Dziennikarze o spocie PO z dzieckiem promującym Marsz Wolności: skandaliczny czy skuteczny? (wideo)
Platforma Obywatelska opublikowała spot z małą dziewczyną w roli głównej promujący sobotni Marsz Wolności. Zdaniem części dziennikarzy udział dziecka w reklamie politycznej jest niedopuszczalny. Niektórzy uważają, że taki przekaz może okazać się skuteczny.
Spot pokazuje, jak mała dziewczynka jest szykowana przez matkę do wyjścia z domu. Dziecko chce dowiedzieć się, czym jest gorszy sort (to słynne stwierdzenie z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego z grudnia 2015 roku w Telewizji Republika), a matka tłumaczy to w najprostszy sposób. Obie wychodzą z budynku, zabierając flagę Polski, po czym pojawia się plansza promująca sobotni Marsz Wolności organizowany w Warszawie przez Platformę Obywatelską.
Klip został zamieszczony w czwartek po południu na profilach PO w serwisach społecznościowych. - Co to jest gorszy sort? Tak słodkie, że aż gorzkie. Przyjdź na #MarszWolności - napisała partia na swoim fanpage’u facebookowym.
Spot szybko skomentowali dziennikarze i blogerzy aktywni na Twitterze. Zdaniem niektórych wykorzystanie dziecka w takim kontekście jest skandaliczne. - Polityczne wykorzystywanie dzieci... Obrzydliwe - stwierdził Rafał Ziemkiewicz z „Do Rzeczy”. - Weźcie jeszcze jakieś dziecko ze żłobka. Masakra. Co na to zwyczajne ku...wo Rzecznik Praw Dziecka i Rzecznik Praw Obywatelskich? - oburzał się Stanisław Janecki z „W Sieci”. - Indoktrynacja od dziecka - napisała blogerka Kataryna. - „Jak hartowała się stal”. Sezon czwarty. Czwarte pokolenie - skomentował Przemysław Wenerski z TVP Info.
Różne były natomiast opinie na temat jakości i skuteczności spotu. - Wreszcie jakiś spot polityczny bez straszenia i bez polityków jednocześnie. Ciekawym czy będzie skuteczny - zastanawiał się Mikołaj Wójcik z „Faktu”. - Okej, obejrzałem spot PO. Czy oni kiedyś nie byli nazywani „mistrzami PR-u”? To, co obecnie prezentują komunikacyjnie wygląda jak sabotaż - skrytykował Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. - Nieprawda. Niestety dobre - polemizował z nim Adam Hofman, były rzecznik prasowy PiS.
- Dziewczynka która idzie zademonstrować z mamą, bo Kaczyński nazwał ją gorszym sortem? Dobre nie, może skuteczne dla betonowego elektoratu - stwierdził Makowski. - Nie. Skuteczne. Walka trwa o środek. I to jest kierowane na drążenie środka. To nie ma nic wspólnego z betonem - ocenił Sławomir Jastrzębowski z „Super Expressu”. - Środek boi się, że Kaczyński nazywa ich dzieci gorszym sortem? Nie wiem, jakoś mi to nie brzmi. Poza tym czy skuteczne to się dowiemy podczas demonstracji, ale do jednego zgoda - przekaz łopatologicznie czytelny - napisał Marcin Makowski. - Tak. Z nutką zagrożenia ofiar niesłusznego upokorzenia. Tu jest więcej niż widać... - zgodził się Jastrzębowski.
- Jak rozumiem to jest spot mobilizujący elektorat (marsz). Generalizacja plus emocje (dziecko) zrobią swoje - ocenił Adam Hofman. - Kampanie i spoty z dziećmi to akurat elementarz tej branży - moim zdaniem w tym przypadku postawili na maksymalne uproszczenie przekazu. Niestety często najprostsze rozwiązania są najlepsze - poczekamy, zobaczymy czy będzie też jakaś reakcja PiSu, bo to też ważne - podsumował Marcin Makowski.
O spocie w krótkim materiale zatytułowanym „Polityczna gra dziećmi” poinformowano w czwartek w głównym wydaniu „Wiadomości”. Krytyczną opinię wyraził Wojciech Mucha, dziennikarz „Gazety Polskiej” i prowadzący „Cztery strony” w TVP Info. - Co do śmieciowego spotu PO - mówiłem o tym, ale nie weszło do „Wiadomości”. W USA już w '64 lepiej grali dziećmi - dodał Mucha na Twitterze.
- Informuję, że dzieci w spotach mogą być wykorzystywane jedynie w słusznej sprawie, przez jedynie słuszną partię - kpił Marcin Celiński z „Liberte”, przypominając spot PiS z kampanii przed wyborami parlamentarnymi obiecujący m.in. 500 zł na dziecko. - Rozumiem wściekłość prawicy na spot z dzieckiem. Jest świetny - prosty, zrozumiały i absolutnie uzasadniony PIS-owską polityką nienawiści - ocenił Tomasz Lis z „Newsweeka”. - To teraz spoty z udziałem dzieci są passe? I oburzające? Aha... - napisał Konrad Piasecki z Radia ZET.
Informuję, że dzieci w spotach mogą być wykorzystywane jedynie w słusznej sprawie, przez jedynie słuszną partię https://t.co/MHttWcit25
— Marcin Celiński (@Marcin_Celinski) 5 maja 2017
Dzieci nieraz już występowały w polskich spotach politycznych, przy czym najczęściej były to dzieci, wnuki lub inni członkowie rodzin polityków startujących w wyborach. Jeśli pokazywano ich wypowiedzi, to głównie chwalące tych polityków. Przykładowo w kampanii prezydenckiej w 2015 roku emitowano spot z dziećmi (w większości dorosłymi) i wnukami Bronisława Komorowskiego, natomiast żona i córka Andrzeja Dudy brały udział w jego największych konwencjach wyborczych.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o spocie PO z dzieckiem promującym Marsz Wolności: skandaliczny czy skuteczny? (wideo)
A ja czekam na spot z dzieckiem mówiącym nie uczestniczę bo tutaj jest 500+ i można coś kupić za dodatkową kasę.
I powinni ją pamiętać ci, którzy dzięki niej wygrali wybory.
Bo gdy obniża się standardy, trzeba pamiętać, że oberwie się niskim standardem.