Dwoje nieznajomych na drodze, czyli „Awantura”. Recenzja nowości Netfliksa
„Awantura” zaczyna się od bardzo typowej sytuacji, której doświadczają kierowcy, czyli sprzeczki na parkingu. A właściwie nieporozumienia i drobnej kolizji przybierającej na sile. Punkt wyjścia wydaje się banalny, ale wszystko co następuje później, zdecydowanie odbiega od poziomu klasycznego „średniaka Netfliksa”.
„Awantura” to serial wyprodukowany przez studio A24. W tym roku zdobyło aż 9 Oscarów m.in. za najlepszy film „Wszystko Wszędzie Naraz”. Znak jakości producenta odciśnięty jest mocno na serialu Netfliksa. Już w pierwszych minutach poznajemy Danny’ego Cho (Steven Yeun), młodego Koreańczyka w Ameryce, który usiłuje zwrócić zakupiony sprzęt w markecie. Ma ze sobą kartony z grillami ogrodowymi i detektorem wykrywania tlenku węgla. Nie pierwszy raz zwraca kupiony towar, czym doprowadza do irytacji sprzedawcę domagającego się paragonu. A ten nagle zaginął. Sfrustrowany bohater wraca do samochodu, nie odzyskawszy gotówki. I nagle ktoś jest wściekły z powodu jego niezdecydowanych manewrów na parkingu. W jednej chwili w bohaterze coś pęka i postanawia jechać za tym autem, żeby wyładować swoją furię. Tak zaczyna się „Awantura”, a później jest jeszcze ciekawiej.
Zupełnie jak w filmie „Zaginiona dziewczyna” Davida Finchera, Danny tak jak Amy (Rosamund Pike) nie chce odpuścić najmniejszej urazy i szuka okazji do rewanżu na każdym, kto w jakikolwiek sposób wchodzi mu w drogę. Ten krótki pościg dobrze odzwierciedla bezradność i niespełnienie millenialsów, czasem kręcących się w kółko, żeby po chwili dostrzec poczucie straconego czasu. Z tym właśnie zmaga się Danny, rozliczając życiowe zyski i straty.
Dławiąc się frustracją i kanapkami z McDonald’s
Danny usiłuje ułożyć swoje życie w Stanach, podczas gdy jego rodzice wciąż mieszkają w Korei. Chciałby zbudować dla nich dom i odciążyć finansowo, ale rodzinny biznes nie wypalił z powodu szemranej działalności jego kuzyna. W tym momencie powinien mieć już jakieś oszczędności, żeby jego starzejący się ojciec nie musiał pracować, niestety wciąż jest na debecie, albo ledwie wypływa na powierzchnię zdolności finansowej. W Ameryce zajmuje się pracami remontowymi, jednakże zleceń ubywa, zamiast przybywać.
Już pierwszy odcinek pokazuje nam jak wiele problemów, dusi w sobie bohater i nabawia szczękościsku, uśmiechając się do potencjalnych klientów szukających okazji, żeby go spłacić, bo „jest wkurzający”. Nadmierna uprzejmość i dopytywanie o kolejne zlecenia zdradzają jego desperację, a ta działa na dobrze sytuowanych mieszkańców przedmieść niczym płachta na byka. Gotująca się w nim wściekłość musi znaleźć ujście. Z jednej strony gorączkowo myśli o tym, żeby zmienić swoje życie, osiągnąć jakąś stabilizację, z drugiej dławi się kanapkami z McDonald’s gdy próbuje rozmawiać z bankiem o potencjalnym zakupie domu.
Awantura na drodze
A kim jest kierowca, którego ścigał? Ta zagadka z pewnością zaskoczy widza. Starcie dwóch postaci sprawia, że drobiazg zamienia się w sprawę życia i śmierci. Jako że mamy do czynienia z czarną komedią, wysyp absurdów, o które potykają się bohaterowie, tworzy balans między śmiechem a płaczem. Danny funkcjonuje na co dzień wśród społeczności koreańskiej, z kolei druga bohaterka serialu, czyli Amy (Ali Wong) żyje wśród białej klasy wyższej. Ich życiowe problemy, deficyty i frustracje nieustannie kotłują się, owocując mieszanką wybuchową.
Patrząc na Danny’ego, możemy założyć, że jeszcze kilka lat temu miał wiele marzeń, o których spełnienie się nie bał, wiedział, że wszystko prędzej czy później do niego przyjdzie. Z czasem jednak wdarł się w jego myślenie i sposób bycia ten specyficzny rodzaj desperacji działający autodestrukcyjnie. Im bardziej temu zaprzecza, tym bardziej staje się to faktem. A wtedy do głowy bohatera przychodzą nie najlepsze pomysły... .
Cztery odcinki wyreżyserowała Hikari, a pozostałe sześć Jake Schreier. Odcinki reżyserki stawiają na rozwój postaci, wejście do ich głów i pokazanie, co się z nimi dzieje, analizowanie ich pokręconego toku myślenia wynikającego z bardzo konkretnych wydarzeń. Mrozi nas uśmiech na twarzy przyklejony przez Amy, a także galopujące niezadowolenie z życia Danny’ego. Oglądana dwójka pochodzi z różnych światów, ale w tym momencie „wspólnie” szuka ujścia dla nagromadzonych emocji. Bywa zabawnie, ale w dużej mierze przerażająco, ponieważ łatwo nam utożsamić się z uczuciami bohaterów.
Jedna gwiazdka na Yelp
Danny ciągle oceniany jest przez swoich zleceniodawców, ale bardziej od systemu ocen gwiazdkami, uwierają go współczujące spojrzenia byłej dziewczyny i jej męża. Czuje jakby stał pod pręgierzem gdy dawni znajomi oceniają go przez pryzmat tego, co osiągnął, a co kilka lat temu zamierzał osiągnąć. Mieszkając w motelowym pokoju, zdecydowanie nie czuje się królem życia.
Świetna obsada aktorska od razu wrzuca nas do słonecznej Kalifornii, w której słońce świeci dla tych lepiej sytuowanych. Patrząc na Danny’ego, przypominam sobie bohatera innego serialu w zeszłym roku wzbudzającego wiele emocji. W produkcji „Pam i Tommy” poznajemy Randa Gauthiera (Seth Rogen), który ukradł słynną seks taśmę Pameli Anderson i Tommy’ego Lee. Zanim to jednak nastąpiło, został wyrzucony z pracy przez muzyka, stracił pieniądze i narzędzia. Wyraz jego frustracji podziela bohater „Awantury” marzący o stabilnej pracy, ale mimo determinacji i chęci, coś ciągle staje mu na drodze. Podobnie było z Guthierem, a resztę znamy.
„Awantura” świetnie eksploruje gatunek czarnej komedii, pokazując nam na przemian rzeczy straszne i śmieszne, które razem buzują pod pokrywką scenariusza. Z pewnością dwa ostatnie odcinki sprawią, że widownia będzie żywo dyskutować o decyzjach twórców i analizować wybory i położenie bohaterów. Jeśli szukacie niebanalnej nowości Netfliksa wartej uwagi, to „Awantura” z pewnością przypadnie Wam do gustu.
Serial „Awantura” od 6 kwietnia dostępny jest w serwisie Netflix.
Dołącz do dyskusji: Dwoje nieznajomych na drodze, czyli „Awantura”. Recenzja nowości Netfliksa