Tomasz Lis zmienia nazwę swojego wydawnictwa, wspólnikiem jego były asystent
Już nie TOMY, a Wydawnictwo Tomasz Lis - tak nazywać się będzie nowe przedsięwzięcie byłego redaktora naczelnego „Newsweeka”. Kilka dni temu Tomasz Lis zarejestrował nową, a na udziałowca wziął byłego swego asystenta z „Newsweeka”, Krystiana Durmę.
Kilka tygodni temu za pośrednictwem Instagrama Tomasz Lis zapowiedział, że niebawem wystartuje z nowym przedsięwzięciem: „Już za kilka tygodni ruszy zakładane przeze mnie wydawnictwo TOMY. Plan wydawniczy tworzy się szybko” - napisał. Nie odpowiedział wówczas na żadne z naszych pytań, dotyczących szczegółów inwestycji.
Szymon Jadczak podał na Twitterze, że jedną z pierwszych książek wydanych przez Lisa ma być "książka o Tomaszu Lisie, nad którą były szef „Newsweeka” pracuje z dziennikarką Beatą Grabarczyk”.
Jak będzie finansowane nowe przedsięwzięcie? „Żadnych zbiórek nie przewiduję, tym bardziej, że mam wrażenie, iż ostatnio apetyt ludzi na nie znacznie spadł po przykrych doświadczeniach - zbiórki na projekty, których efektów nikt na swoje oczy nie widział. Będę więc radził sobie sam” - pisał Lis w mediach społecznościowych.
Wydawnictwo jest, ale pod inną nazwą
Kilka dni temu – jak ustaliliśmy – Tomasz Lis rzeczywiście zarejestrował nowe przedsięwzięcie, jednak pod zmienioną nazwą: w KRS widnieje ono jako „Wydawnictwo Tomasz Lis Spółka z o.o.”. 90 proc. udziałów (o wartości 4,5 tys. zł) ma w nim były naczelny „Newsweeka”, zaś 10 proc. (o wartości 500 zł) – jego były asystent w tym tygodniku, Krystian Durma. Jest on także prokurentem spółki.
Zapytaliśmy i Lisa i Durmę, jakie są plany i kiedy pierwsze książki ujrzą światło dzienne, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Krystian Durma poinformował, że jest właśnie na urlopie i poprosił o kontakt po feriach, zaś Tomasz Lis milczy.
Dlaczego Tomasz Lis – wbrew zapowiedziom – zmienił nazwę wydawnictwa? Jak ustaliliśmy, uprzedzili go dwaj inni warszawscy przedsiębiorcy, rejestrując spółkę Wydawnictwo Tomy.
Tomasz Lis poza "Newsweekiem" i TOK FM
Były szef "Newsweeka" już latem sugerował, że jego zawodowe plany wkrótce skoncentrują się na branży wydawniczej. Gdy tygodnik (już pod wodzą Tomasza Sekielskiego) żegnał się z Krzysztofem Materną, a wcześniej z Manuelą Gretkowską, Lis napisał na Twitterze: - Nie ja w tym momencie powinienem to robić, ale bardzo dziękuję Krzysztofowi Maternie za pisanie 10 lat do „Newsweeka”. Manueli Gretkowskiej też serdeczne dzięki za nasz kilkumiesięczny tygodnikowy romans. Obojgu mówię - do zobaczenia wkrótce.
Lis w TVP zaczął pracę na początku lat 90., gdy szukano nowych osób do redakcji "Wiadomości", które zastąpiły "Dziennik Telewizyjny". Gdy kilka lat później uruchomiono TVN, stworzył i kierował redakcją "Faktów". Później szefował "Wydarzeniom" w Polsacie. Miał swoje programy publicystyczne w telewizji. Przez dwa lata kierował tygodnikiem "Wprost", a przez kolejne dziesięć był redaktorem naczelnym "Newsweeka". Stanowisko stracił z dnia na dzień w maju ub.r. Decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy przekazano w komunikacie zarządu Ringier Axel Springer Polska, wydawcy "Newsweeka". Powodów nie ujawniono.
W konsekwencji znany dziennikarz zniknął z audycji Jacka Żakowskiego w TOK FM. W wywiadzie w „Krytyce Politycznej” Lis polemizował z zarzutami, że źle traktował podwładnych w redakcji, ale przyznał, że jego metody zarządzania „były trochę retro, a może bardzo retro”, ponieważ był bardzo wymagający wobec siebie samego.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis zmienia nazwę swojego wydawnictwa, wspólnikiem jego były asystent
Będzie sprzedaż cegiełek, w postaci książki o Tomaszu Lisie.
Autor Tomasz Lis na 100% trafi w gusta fanów Tomasza Lisa.
Ale czy Wydawnictwo Tomasza Lisa się utrzyma?