Za prezesury Jacka Kurskiego decydowali o polityce informacyjnej Telewizji Polskiej, o podejmowanych inwestycjach i o tym, jaką rozrywkę oglądali widzowie. Gdy na Woronicza nastał Mateusz Matyszkowicz ludzie Kurskiego jeden po drugim, po cichu lub spektakularnie, odchodzili z eksponowanych stanowisk. Najczęściej po to, by odnaleźć się w jakiejś spółce z udziałem Skarbu Państwa. Choć nie wszyscy tam trafili.