TVP: w „Alarmie!” o reprywatyzacji same zweryfikowane fakty, które mogą u niektórych wywoływać dyskomfort
Telewizja Polska w odpowiedzi na zarzuty wobec reportażu w „Alarmie!” o reprywatyzacji, z którą powiązano mieszkania kupione przez Monię Olejnik, Edwarda Miszczaka i Jarosława Gugałę, podkreśliła, że w materiale pokazano tylko zweryfikowane fakty. - Rolą telewizji publicznej, jak i mediów i dziennikarzy w ogóle jest prezentowanie faktów, nawet takich, które mogą wywoływać dyskomfort u części osób, których dotyczą - dodał nadawca. Pozwanie nadawcy za ten materiał zapowiedziała również modelka Anja Rubik.
W wtorkowym wydaniu programu „Alarm!” - wyemitowanym nie tylko w TVP1, lecz także w TVP Info, pokazano materiał Bartłomieja Graczaka opisujący losy kamienic przy ul. Mokotowskiej 8 i al. Szucha 16. Według ustaleń dziennikarzy tą pierwszą przejęła grupa przestępcza kierowana przez Piotra S. (pseudonim Łapa), która brutalnymi metodami zmusiła do wyprowadzki dotychczasowych lokatorów, wyremontowała budynki i sprzedaje w nich luksusowe apartamenty.
W reportażu poinformowano, że w kamienicy przy Mokotowskiej mieszkania kupili dyrektor programowy TVN Edward Miszczak i modelka Anja Rubik. Podano metraże i szacunkową wartość ich nieruchomości (ok. 3-3,5 mln zł). Z kolei w kamienicy przy al. Szucha 16 mieszkanie ma dziennikarka TVN24 Monika Olejnik, co reporterowi „Alarmu!” potwierdziła mieszkająca tam także Monika Jaruzelska. Olejnik nie chciała rozmawiać z Graczakiem, który podszedł do jej samochodu, gdy wyjeżdżała z siedziby TVN. Wspomniano też o kamienicy przy ul. Nabielaka, przejętej wskutek reprywatyzacji (mieszkała tam działaczka lokatorska Jolanta Brzeska, która zginęła w 2011 roku), gdzie mieszkanie ma Jarosław Gugała z Polsatu.
W środę Miszczak, Olejnik i Gugała w oświadczeniach skrytykowali umieszczenie w reportażu informacji o ich mieszkaniach, oceniając to jako przejaw nierzetelności i próbę zniesławienia ich. Wyjaśnili, że nie mają nic wspólnego z reprywatyzacją (dziennikarz Polsatu poinformował, że kupił mieszkanie od dotychczasowej właścicielki na kilka lat przed przekazaniem nieruchomości w ramach reprywatyzacji). Edward Miszczak i Jarosław Gugała zapowiedzieli pozwanie Telewizji Polskiej za ten materiał, natomiast Monika Olejnik analizuje możliwości prawne.
Temat kontynuowano w środowych wydaniach „Wiadomości” i „Minęła 20”. Prowadzący te programy Michał Adamczyk i Michał Rachoń pytali m.in., czy posiadanie przez Miszczaka, Olejnik i Gugałę tych mieszkań nie wpływa na to, jak afera reprywatyzacyjna jest relacjonowana przez TVN i Polsat.
W czwartek po południu Telewizja Polska do komentarzy po emisji reportaży odniosła się w oświadczeniu. - W odpowiedzi na zarzuty, które pojawiły się w niektórych reakcjach na materiał wyemitowany we wtorkowym programie „Alarm!”, TVP oświadcza, że wszystkie przedstawione w tej audycji informacje są oparte na zweryfikowanych faktach. Ich interpretację pozostawiamy Widzom - stwierdził nadawca.
- Przypominamy jednocześnie, że rolą telewizji publicznej, jak i mediów i dziennikarzy w ogóle jest prezentowanie faktów, nawet takich, które mogą wywoływać dyskomfort u części osób, których dotyczą. Afera reprywatyzacyjna w Warszawie jest ważnym i nośnym społecznie tematem, istotnym z punktu widzenia obywateli i funkcjonowania państwa, dlatego nadal będziemy dążyć do ujawniania i prezentowania wszelkich jej aspektów - zapowiedziała TVP.
Reportaż „Alarmu!” skrytykowała również córka Jolanty Brzeskiej, lokatorki budynku przy Nabielaka walczącej ze skutkami reprywatyzacji (Brzeska zginęła w tajemniczych okolicznościach w marcu 2011 roku). Negatywnie oceniła powiązanie z tą sprawą Jarosława Gugały. - Pan Gugała kupił to mieszkanie od Państwa Rawskich, którzy znacznie wcześniej wykupili je. Po co szukać sensacji i pisać bzdury??? - zapytała.
Hej, @bgraczak ktoś tu się awanturuje. pic.twitter.com/acEfQt4ebP
— kataryna (@katarynaaa) 1 marca 2018
- W moim materiale jest jasna informacja, że Jarosław Gugała nie wiedział o działalności handlarzy roszczeń, gdy kupował mieszkanie przy Nabielaka 9. Wystarczyłoby odsłuchać materiał, a nie oburzać się bezpodstawnie. Nie odpowiadamy za błędne zrozumienie materiału. Będę za każdym razem odsyłał do reportażu, gdyż każde zdanie jest w nim prawdziwe - odpowiedział na Twitterze Bartłomiej Graczak.
Anja Rubik też pozwie Telewizję Polską
Pozwanie TVP za reportaż „Alarmu!” zapowiedziała również Anja Rubik, oceniając, że znalazły się w nim bezprawne, karygodne i nieprawdziwe oskarżenia naruszające jej dobre imię i prywatność. - Osób wymienionych przez TVP w oszczerczym materiale nie znam, ani nigdy o nich nie słyszałam. Są one mi całkowicie obce. Dwa lata temu zgodnie z wszelkimi przepisami prawa nabyłam na wolnym rynku mieszkanie w kamienicy w Warszawie. Zapłaciłam za nie cenę zgodną z jego rynkową wartością - poinformowała modelka w czwartek wieczorem na Facebooku.
- Stanowczo oświadczam, że działania TVP oraz TVP Info wymierzone we mnie stanowią oszczerstwo, mające na celu zniesławienie oraz naruszenie mojego dobrego imienia. W moim mniemaniu wpisują się one w systematyczną akcję dezawuowania osób, które publicznie występują przeciwko działaniom obecnej władzy politycznej. Oczekuję ze strony TVP natychmiastowego zaprzestania takich działań, publicznych przeprosin oraz naprawienia zaistniałej szkody - dodał Rubik.
Dołącz do dyskusji: TVP: w „Alarmie!” o reprywatyzacji same zweryfikowane fakty, które mogą u niektórych wywoływać dyskomfort
Poza tym wszyscy na około kłamią. Prawdy nikt nie chce usłyszeć.