Twórcy "Furiosy" użyli sztucznej inteligencji. Prawda wyszła na jaw po premierze
Sztuczna inteligencja coraz mocniej rozpycha się łokciami w Hollywood. Wielu twórców dostrzega potencjał w korzystaniu z nowych technologii, inni zaś mocno przeciw temu protestują. Jak się okazuje, z AI korzystano przy pracach nad filmem “Furiosa”.
Temat sztucznej inteligencji nie od dzisiaj budzi spore kontrowersje w Hollywood. Największe wytwórnie filmowe dostrzegają ogromny potencjał w wykorzystywaniu tego narzędzia, za to strajkujący w zeszłym roku aktorzy sprzeciwiają się “skanowaniu” ich wizerunków przy pomocy AI. Artystom udało się wywalczyć w tym temacie część gwarancji, ale samego trendu nie będą już raczej w stanie powstrzymać.
Dobrze udowadnia to ujawniona właśnie sytuacja związana z filmem “Furiosa”. Produkcja wytwórni Warner Bros. zanotowała wyjątkowo słaby start w box office, a to tylko początek kłopotów prequela “Mad Maxa”. Jak się okazuje, reżyser George Miller, nie zważając na możliwe niezadowolenie środowiska, postanowił skorzystać z pomocy sztucznej inteligencji przy kreacji jednej z bohaterek.
Anya Taylor-Joy zdradziła prawdę o AI w “Furosie”
W trakcie wywiadu dla “The Kelly Clarkson Show” aktorka grająca główną rolę w filmie zdradziła, że australijski twórca od początku miał plan, w jaki sposób złagodzić widzom tranzycję od młodej Furiosy, przez wersję graną przez Anyę Taylor-Joy, aż po bohaterkę wykreowaną przez Charlize Theron w “Mad Max: Na drodze gniewu”. Postanowił w tym celu skorzystać z AI i połączyć twarze dwóch aktorek ze sobą. Wcielająca się w dziecięcą wersję Furiosy Alyla Browne w rzeczywistości nie wygląda więc tak jak na ekranie.
- George Miller od początku miał taki pomysł. (…) Chciał, by przejście między dwiema aktorkami, które ją grają, było gładkie. Dlatego przez dwa dni robiłam najbardziej szalone rzeczy, jakie możecie sobie wyobrazić. A potem połączyli razem nasze twarze - wyjaśniła Anya Taylor-Joy.
Gwiazda przyznała, że we wczesnych scenach z Browne wizerunek Furiosy składa się z około 35 proc. jej twarzy. Gdy nadchodzi zaś moment, by przejęła pałeczkę efekt pracy sztucznej inteligencji składa się już z 80 proc. jej oblicza.
Czytaj też: To może być koniec dubbingu, jaki znamy. Hollywoodzkie wytwórnie testują szokujące rozwiązanie
“Furiosa” straci na użyciu sztucznej inteligencji?
Na ten moment nie ujawniono, kto dokładnie odpowiada za technologię wykorzystaną do scalenia twarzy aktorek. Jak podaje Variety, w napisach końcowych filmu wymieniona została firma Metaphysics AI do tej pory specjalizująca się w postarzaniu i odmładzaniu aktorów. Nie dziwi więc, że to główny podejrzany. Co ciekawe, reakcje na ujawnione przez aktorkę informacje są dosyć skrajne i różnorodne. Sama Taylor-Joy twierdzi jednak, że w temacie korzystania ze sztucznej inteligencji najważniejsza jest szczerość.
- Nasza branża strajkowała nie bez powodu. To jest naprawdę przerażające. Myślę, że jeśli masz zamiar używać [tej technologii - przyp. red.], musisz być na ten temat szczery i zawsze poprosić najpierw o zgodę. To brak zgody jest prawdziwie straszny, jak w każdym elemencie życia - podsumowała.
Dołącz do dyskusji: Twórcy "Furiosy" użyli sztucznej inteligencji. Prawda wyszła na jaw po premierze