy język.

- Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie popełnił żadnego błędu w trakcie występu na żywo. W mojej opinii ta sytuacja nie rzutuje jednak w żadnym stopniu na jego dorobek i wysoką klasę, jaką zwykle prezentuje. Z kolei wykorzystywanie tej sytuacji przez polityków PiS i rządowych dziennikarzy jako argumentu za likwidacją TVN-u można ocenić tylko jako kolejne w ostatnim czasie przekroczenie granicy szaleństwa i cynizmu. Czysty obłęd - mówi.

Medioznawca Maciej Myśliwiec zwraca uwagę na inny fakt: - Nie chcę oceniać tutaj zachowania Grzegorza Kajdanowicza, ponieważ wypowiedź Władysława Frasyniuka była bardzo ostra, jednakże była wypowiedzią na żywo, w programie, który ma określoną dynamikę. Nie wiem jakie były przyczyny braku reakcji - czy brak czasu, czy jakieś inne czynniki.

Czy to, co dzieje się wokół sprawy rozmowy z Frasyniukiem, wpisuje się w polityczny scenariusz obu stron sporu politycznego? – Niestety ta wypowiedź bardzo mocno wpisuje się w spór polityczny. Przeciwnicy TVN - można powiedzieć -  otrzymali amunicję do dalszej walki w kontekście sporu związanego z otrzymaniem koncesji. To także wypowiedź, która antagonizuje obie strony sporu w sprawie uchodźców na polskiej granicy. Będzie wykorzystywana na pewno, aby pokazać, że osoby przeciwne stronie rządowej są agresywne i obrażają służby. Szczególnie w sytuacji, gdy w mediach i social mediach obecny jest bardzo negatywny stosunek do służb ze strony osób popierających wpuszczenie grupy uchodźców do Polski - ocenia nasz rozmówca.

Reakcja stacji na rozmowę zdaniem naszego rozmówcy jest odpowiednia. - TVN wzięło odpowiedzialność za program, który był emitowany na antenie. Przeproszono za zaistniałą sytuację, zapowiedziano nierozpowszechnianie słów gościa swojego programu. Oczekiwałbym takiego zachowania od innych stacji w podobnych sytuacjach - podkreśla Myśliwiec.

Kajdanowicz: brak reakcji błędem

Niedzielny program stał się też powodem złożenia w poniedziałek ośmiu skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Dotyczą one braku reakcji prowadzącego audycję na wypowiedź godzącą w dobre imię polskich żołnierzy - informuje portal Wirtualnemedia.pl Karolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT.

Sprawę skomentował też sam Grzegorz Kajdanowicz. W rozmowie z portalem Wirtualna Polska powiedział: - Każdy gość bierze pełną odpowiedzialność za słowa wypowiadane w programie. Mój błąd polegał na tym, że nie zwróciłem uwagi Władysławowi Frasyniukowi, że użycie słowa „śmieć” w stosunku do jakiejkolwiek osoby w jakiejkolwiek sytuacji jest nie do zaakceptowania.

Głos zabrał na Facebooku także premier Mateusz Morawiecki. - Padły słowa, które muszą się spotkać z potępieniem. Zaangażowany w działania opozycji Władysław Frasyniuk w sposób wyjątkowo podły obrażał żołnierzy Wojska Polskiego na antenie telewizji TVN24. Dodajmy, że prowadzący rozmowę dziennikarz w żaden sposób nie zareagował na te słowa.  Żołnierze wykonujący trudne misje i chroniący naszych granic, zawsze otrzymają nasze wsparcie. Zawsze mogą liczyć na wsparcie każdego przyzwoitego Polaka – napisał szef rządu.

Ostro sprawę skomentowała w mediach społecznościowych żona Frasyniuka, Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. - Proponuję, aby tzw. żołnierze wojska polskiego otaczający grupkę 30 biednych ludzi na granicy białoruskiej, z imienia i nazwiska złożyli zawiadomienie do prokuratury na Władka. Poznamy ich „godność”, zobaczymy twarze… TVN 24 - dzięki przeprosinom dla Błaszczaka szybciej koncesji nie będzie – napisała, dodając po wpisie osiem gwiazdek.

Według danych Nielsen Audience Measurement w pierwszej połowie br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 307 820 osób, a udział w rynku oglądalności - 4,78 proc. (o 7,36 proc. mniej niż rok wcześniej).

Dołącz do dyskusji: Skargi do KRRiT na brak reakcji Kajdanowicza na obelgi Frasyniuka. „Dziennikarz powinien odciąć się od słów gościa”

84 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marco
Zorganizowana grupa przestępcza działa.
odpowiedź
User
Adrian
Nawet lepkie ręce Kijowskiego i bzdurny radykalizm Kasprzaka nie zaszkodziły opozycji tak bardzo, jak Frasyniuk.
odpowiedź
User
Teleman
Nie było reakcji na słowa w “Kropce nad i”, gdy europoseł Radosław Sikorski powiedział: - Paweł Kukiz jest albo kompletnym durniem, który nie rozumie, co się dzieje, albo sprzedajną szmatą.
Prowadząca rozmowę red. Monika Olejnik przewróciła oczami, a potem przeszła do kolejnego pytania, pozwalając na taki język gościa.
odpowiedź