Piotr Stasiak: Bazgroł uzupełni działalność PZL w internecie, bez którego nie da się planować dużych kampanii
Przewagą Bazgroła na rynku jest unikalne połączenie kompetencji. Wywodzimy się z redakcji, przez lata pracowaliśmy w mediach. Z drugiej strony mamy gwarancję najwyższej jakości, jaką niesie za sobą PZL - o nowej agencji w strukturze PZL opowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Stasiak, managing partner Bazgroła.
Bazgroł - fajna, aczkolwiek dość nietypowa jak dla agencji nazwa. Skąd taki pomysł?
Piotr Stasiak, managing partner agencji Bazgroł: Nazwę wymyślił Kot Przybora. Przez kilka tygodni mieliśmy kilkadziesiąt pomysłów, z których każdy miał wady. A potem Kot przyszedł z kartką i powiedział: „To” - i wszyscy się zgodzili, że rzeczywiście „to”. Bazgroł jest ładnym, niezużytym polskim słowem, a przy tym ma angielską konotację. Oprawę graficzną i logotyp przygotowała agencja PZL.
W czym tak naprawdę chcecie się specjalizować?
Tworzymy treści dla marek i firm. Komunikacja marketingowa przypomina dziś dialog z klientami, prowadzony na hałaśliwym, zatłoczonym placu. Trzeba im opowiedzieć ciekawe historie, zaintrygować, dostarczyć użytecznej wiedzy albo rozrywki. Firmy potrzebują coraz więcej własnych treści, aby wyróżnić się z internetowego szumu. My - korzystając z wieloletniego doświadczenia z pracy w mediach - wiemy dokładnie, jakie treści są angażujące dla odbiorców. Pomagamy firmom tworzyć strategie contentowe, planujemy content marketing oraz akcje typu native advertising z wydawcami. To najszybciej rosnące trendy w światowej reklamie i tak będzie również w Polsce.
Będziecie bazować głównie na obsłudze klientów PZL czy powalczycie o tych własnych, swoich tylko?
Nawet już mamy „swoich” klientów. Pracujemy np. z PayU, które wdraża ambitną i pionierską na polskim rynku strategię contentową. Domykamy rozmowy z drugim dużym, „własnym” klientem. Oczywiście zaplecze w postaci wiedzy, kontaktów i renomy PZL bardzo pomaga i będziemy zachęcać do współpracy wszystkich aktualnych klientów spółki-matki. Natomiast Bazgroł jest z założenia uzupełnieniem działalności PZL w świecie komunikacji internetowej, a także szansą na przyszły rozwój w tych obszarach, które naszym zdaniem mają w najbliższych latach największy potencjał.
Bazgroł pozycjowana jest jako agencja zintegrowanej komunikacji w internecie. Czy to oznacza, że stawiacie jedynie na digital czy też bierzecie pod uwagę ewentualne akcje realizowane w innych mediach?
Dziś bez internetu nie da się planować dużych, efektownych i efektywnych kampanii marketingowych, ale oczywiście bierzemy pod uwagę wszystkie media, które - z perspektywy potrzeb klienta i jego budżetu - będą dla niego skuteczne.
Zapowiadacie realizowanie wspólnych projektów z wydawcami? Którymi konkretnie?
Naszym klientom dobieramy media w zależności od konkretnego projektu. Nie mamy stałych umów z wydawcami, ale wystarczająco dużo kontaktów i doświadczenia, aby wiedzieć, w jaki sposób przeprowadzić taką akcję przez biuro reklamy danego wydawcy. Mamy nadzieję, że współpraca z Bazgrołem będzie owocna nie tylko dla reklamodawców, ale również dla mediów.
Co ma wyróżniać Bazgrola na rynku, zwłaszcza wśród komórek domów mediowych wyspecjalizowanych w content marketingu?
Myślę, że unikalne połączenie kompetencji. Wywodzimy się z redakcji, przez lata pracowaliśmy w mediach. Współpracujemy z dziennikarzami lub autorami, którzy mają za sobą doświadczenia z prasy drukowanej, portali internetowych i telewizji. Dzięki temu wiemy, jak zainteresować odbiorców - przygotować dla nich komunikację, która nie będzie traktowana jak inwazyjna reklama, tylko treści rzeczywiście angażujące, budujące relacje z marką. Z drugiej strony - jest całe zaplecze, doświadczenie z branży reklamy i gwarancja najwyższej jakości, jakie niesie za sobą PZL. Takie połączenie to przewaga Bazgroła nad konkurencją.
Dołącz do dyskusji: Piotr Stasiak: Bazgroł uzupełni działalność PZL w internecie, bez którego nie da się planować dużych kampanii