SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„The Crown” Netfliksa to lekcja historii czy plotka rodem z tabloidów?

Pierwsza część finału „The Crown”, od tygodnia dostępnego na Netfliksie, wywołała burzę medialną. Poprzednie sezony także prowokowały dyskusję na temat granicy między faktami, a zmyśleniem, ale odcinki skupione w pełni na ostatnich miesiącach życia księżnej Diany stały się tematem numer jeden nie tylko w brytyjskich mediach. Co sprawiło, ze rozgorzała kolejna dyskusja na temat losów Windsorów?

Serialu „The Crown” nigdy nie skomentowała brytyjska rodzina królewska, która z zasady nie odnosi się do plotek na swój temat. Z tego powodu opinia publiczna nie wie, jakie reakcje wywołał w Windsorach obraz Petera Morgana. Wiadomo jedynie, że najprawdopodobniej pierwszy sezon królowa Elżbieta II oglądała w towarzystwie księcia Edwarda i księżnej Sophie. Drugim podobno była rozczarowana, ponieważ pokazywał rodzący się konflikt rodziców z młodym księciem Karolem.

Im bardziej twórcy zbliżali się do czasów współczesnych, tym mniej pojawiało się informacji na temat tego, czy Windsorowie nadal śledzą serial na bieżąco. Według Olivii Colman, jednej z odtwórczyń roli Elżbiety II, książę William serialu nie ogląda, a jego brat tak, o czym sam mówił w jednym z wywiadów udzielonych Jamesowi Cordenowi.

Kto zatrudnił Mario Brennę?

Chętnie nowe odcinki komentował ojciec tragicznie zmarłego Dodiego Al-Fayeda, czyli Mohamed Al-Fayed. Na pewno miałby wiele do powiedzenia na temat finału, w którym został ukazany w nie najlepszym świetle jako człowiek z obsesją kontroli, zmuszający syna do nawiązania relacji romantycznej z Dianą Spencer. Niestety Mohamed Al-Fayed zmarł w sierpniu tego roku, w przeddzień 26. rocznicy śmierci jego syna oraz księżnej Diany. Wiadomo na pewno, że byłby oburzony tym, jak ocenił go Peter Morgan. Dawny przedstawiciel rodziny Fayedów zdecydowanie zdementował sugestie, jakoby to senior rodu zapłacił paparazzo Mario Brennie za fotografowanie jego syna z Dianą na jachcie latem 1997 roku. Jak było naprawdę? Tego się już raczej nie dowiemy. Przyznaje to sama Erin Vanderhoof, ekspertka od royalsów, która temat zna od podszewki.

Cztery odcinki pokazujące ostatnie lato księżnej Diany przemycają sporo sugestii, którym sprzeciwiają się zarówno brytyjskie media, jak i ludzie związani z samą księżną. Serial sugeruje, że związek Dodiego i Diany zaaranżował jego ojciec. Zdementował to Michael Cole, były przedstawiciel prasowy Mohameda Al-Fayeda nazywając fabułę odcinków zwykłą bzdurą. Czy jako widzowie mamy problem z tym, żeby oddzielić rzeczywistość od fikcji fabularnej? - Z filmami inspirowanymi postaciami i zdarzeniami historycznymi zawsze jest kłopot polegający na tym, że spora część publiczności narrację filmową traktuje jako rzeczywistość. Stąd liczne sprostowania biografów Windsorów oraz samej Korony – mówi kulturoznawczyni, dr Małgorzata Bulaszewska. Badaczka wyjaśnia: - Należy podkreślić, że „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym, fakty są tylko inspiracją dla twórców do opowiedzenia historii pewnej rodziny na tle przemian społecznych Wielkiej Brytanii. Dla części widzów, tych z mniejszą wiedzą historyczną w kwestii korony brytyjskiej, serial stał się swoistym źródłem wiedzy na temat Królowej i rodziny Windsorów. Nie dziwi mnie to, gdyż łatwo jest, mając na ekranie do czynienia z postaciami historycznymi, wejść w świat narracji filmowej tak głęboko, że pomylimy ją z faktami historycznymi. Jednak jeszcze raz chcę podkreślić, że „The Crown” nie jest dokumentem, jest serialem fabularnym osnutym tylko na pewnych postaciach historycznych i na pewnych, tylko wybranych i narracyjnie ubarwionych, faktach. Serial, jak każda saga, ma przedstawiać w sposób interesujący dla szerokiego grona odbiorców, historię rodziny i poszczególnych jej członków i członkiń. Nie doszukujmy się w „The Crown” tego co ludzie lubią nazywać „prawdą” – podkreśla ekspertka.

Wycinki z tabloidów

Konfrontowanie faktów z fikcją scenariuszową to ulubione zajęcie fanów brytyjskiej Korony, ale o ile pierwsze sezony były opowieścią z epoki (koronacja Elżbiety II, pierwsza podróż zagraniczna królewskiej pary, skandale z udziałem księżniczki Małgorzaty), o tyle najnowszy sezon bardziej przypomina wycinki z tabloidów z roku 1997 niż próbę analizy fenomenu Windsorów. Diana na jachcie, spędzająca wakacje z synami i swoim partnerem stanowiła przykład tego, jak członkowie rodziny królewskiej i ich bliscy stają się celebrytami, niż jak wpływają na brytyjskie prawodawstwo. Nie znaczy to, że księżna Diana po opuszczeniu rodziny królewskiej nie miała wpływu na swoich sympatyków. Wręcz przeciwnie, stała się ulubienicą mediów i – jak ją później nazwano – „królową ludzkich serc”.

Czy jej miejsce ma szansę zająć Kate albo Meghan, czy doczekamy się odcinków poświęconych młodszej generacji Windsorów? - Wydaje mi się, że twórcy potrzebują perspektywy czasowej i z całą pewnością bardziej współczesne losy Korony (śmierć Elżbiety II, życie młodego pokolenia tj. Williama i Kate oraz Harry’ego i Meghan) też zostaną sfabularyzowane i zekranizowane. Kiedy to nastąpi? Trudno powiedzieć, zależy to od wielu czynników zarówno ekonomicznych, jak i inwencji twórczej. Jednak jestem przekonana, że kolejny sezon zostanie wcześniej czy później nakręcony. Bo przecież my widzowie uwielbiamy opowieści o losach wpływowych rodzin. A inspiracja Windsorami w ogóle nie dziwi, bo oprócz tego, że są rodziną, jak wiele innych, to mają wielki wpływ na wydarzenia historyczne nie tylko własnego kraju. Media traktują realne życie Windsorów trochę jak uwspółcześnioną operę mydlaną, a to przecież ulubiony gatunek telewizyjny milionów widzów – podsumowuje dr Małgorzata Bulaszewska.

Naszą recenzję „The Crown” znajdziecie tutaj. Serial dostępny jest na platformie Netflix. Premiera ostatnich odcinków odbędzie się 14 grudnia.

Dołącz do dyskusji: „The Crown” Netfliksa to lekcja historii czy plotka rodem z tabloidów?

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Lady Died
Manipulacja pełną gębą. Królewskie pielesze od zawsze fascynują poddanych, więc, czego by nie wyssali z palca, to i tak będzie oglądane, a na krytyce zbiją dodatkową fortunę.
odpowiedź