Tomasz Machała: parówki z Orlenu na NaTemat.pl to nie reklama
W serwisie NaTemat.pl pojawił się artykuł opisujący parówki sprzedawane na stacjach Orlen. Spora część czytelników uznała go za tekst sponsorowany, ale zaprzeczył temu redaktor naczelny strony Tomasz Machała.
„Orlenowska cafe krzyczy do Polaków: „stop!”. A oni posłusznie się zatrzymują. I jak zaczarowani, na masową skalę kupują hot-dogi. 3 miliony hot-dogów miesięczni” - tak zaczyna się zamieszczony na NaTemat.pl tekst Katarzyny Kamińskiej poświęcony parówkom sprzedawanym na stacjach Orlen. Dalej w artykule czytamy m.in.: „Nic nie zatrzyma fanów hot-dogów z Orlenu. W końcu stacja benzynowa sprzedaje prawie 3 miliony sztuk miesięcznie! To oznacza, że statystycznie prawie każdy Polak sięga po nie raz w roku. Gdyby jadali je tylko kierowcy samochodów osobowych, każdy z nich miałby na swoim koncie po dwa hot-dogi, bo samochodów w kraju jest ponad 17 milionów”. A tekst kończy się takim akapitem: „Według biura prasowego Orlen „częstotliwość zakupów jest dość równomierna”. Firma nie obserwuje szczególnych zmian w ilości sprzedawanych hot dogów w poszczególne dni tygodnia. A więc parówki w świątek, w piątek! I Środę Popielcową, która wszystkich wierzących między 18. a 60. rokiem życia zobowiązuje do powstrzymania się od spożywania mięsa. Nawet tego zawartego w wyrobie mięsopoodbnym. Trzymamy więc kciuki, by ksiądz, pochylając się nad posypanymi popiołem głowami, nie wyczuł zapachu czosnkowego sosu, którym oblana była przekąska o smaku kebaba”.
>>> Ludzie mediów o serwisie NaTemat.pl: czy blogi celebrytów „chwycą”?
Dużo czytelników uznało, że artykuł ma charakter reklamowy, czemu dali wyraz w komentarzach pod nim. „Szkoda, że nie zapytaliście stacji Statoil o ich wyniki. Też sprzedają hotdogi. Nawet lepsze. I chyba byli pierwsi. Ale co tam. Przecież to nie jest tekst o hotdogach. Słabo” - oceniła jedna z internautek. Taka interpretacja była tym bardziej uzasadniona, że twórcy serwisu NaTemat.pl zapowiadali, że będą w nim dostępne nieinwazyjne reklamy, mocno dopasowane do treści redakcyjnych.
Tymczasem redaktor naczelny NaTemat.pl Tomasz Machała zadeklarował, że tekst o parówkach z Orlenu nie jest reklamą. „Jakieś 10 dni temu usłyszałem, że miesięcznie na Orlenie kupuje się 3 miliony parówek. Pomyślałem - ciekawe. (…) Więc jakieś 9 dni temu zamówiłem u Kasi Kamińskiej tekst o tym” - wyjaśnił w osobnym wpisie na stronie. „Jeżeli wydał się Wam zbyt parówko-entuzjastyczny, to jest to pytanie do autorki” - dodał.
>>> Interaktywni o NaTemat.pl: elegancja, chaos i ... Pudelek
„Okazało się, że zamiast to rozważać na poziomie kulinarnym, motoryzacyjnym, socjologicznym, jakimkolwiek, zaczęto rozważać to na poziomie biznesowym. To znaczy, czy ja (my) wzięliśmy jakieś pieniądze od producenta parówek, albo od Orlenu. Otóż nie wzięliśmy. Nie wzięliśmy też pieniędzy od prezesa PKN Orlen Jacka Krawca. Jego tekst ukazał się dziś po pierwsze dlatego, że Jacek Krawiec jest szefem jeden z największych polskich firm, po drugie dlatego, że jest jednym z liderów polskiej opinii, po trzecie dlatego, że natemat.pl ma ambicję być miejscem prowadzenia debat na ważne tematy” - zaznaczył Machała. Jednocześnie podkreślił, że wszystkie reklamy w kierowanym przez niego serwisie będą odpowiednio oznaczone.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Machała: parówki z Orlenu na NaTemat.pl to nie reklama