SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Przeszukano siedziby Biedronki i Dino. UOKiK podejrzewa zmowę ws. kierowców

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące zatrudniania kierowców na potrzeby Jeronimo Martins Polska i Dino Polska. Urząd podejrzewa zmowę cenową. Przeprowadzono przeszukania w siedzibach obu spółek, a także współpracujących z nimi firm transportowych.

fot. materiały prasowe Biedronki fot. materiały prasowe Biedronki

- Podejrzewamy, że przedsiębiorcy, którzy świadczyli usługi dla sieci Biedronka i Dino, mogli zawrzeć porozumienie, w myśl którego nie konkurowali pomiędzy sobą o pracowników. Sprawdzamy również, czy tego typu ustalenia mogły być koordynowane przez sieci handlowe. Skutkiem analizowanych praktyk byłby brak elastyczności zmiany pracy przez kierowców oraz ograniczenie tempa wzrostu ich płac - poinformował w komunikacie Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W lutym i kwietniu br. pracownicy UOKiK przeszukali siedziby spółek Jeronimo Martins Polska, Dino Polska oraz firm transportowych. W komunikacie zaznaczono, że przeszukania przeprowadzono za zgodą sądu i w asyście policjantów.

Obecnie Urząd analizuje pozyskane materiały.

UOKiK podejrzewa zmowę ws. kierowców pracujących dla Biedronki i Dino

Urząd opisuje, że w efekcie ewentualnego porozumienia firmy transportowe mogły nie zatrudniać u siebie kierowców pracujących u innych uczestników podejrzewanej zmowy. Z kolei Jeronimo Martins Polska i Dino Polska mogli narzucać i egzekwować stosowanie się przez przewoźników do ustalonych zasad. Mogłoby to polegać na tym, że firma, której pracownik odszedł z pracy bez porozumienia z nią, składała „blokadę” takiej osoby do sieci, a wtedy ów kierowca nie mógłby zatrudnić się u innego przewoźnika obsługującego dane centrum dystrybucyjne.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

- Porozumienia o niekonkurowaniu o pracowników, czyli tzw. no-poaching agreements, oddziałują na najbardziej sensytywny element konkurencji cenowej pomiędzy pracodawcami - wysokość oferowanych pracownikom wynagrodzeń. Mogą prowadzić do tego, że pensje pracowników są niższe lub nie rosną w takim stopniu, jak w sytuacji, gdyby takiej zmowy nie było - podkreśla UOKiK.

Postępowanie wyjaśniające prowadzone jest przez Urząd w sprawie, a nie przeciwko konkretnym przedsiębiorcom. Jeśli zebrany materiał potwierdzi podejrzenia, prezes Urzędu rozpocznie postępowanie antymonopolowe i postawi zarzuty konkretnym podmiotom. 

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi z kolei kara pieniężna w wysokości do 2 mln zł.

Dołącz do dyskusji: Przeszukano siedziby Biedronki i Dino. UOKiK podejrzewa zmowę ws. kierowców

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl