Artyści zaszczepieni na koronawirusa poza kolejnością, mieli być ambasadorami akcji promującej szczepienia
W ostatnich dniach w placówce WUM przeciw COVID-19 zaczepiono nie tylko Leszka Millera i Krystynę Jandę, lecz także większą grupę artystów, głównie w starszym wieku. Janda miała im proponować rolę ambasadorów akcji promującej szczepienia. Artyści są mocno krytykowani, także przez dziennikarzy, a minister zdrowia zapowiedział kontrolę w placówce WUM.
Krystyna Janda (ma 68 lat) i Leszek Miller (ma 74 lata) o tym, że zostali zaszczepieni przeciw koronawirusowi, sami poinformowali w social media. - Tak jestem jedną z osób zaszczepionych w ramach propagowania szczepień. Jestem z tego powodu szczęśliwa i czuję się świetnie. Dziękuję za tę możliwość bo jestem w grupie ryzyka - napisała Janda w środę na Facebooku.
Miller na Twitterze zamieścił dokument potwierdzający, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki. - To najlepszy sposób, aby rozstrzygnąć wątpliwość: „szczepić się czy nie szczepić” - skomentował.
To najlepszy sposób, aby rozstrzygnąć wątpliwość: „szczepić się czy nie szczepić”. pic.twitter.com/emqObSSucE
— Leszek Miller (@LeszekMiller) December 31, 2020
Na aktorkę i byłego premiera spadło dużo krytyki, m.in. w internecie, ponieważ oboje przyjęli szczepionkę poza kolejnością. Zgodnie z harmonogramem ogłoszonym przez rząd tuż po Bożym Narodzeniu do połowy stycznia mają być szczepieni wyłącznie pracownicy placówek służby zdrowia, domów pomocy społecznej, personel administracyjny tych jednostek.
Dopiero w następnym etapie szczepienia obejmą ludzi w wieku ponad 60 lat (w kolejności od najstarszych), a także nauczycieli, pracowników służb mundurowych oraz pensjonariuszy DPS-ów, zakładów opiekuńczo-leczniczych i innych podobnych placówek.
Szczepienia ruszyły w niedzielę 27 grudnia, do 1 stycznia zaszczepiono ponad 40 tys. osób z personelu medycznego
WUM: promujemy szczepienia przeciw COVID-19
Janda i Miller zostali zaszczepieni w placówce medycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jego biuro informacji i promocji w czwartek opublikowało komunikat zatytułowany „WUM promuje szczepienia przeciw COVID-19”.
Pochwaliło się, że „trwająca w WUM akcja szczepień została już odnotowana w licznych mediach”.
- 450 szczepień Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do CM WUM jako dodatkową pulę dawek, odrębną od puli szczepionek przeznaczonych dla etapu zerowego akcji. Dzięki temu szczepienia rozpoczęto jeszcze w tym roku - opisano w komunikacie.
Tłumaczono, dlaczego potrzebna jest promocja szczepień. - Pomimo zrozumienia dla korzyści ze szczepień przeciw COVID-19 wiele osób wyraża obawy co do jej bezpieczeństwa. Tym większą rolę odgrywa udział naszej społeczności w promowaniu szczepień poprzez udział w tej akcji - stwierdzono.
- Zgodnie z sugestią NFZ szczepieniami w dniu dzisiejszym objęto też szereg osób ze świata kultury m.in. aktorów, kompozytorów, reżyserów, którzy będą promować w Polsce ideę szczepień przeciw COVID-19 - wyliczono.
Zaszczepieni także Zborowski, Materna i Sewerynowie
W sobotę Polsat News ujawnił, że szczepionkę przeciw koronawirusowi w placówce WUM przyjęli także m.in. Wiktor Zborowski (ma 69 lat), Krzysztof Materna (74 lata) i Andrzej Seweryn (74 lata).
- Według moich informacji - Krystyna Janda dzwoniła do aktorów seniorów przed świętami z propozycją szczepień w WUM. Mieli być ambasadorami akcji promującej szczepienia - podał reporter Polsat News Mateusz Maranowski.
Wraz z Krystyną Jandą i Andrzejem Sewerynem została zaszczepiona także ich córka - aktorka Maria Seweryn, która ma 45 lat. - Ponieważ mój ojciec porusza się o kulach, pojechałam z nim na szczepienie. Nie było nikogo poza nami, pani doktor mnie zaprosiła i powiedziała, że "skoro już pani jest, niech pani wejdzie, jest otwarta dawka. Ja z tego skorzystałam - opisała w rozmowie z Polsat News.
- Nie miałam poczucia, że to nieetyczne, ponieważ zrozumiałam to tak, że dawka się zmarnuje. Jadąc tam, nie myślałam, że mi się to przytrafi - dodała.
W placówce WUM zaszczepiona została również Magda Umer. - Nie prosiłam nikogo o zaszczepienie się przeciwko Covid19. To mnie poproszono o to, w ramach akcji popularyzowania, namawiania do szczepień - zapewniła.
- Wytłumaczono także, że nie zabieram nikomu miejsca, że walka o każdą zaszczepioną osobę jest teraz priorytetem państwa i służby zdrowia .Przecież cały czas środki masowego przekazu, a nawet Kościół, nawołują niezdecydowanych i utyskują na zbyt małą liczbę chętnych, potrzebnych do zwycięstwa z pandemią w naszym kraju. Tłumaczono nam, że godząc się stajemy się ambasadorami szlachetnej akcji - wyliczyła.
- Zgodziłam się myśląc że czynię dobro, a okazało się że jest to rozumiane odwrotnie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale w dalszym ciągu mam nadzieję ,że nie zrobiłam niczego złego - dodała.
„Cwaniactwo elit, nadal liczy się pozycja, znajomości”
Ujawnienie nazwisk kolejnych znanych osób zaszczepionych poza kolejnością wywołało nową falę krytyki, także ze strony dziennikarzy aktywnych w mediach społecznościowych.
- Udała się ta akcja „promocyjna” na całego - ironizował Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. - Widzę, że ta „lista artystów promujących ideę szczepień” to po prostu lista znajomych Krystyny Jandy. Fajnie, fajniuso, po koleżeńsku - dodał. - Cieszę się, że artyści doczekali się pomocy w pandemii - kpił Bartek Godusławski z Business Insider Polska.
- Rodzina na swoim. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn. Ależ to jest małe. Cwaniactwo elit. A później pani aktorka poucza ludzi, że biorą 500 plus - skomentowała Joanna Miziołek z „Wprost” (Krystyna Janda wiosną ub.r. udostępniła na swoim profilu facebookowym pokazującą kobietę klęczącą przed mężczyzną, który trzyma banknot i mówi jej: „Daj głos!”.
A pacjenci onkologiczni czekają. 🤦🏼♀️ https://t.co/VxJoo4I6gT
— Joanna Miziołek (@JMiziolek) January 2, 2021
- Czy ktoś kiedyś widział "ambasadorów" programu o wymiarze ogólnokrajowym, którzy unikają kamer, fleszy i dziennikarzy? Czy też nową praktyką będzie konieczność ujawniania nazwisk tych "ambasadorów" dopiero w wyniku przeprowadzeniu dziennikarskiego śledztwa? - spytał Daniel Liszkiewicz z TVP Info. - Hasło nowej kampanii prowadzonej przez "ambasadorów" szczepień: Jandę, Maternę i Zborowskiego nasuwa się samo: "W*****ć z kolejki" - dodał.
- Czyli czy to I, II, PRL, III czy IV RP nadal liczy się pozycja i/lub znajomości. Niczego się nie uczymy... - skomentował Michał Protaziuk z Onetu. - Nie wiem, skąd poruszenie. Sądziłem, że wszyscy się już przyzwyczaili, a pokazywanie czegoś takiego to walka z wiatrakami - napisał Jakub Szczepański z Interii.
- Pomyślcie, jak się teraz muszą czuć rodzice wcześniaków, błagający ministra, by ich zaszczepić razem z grupą zero. Bez szczepień nie mają szans na kontakt, ze swoimi maleństwami, które dzielnie walczą o życie... - zauważył Robert Feluś z „Wprost”.
Nie wiem, skąd poruszenie. Sądziłem, że wszyscy się już przyzwyczaili, a pokazywanie czegoś takiego to walka z wiatrakami. https://t.co/8Sy0GmPGyh
— Jakub Szczepański (@SzczepanskiKuba) January 2, 2021
Niektórzy kpili, że poza kolejnością zostali zaszczepieni artyści mocno krytykujący rządy PiS. - Krystyna Janda namawiała Polki do solidarnego udziału w #StrajkKobiet, jednak kiedy przyszło do szczepień przeciwko koronawirusowi, solidarność się skończyła, a w******ć... to mogą ci z kolejki - stwierdził Daniel Liszkiewicz.
- Straszny ten pisowski reżim: szczepienia zaczął od najgłośniej pyszczących przeciwników. Teraz już, kiedy na pierwszy ogień poszła Janda i jej znajomi, nikt chyba nie wątpi w te czipsy Gatesa? - spytał Rafał Ziemkiewicz z „Do Rzeczy”.
Wygląda na to, że jedni zaoferowali przywilej, by wkręcić i skopać, a innym zabrakło pokory i przyzwoitości, by podziękować i dodać „poczekam”.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) January 2, 2021
Sytuacja w WUM to wierzchołek góry lodowej?
- Jeśli chodzi o szczepienia bez kolejki, to grupa celebrytów z Warszawy to niestety wierzchołek góry lodowej. Jeszcze gorzej to wygląda z członkami rodzin i "członkami rodzin". Bezhołowie, kolesiostwo i nepotyzm - takie są reguły Narodowego Programu Szczepień - skomentował Witold Głowacki z „Polski The Times”. - A wierzycie, że sprawa dostępu do szczepionek spod lady dotyczy tylko celebrytów? Czekam na informacje, że skorzystali z tego ludzie z obozu władzy. Paru znajomych pielęgniarzy opowiadało mi, jak korzystali z testowania na koronawirusa bez uzasadnienia. Teraz by sobie odmówili? - napisał Tomasz Walczak z „Super Expressu”.
- Szczepienia poza kolejką w WUM to tylko - z tego co słyszę - wierzchołek góry lodowej. Rzecz ma dotyczyć również innych placówek i grup społecznych, załatwiających dawki „po znajomości” - dodał Marcin Makowski.
- Samoszczepienie tego samego co zwykle kręgu towarzyskiego, pokazuje jak zadziałało nazwanie przez PAD (prezydenta Andrzeja Dudę - przyp.) w kampanii „warszawki” i jak będzie działać nadal - stwierdził Łukasz Mężyk z 300polityka.pl.
Ci ambasadorowie szczepień, to tacy trochę ambasadorowie in pectore.
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) January 2, 2021
Zupełnie inną opinię wyraził natomiast Krzysztof Kowalczyk z „Rzeczpospolitej”. - Jako społeczeństwo powinniśmy chronić swoje elity. Dlatego zaszczepienie Krystyny Jandy, Wiktora Zborowskiego, a nawet młodszej ode mnie Marii Seweryn mnie nie oburza. Problemem są Ci, którzy się szczepić nie chcą - ocenił.
Rektor WUM powoła komisję wewnętrzną, nie wiedział o szczepieniu znanych osób
W sobotę podczas briefingu rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong poinformował, że powołał "wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić przedstawioną sprawę".
- Warszawski Uniwersytet Medyczny nie prowadzi akcji szczepień. Akcję tę prowadzi wybrana przez Narodowy Fundusz Zdrowia spółka Centrum Medyczne, w której Warszawski Uniwersytet Medyczny jest właścicielem. W związku z tym zwróciłem się też do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie kroków, mających na celu wyjaśnienie tej kwestii - opisał.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy wiedział wcześniej o szczepieniu m.in. artystów, aktorów, celebrytów odpowiedział, że nie miał takich informacji. - Nie znam szczegółów, proszę pamiętać, że to była sytuacja wyjątkowa, gdyż to była dodatkowa pula 450 dawek szczepionki przyznana do szczepienia. Z tego, czego się dowiedziałem wynika, że większość osób zaszczepionych, to są medycy - tłumaczył.
Konferencja Rektora WUM#wieszwięcej
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) January 2, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/0nHuHmLMRx pic.twitter.com/ZQBt2u8g8t
- Uniwersytet nie uczestniczy w szczepieniu. My jedynie zaoferowaliśmy miejsce, gdzie można sprawnie wyszczepić bardzo dużą liczbę osób. Spółka ma bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu masowych akcji szczepień, wybrana została także przez NFZ do udziału w Narodowym Programie Szczepień - zaznaczył prof. Gaciong.
- Na pewno nie jestem zadowolony i to, że taka sytuacja miała miejsce, to nie jest to powód do zadowolenia. Ale chciałbym też, aby akcja szczepień przebiegała bardzo sprawnie. Proszę pamiętać, że większość Polaków nie rozważa zaszczepienia się - zaznaczył rektor.
Ci ambasadorowie szczepień, to tacy trochę ambasadorowie in pectore.
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) January 2, 2021
Rektor WUM mówił niedawno, ze szczepionka jest droga do normalności. A czy to normalne w naszej Tseciej Erpe, by celebryci, aktorzy i politycy musieli czekać jak zwykli ludzie? - spytał Wojciech Wybranowski z ZycieStolicy.com.pl. - Tłumaczenie, że zostały niewykorzystane szczepionki i dano je aktorom mnie nie przekonuje. Jeśli szpital ma takie dawki to w pierwszej kolejności powinien szczepić tych z grupy największego ryzyka. A nie uprzywilejowaną grupę - skomentowała Joanna Miziołek.
- Zawsze uważałem słowo "załatwić" za wyjątkowe w polskim słowniku. Bo w Polsce zawsze można coś "załatwić" poza kolejką, za flaszkę, po znajomości, poza protokołem. Bez względu na czasy, władzę i ustrój - stwierdził Mateusz Baczyński z Onetu. - Rektor WUM prof. Gaciong tłumaczy, że miało być elastyczne podejście do szczepienia, żeby żadna dawka się nie zmarnował. Tak, żeby się nie zmarnowało, od razu dzwonimy do Millera i Jandy - napisał Mariusz Kowalczyk z „Newsweeka”.
Jestem dzieckiem PRL i umiem czekać w kolejce. Na szczepionkę i na swoją kolej też poczekam, choć czułbym się bezpieczniej szczepiąc się za 5 minut.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) January 2, 2021
- Natychmiastowe przeprosiny dla ludzi należą się zarówno od aktorów, jak i od WUM. To oczywiście w ogóle nie powinno mieć miejsca. A plus tej bardzo nieprzyjemnej sytuacji jest jeden: rozmawiamy o szczepieniach w innym kontekście, niż chcieliby tego antyszczepionkowcy:) - ocenił Janusz Schwertner z Onetu.
Minister zdrowia: będzie kontrola w WUM
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych sczepień w WUM. - Były one błędne, nietrafione i w żaden sposób nie przyczyniły się do promocji szczepień, tylko raczej budowania poczucia, że istnieje jakaś uprzywilejowana grupa - podkreślił.
- Chcemy wyrazić kategoryczny brak akceptacji dla sytuacji, kiedy szczepienia są wykorzystywane niezgodnie z naszymi ustalonymi regułami. Absolutnie nie akceptujemy takiej postawy, kiedy szczepienie jest wykorzystywane dla pewnych osób, które są wybrane według klucza ustalonego przez nas wspólnie, tylko według jakichś kryteriów uprzywilejowania, które narzucają lokalni dyrektorzy jednostek leczniczych, czy inne osoby odpowiedzialne na miejscu w szpitalach za proces szczepienia - powiedział Niedzielski.
Minister zdrowia poinformował, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak dodał kontrola ma rozpocząć się w poniedziałek 4 stycznia. - Podczas tej kontroli zweryfikujemy, jakie osoby zostały zaszczepione, tzn. ile szczepionek zostało wykorzystane na szczepienie medyków (...) i przeanalizujemy również, czy osoby zaszczepione poza personelem medycznym rzeczywiście były zaszczepione w ramach wykorzystywania pewnych nadwyżek - dodał.
Niedzielski zwrócił przy tym uwagę, że wyjątki od podstawowej zasady kolejności szczepień zostały bardzo konkretnie sprecyzowane. Jak podkreślił, dopuszczono do szczepienia ewentualnie pacjentów, którzy są w danym szpitalu węzłowym albo członków rodzin pracujących lekarzy. - Jeżeli te kryteria nie zostaną spełnione będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje - wskazał szef Ministerstwa Zdrowia.
Zapewnił też, że rząd będzie robił wszystko, żeby jedynymi uprzywilejowanymi grupami były te, które są najsłabsze i najbardziej narażone na ryzyko zarażenia.
.@CBAgovPL i @PK_GOV_PL powinny wkroczy do akcji i sprawdzić czy przy omijaniu kolejki do szczepień nie doszło do zachowań korupcyjnych.
— Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) January 2, 2021
Szef ARM: nie było dodatkowej puli dla WUM
Szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski, który podkreślił, że WUM mija się z prawdą twierdząc, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.
"Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowanie nieprawdziwych informacji" - podkreślił Kuczmierowski.
Jak dodał, każdy szpital przeprowadzający szczepienia przeciw Covid-19 "zamawia tyle szczepionek, ile deklaruje wykorzystać". "WUM otrzymał 450 dawek i tyle dawek powinno zostać zużytych do zaszczepienia osób z grupy +zero+" - wskazał.
"Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy +zero+" - podkreślił prezes ARM.
Morawiecki: szczepienia znanych osób poza kolejnością to prawdziwy skandal
Premier Mateusz Morawiecki wcześniej w rozmowie z PAP ocenił, że "informacje medialne o znanych osobach m.in. ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to prawdziwy skandal". "Nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad. Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym" - powiedział premier.
Morawiecki dodał też, że "osoby publiczne, które postanowiły wykorzystać swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością nie tylko kompromitują siebie, ale szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień". "Tak samo jest z placówkami, które dopuściły do tego procederu" - zaznaczył.
"W czasie, kiedy naszymi przykazaniami powinny być solidarność i odpowiedzialność pojawili się ludzie, którzy dobro własne stawiają nad dobrem wspólnoty. Nie ma na to zgody i nie będzie dla takich postaw usprawiedliwienia. Reguły są jasne dla wszystkich - takie same dla zwykłych obywateli, jak dla aktorów, polityków czy dziennikarzy. Każdy przypadek nadużycia zostanie wyjaśniony, a osoby odpowiedzialne powinny zostać ukarane" - podkreślił premier.
"Nie możemy dopuścić i nie dopuścimy, by nadużycia i lekceważenie zasad zaburzyły realizację Narodowego Programu Szczepień" - zapewnił Morawiecki.
Rząd i media promują szczepienia, w kampanii Cezary Pazura
W niedzielę 27 grudnia rozpoczęła się rządowa kampania edukacyjna zachęcająca do szczepień przeciw COVID-19. W spocie występuje dwójka aktorów, prywatnie ojciec i syn, a reklamy outdoorowe pokazują duże hasło „#SzczepimySię”.
W radiowej odsłonie kampanii, rozpoczętej 1 stycznia, występuje actor Cezary Pazura.
Żeby promować szczepienia, kilka dni po ich rozpoczęciu zaszczepiło się kilku polityków będących z zawodu lekarzami, pokazały to TVP Info, TVN24 i Polsat News.
Kancelaria premiera uruchomiła stronę internetową gov.pl/szczepimysie, na której są kompleksowe informacje o programie szczepień przeciw koronawirusowi. Ponadto działa całodobowa infolinia Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, dostępna pod numerem 989.
Dołącz do dyskusji: Artyści zaszczepieni na koronawirusa poza kolejnością, mieli być ambasadorami akcji promującej szczepienia
Wg profilu ZUM na WUM to łączy tych Państwa i WUM jedna rzecz: TVN.