SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Fabiański, Pazdan i Błaszczykowski wizerunkowo zyskali na Euro 2016 więcej niż Milik i Lewandowski

Bartosz Kapustka, Michał Pazdan, Kuba Błaszczykowski, Arek Milik, Łukasz Fabiański - to o nich najgłośniej jest w mediach w trakcie Euro 2016. Równie dużo mówi się o Robercie Lewandowskim, jednak mniej pozytywnie niż o jego kolegach z kadry. Wizerunek polskich piłkarzy oceniają dla Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, Rafał Lampasiak, Tomasz Bartnik i Wojciech Szaniawski.

Bohaterami dotychczasowych meczów z udziałem Polski na Euro 2016 byli Bartosz Kapustka i Arkadiusz Milik (mecz z Irlandią), Michał Pazdan, (zwłaszcza mecz z Niemcami) oraz Kuba Błaszczykowski (spotkania z Ukrainą i Szwajcarią). Po sobotnim meczu dużo pochwał zebrał też bramkarz Łukasz Fabiański.

Dla Grzegorza Kity, prezesa Sport Management Polska, po rozgrywkach grupowych a przed fazą pucharową - najwięcej zyskał Bartosz Kapustka. - Ale głównie dlatego, że startował z marketingowego poziomu „zero”. Dla większości marketerów był postacią całkowicie nierozpoznawalną. Występ z Irlandią Północną katapultował jego zauważalność i atrakcyjność marketingową. Występ z Ukrainą z kolei pozwolił ochłonąć marketerom, ale zawodnik ze względu na unikalną kompozycję cech i wartości takich jak wiek, umiejętności, perspektywy oraz szybkość i styl kariery jest ewidentnie atrakcyjny marketingowo - ocenia Grzegorz Kita.

Jego zdaniem dość ciekawie akces do rynku reklamy zgłosił swoimi dobrymi występami i charakterystycznym wyglądem także Michał Pazdan, a pozycja i wartość Kuby Błaszczykowskiego nie zmieniła się. - Zawodnik konsekwentnie jest uznanym 'produktem marketingowym' i jest wynagradzany na poziomie swojego fair value. Dopiero kolejne świetne występy czy "samodzielne" przesądzanie o losach ważnych spotkań mogły podrożyć jego wartość lub zwiększyć częstotliwość udziału w działaniach reklamowych – twierdzi szef Sport Management Polska.

Ocenia, że wartość marketingowa Arkadiusza Milika  po fazie grupowej spadła. - Niezależnie od stricte merytorycznych, futbolowych ocen jego gry, które nie są tak złe - postrzeganie konsumentów i kibiców nabrało w  rzeczywistości odcienia neutralno-negatywnego. Niemniej jednak trzeba pamiętać, że oceniamy zawodników w zbyt krótkim okresie a antybohater jednego meczu może stać się bohaterem kolejnego - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita.

Według Tomasza Bartnika, partnera w OneEleven, na turniejach międzynarodowych zyskują przede wszystkim młodzi piłkarze, którzy mają szansę "zostać" odkryci – i właśnie Kapustka jest tego najlepszym przykładem. - Czasami jest to również okazja dla starszych graczy, aby pokazać, że są w formie lub mają większe umiejętności, niż by się wszystkim wydawało, bo na przykład w klubie grają na innej pozycji. Zdecydowanie przypomniał o sobie Błaszczykowski, chociaż w jego przypadku to tzw. powrót z dalekiej podróży - komentuje Tomasz Bartnik.

Porażka Roberta Lewandowskiego?

Robert Lewandowski, który przed Euro 2016 był największą nadzieją polskiej reprezentacji piłkarskiej i bez wątpienia największą gwiazdą narodowej kadry, zszedł niejako w cień swoich kolegów. Pojawiające się w mediach opinie o nim dotyczą głównie wyjaśniania tego, dlaczego jak dotąd nie strzelił żadnej bramki (w meczu ze Szwajcarią trafił do siatki w konkursie rzutów karnych). Aktor Jan Nowicki w programie „#dziejesienaeuro” w TVN24 w sobotę powiedział „ Wszyscy się kryją po kątach, bo boją się, że obrażą Pana Boga. Pan Bóg jest mężczyzną i nazywa się Robert Lewandowski i jest jednym z największych napastników świata. Da sobie radę z tym, żeby usłyszeć, że gra do du** i go nie ma. Jako snajper ma normalnie strzelać bramki, on... gra piach.”

Grzegorz Kita nie ma wątpliwości: - Na pewno na wizerunku Roberta Lewandowskiego kładzie się pewien cień, ale zawodnik ma jeszcze kolejny mecz czy kolejne mecze, aby klarownie udowodnić swoją wartość. Moje oczekiwania względem Lewandowskiego także są większe, ale doceniam jednak jego grę dla drużyny czy nawet psychologiczne aspekty wpływu - zarówno na przeciwników jak i partnerów z zespołu. To na boisku specyficzna, psychologiczna „wojna bez piłki” - mówi Grzegorz Kita.

Dla Rafała Lampasiaka, strategy directora w Walk, Lewandowski - w przeciwieństwie do całej naszej piłki nożnej - to już od jakiegoś czasu międzynarodowa marka z ugruntowaną pozycją. - Nie sądzę, żeby brak strzelonych bramek w jednym turnieju mógł mu zaszkodzić - mówi Lampasiak.

Podobne zdanie na ten temat ma Tomasz Bartnik z OneEleven, który uważa, że nawet jeżeli do końca turnieju Lewandowski nie strzeli żadnej bramki, nie odbije się to na jego wizerunku. Uzasadnia, że zawodnik ten osiągnął poziom, z którego nie spada się w tak krótkim czasie - wystarczy, że po Euro wróci do swojej normalnej skuteczności i temat się skończy.

- Spokojnie, jeden czy dwa mało spektakularne mecze nie przekreślają wizerunku budowanego w ostatnich latach - uspokaja Wojciech Szaniawski, prezes Arskom Group. Przytacza opinię dziennikarza sportowego Krzysztofa Stanowskiego z Weszło.com: „Troszkę rzygam tym gadaniem o tym, jak to Lewandowski pracuje. Każdy pracuje. Każdy robi swoje. 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 celnych strzałów. Przecież to bilans dramatyczny, a jak jeszcze dodamy, że w pierwszych dwóch kolejkach na całym Euro nikomu nie odebrano tylu piłek, co jemu? ‘Ale on robi miejsce innym’. Wiecie co? Oglądam te mecze dość uważnie i jakoś nie widzę, by za Lewandowskim biegało dwóch obrońców, zamiast jednego. Ja od podobno najlepszej dziewiątki świata oczekuję jednak czegoś więcej, czegoś spektakularnego”.

- Ja też oglądam Euro bardzo uważnie i mimo że podziwiam jak dojrzale gra Lewandowski i jak potrafi na boisku przyjąć rolę lidera reprezentacji, na tym turnieju do tej pory zawodzi. Liczę, że wkrótce to zdanie przestanie być aktualne. W trakcie mistrzostw, ocena może zmienić się po kolejnym spotkaniu. Tak jak było z Pazdanem. Bardzo liczę na Lewego, bo nawet patrząc statystycznie - za chwilę musi coś strzelić - mówi Wojciech Szaniawski.

Agencja Arskom Group, która od ponad dwóch lat pracuje nad wizerunkiem Grzegorza Krychowiaka, co kwartał robi badania rozpoznawalności polskich piłkarzy. Z ostatniego, zrealizowanego jeszcze  przed Euro 2016, wynikało, że najsilniejszy wizerunek mają Lewandowski, Krychowiak, Błaszczykowski i Szczęsny.

- Nie przewiduję dużych zmian w czołówce po Euro, ale to co się stanie, to procentowy wzrost wartości reklamowej wszystkich reprezentantów. W mojej ocenie o 30-40 proc.. W ostatnim półroczu, byłem na spotkaniach z ponad 40 firmami zainteresowanymi reklamowaniem się poprzez wizerunek reprezentanta Polski i zwykle nawet oni nie kojarzyli całej polskiej jedenastki. Teraz jest już pewnie inaczej, choć nadal największe kampanie przypadną w mojej ocenie Lewandowskiemu i Krychowiakowi. To efekt świadomego kreowania wizerunku przez lata, nie przez kilka występów na boiskach we Francji - podsumowuje Wojciech Szaniawski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

>>> Czytaj o Euro 2016 w specjalnym serwisie Wirtualnemedia.pl

Dołącz do dyskusji: Fabiański, Pazdan i Błaszczykowski wizerunkowo zyskali na Euro 2016 więcej niż Milik i Lewandowski

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
juras543
Zgodzę się że Fabiański ,Błaszczykowski i Pazdan są super natomiast Milik jest najlepszy w nie wykorzystanych sytuacjach ,szczególnie sam na sam po prostu jast the best
0 0
odpowiedź
User
ja
gangster pyżalski też zyskał wizerunkowo https://youtu.be/O4KNBYm260M
0 0
odpowiedź