Publicis Lion obronił budżet reklamowy BNP Paribas, Opus B agencją wspierającą. Mniejszy budżet na marketing w tym roku

Publicis Lion jest odpowiedzialna za budowanie strategii komunikacji banku, komunikacją produktów zarówno dla klientów indywidualnych, jak i biznesowych. Opus B jest odpowiedzialna za bieżącą obsługę, a także realizację zadań komunikacyjnych dla różnych segmentów biznesowych.

W procesie przetargowym, który rozpoczął się w czwartym kwartale ubiegłego roku, uczestniczyło kilka agencji reklamowych. Ich zadaniem było przygotowanie strategii komunikacji dla banku pod nową marką.

Dotychczas Publicis Lion obsługiwał bank BGŻ BNP Paribas, natomiast agencja Opus B świadczyła usługi full service dla Raiffeisen Bank Polska.

BNP Paribas wczoraj ruszył z kampanią rebrandingową komunikującą nową nazwę. W digitlowych reklamach występują dzieci, które zadają trudne pytania o swoją przyszłość w Polsce, m.in. o rolę kobiet, różnorodność, stan środowiska czy rynek pracy. 12 kwietnia do emisji trafią spoty telewizyjne i kinowe.

BNP Paribas z mniejszym budżetem na marketing w 2019 roku

W związku z fuzją BGŻ BNP Paribas i Raiffeisen Bank Polska, w tym roku budżet marketingowy powstałego z ich połączenia banku BNP Paribas będzie niższy o kilkanaście procent. Zwiększone za to będą wydatki na działania CSR, w ramach tego budżetu. Na cele społeczne bank przeznaczy w tym roku o 20-25 proc. więcej niż w 2018.

- Biorąc pod uwagę łączny ubiegłoroczny budżet marketingowy, po połączeniu obu banków, w tym roku dysponujemy kwotą mniejszą o około 15-20 proc. - mówi portalowi Wirtualnmedia.pl Dariusz Maciołek, dyrektor zarządzający pionem komunikacji i marketingu w Banku BNP Paribas

Władze BNP Paibas nie podają, ile dokładnie będą kosztować wszystkie działania reklamowe związane z rebrandingiem. Najważniejszym kanałem komunikacji będzie telewizja.

- Na kampanię w telewizji przeznaczymy stosunkowo najwięcej. Inne ważne media, w których chcemy skupić naszą obecność to na pewno outdoor. W dobie adblokerów, blindness spotów reklamowych, tego nie da się pominąć - mówi nam Dariusz Maciolek.

Dyrektor pionu komunikacji i marketingu BNP Paribas w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl przyznaje, że w działaniach reklamowych brandu, inne cele wyznaczono telewizji, inne digitalowi. - Nie chcielibyśmy wszystkich założonych celów w ramach naszej kampanii realizować jednakowo w poszczególnych kanałach. W telewizji zamierzamy budować zasięg i komunikować wartość marki. Równie ważny jest dla nas digital -, bardziej jednak pod kątem performance'owym i sprzedażowym - ocenia Dariusz Maciołek.

W 2018 roku nakłady na marketing grupy kapitałowej BGŻ BNP Paribas wyniosły 107,21 mln zł, o o 16,4 proc. więcej niż rok wcześniej (92,14 mln zł).

BNP Paribas dalej partnerem Szlachetnej Paczki

Na poniedziałkowej konferencji poświęconej działaniom rebrandingowym prezes BNP Paribas Przemysław Gdański pytany był m.in. o partnerstwo ze Stowarzyszeniem Wiosna. Bank jest partnerem strategicznym projektu "Szlachetna Paczka".

Od kilku tygodni w stowarzyszeniu trwa konflikt o przywództwo. Według poniedziałkowych ustaleń Onetu, władzę w stowarzyszeniu próbuje przejąć ks. Grzegorz Babiarz, zaprzyjaźniony z ks. Jackiem Stryczkiem, który z Wiosny odszedł w atmosferze skandalu. Przemysław Gdański stwierdził, że mimo problemów w organizacji, BNP Paribas nie wycofa się ani nie zmieni formy wsparcia idei Szlachetnej Paczki. Podkreślał, że misją banku jest wspieranie inicjatyw mających na celu pomaganie.

Bez celebrytów w kapaniach BNP Paribas

Dariusz Maciołek w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl poinformował, że BNP Paribas nie będzie tak jak inne banki angażował do kampanii reklamowych znanych publicznie osób.  

- W naszym pozycjonowaniu bardzo ważna jest autentyczność. Angażowanie celebrytów do kampanii według mnie nie dałoby nam tej autentyczności. Czasem korzystamy ze wsparcia influencerów, ale w takiej roli, w jakiej naturalnie występują, a nie w reklamie, gdzie z ekranu mówią nam "to jest najlepszy bank". Tego nie robimy i nigdy nie będziemy robić. Ważny jest insight, a nie osoba, która go wypowiada - ocenia Maciołek.