SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Nadawcy radiowi mniej zapłacą za koncesje DAB+? "Bardziej mnie przekona uchwalenie ustawy cyfryzacyjnej"

Nawet cztery razy mniej będą mogli zapłacić nadawcy radiowi za koncesję na nadawanie programu w technologii DAB+. Taki pomysł szykuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. - Każda obniżka jest dobra, bo przy obecnych cenach nie opłaca się prowadzić emisji cyfrowej. Ale Rada powinna przede wszystkim wynegocjować z operatorami niskie stawki za dystrybucję sygnału - komentuje portalowi Wirtualnemedia.pl Zbigniew Benbenek, szef Grupy ZPR Media.

Jak informowaliśmy w poniedziałek, KRRiT przygotowała projekt rozporządzenia, które obniża opłatę za koncesję dla nadawców radiowych w naziemnym systemie cyfrowym DAB+. Dokument opublikowało Rządowe Centrum Legislacji. Projekt zakłada cztery razy niższą niż obecnie opłatę za udzielenie lub zmianę koncesji na rozpowszechnianie programu radiowego w sposób rozsiewczy naziemny w standardzie DAB+, wygasającej przed 1 stycznia 2035 r. Projektowane rozporządzenie zakłada "następnie (w kolejnych dwóch latach) niższą dwa razy opłatę za udzielenie lub zmianę koncesji na rozpowszechnianie programu radiowego w sposób rozsiewczy naziemny w standardzie DAB+, dla koncesji wygasającej po dniu 31 grudnia 2034 r. a przed dniem 1 stycznia 2037 r.". Jak zaznaczono, obniżka ma być również naliczana przy rozszerzaniu koncesji analogowej o nadawanie cyfrowe.

Jak napisano w uzasadnieniu, wysokość opłaty za udzielenie koncesji na nadawania na multipleksie ogólnopolskim (prawie 6,5 mln zł) jest "obecnie niewspółmiernie wysoka w zestawieniu ze skalą rynku i liczbą odbiorców, do których docierać może naziemnie cyfrowy program radiowy". Przypomniano też, że opłata ta podlega dodatkowo corocznej waloryzacji.

KRRiT: to zachęta do uruchamiania radia w DAB+

"Na obecnym etapie rozwoju radiofonii cyfrowej należy uznać, iż rozpowszechnianie programu w sposób cyfrowy rozsiewczy naziemny w standardzie DAB+ nie wiąże się z dostępem do szerokiego grona odbiorców. Przedmiotowa zmiana służyć ma także ułatwieniu i przyspieszeniu procesu przechodzenia z nadawania analogowego na cyfrowe w sytuacji, w której nadawcy zmuszeni będą ponosić koszty jednoczesnego nadawania w sposób analogowy i cyfrowy, przy braku wymiernych korzyści finansowych związanych z nadawaniem cyfrowym, a także zmniejszeniu kosztów wejścia na rynek przez nowych nadawców radiowych" - napisano. "Proponowane zniżki w opłacie za udzielenie koncesji w standardzie DAB+ mają stanowić zachętę dla nowych lub obecnych nadawców do uruchamiania emisji w tym standardzie" - wyjaśniono.

Podkreślono, że "projekt rozporządzenia zapewni nowym lub obecnym nadawcom większe możliwości uruchamiania nowych programów. Proponowane rozwiązania wpłyną na uatrakcyjnienie oferty radiowej dla słuchaczy oraz ustanowienie nowej przestrzeni dla reklamodawców".

Rozporządzenie ma wejść w życie po upływie 14 dni od jego ogłoszenia. Podkreślono, że jego projekt jest zgodny z prawem unijnym i "nie wymaga zasięgnięcia opinii, dokonania konsultacji oraz uzgodnienia z właściwymi organami i instytucjami Unii Europejskiej, w tym z Europejskim Bankiem Centralnym".

Leszek Kozioł: z DAB+ jak z DVB-T

Projekt rozporządzenia KRRiT różnie oceniają radiowcy. Leszek Kozioł, były prezes Radia Eska, a obecnie właściciel Radia Wielkopolska, jest sceptyczny. - Ten projekt dotyczy tylko obniżenia opłat za koncesję. A przecież do tego dochodzą znacznie wyższe koszty za obiekty nadawcze, częstotliwości i wysokie tantiemy odprowadzane do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi. A przychodów z emisji DAB+ na razie nie ma - komentuje Leszek Kozioł. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że w Polsce mało jest osób, które posiadają odbiorniki cyfrowe. Według danych Radio Track na początku br. tylko 44 tys. Polaków codziennie słucha radia w tym standardzie.

- Jeśli DAB+ ma się w Polsce rozwijać, to ten proces powinien przebiegać w podobny sposób, w jaki przeprowadzono go podczas cyfryzacji telewizji - uważa Leszek Kozioł. I przypomina: - Przed wprowadzeniem standardu DVB-T została uchwalona ustawa cyfryzacyjna dla telewizji. Regulowała wiele istotnych kwestii, ale m.in. po jej wprowadzeniu wszystkie odbiorniki telewizyjne sprzedawane w Polsce musiały mieć głowice analogowe i DVB-T. Podobne wymogi powinna wprowadzać ustawa cyfryzacyjna w radiu, której ciągle nie ma. Gdyby regulacje ustawowe weszły w życie wiele lat temu, np. gdy w 2016 r. KRRiT opublikowała "Zieloną księgę cyfryzacji radia w Polsce", to dzisiaj nasycenie rynku odbiornikami cyfrowymi byłoby dużo większe. Od wielu lat w sprzedaży w Polsce wszystkie odbiorniki radiowe powinny być wyposażone w głowicę DAB+. Na razie taki obowiązek mają tylko nowe samochody i to dopiero od 1 stycznia 2021 r.

Leszek Kozioł mimo nowej propozycji KRRiT nadal nie zamierza wprowadzać kierowanego przez siebie Radia Wielkopolska do cyfrowego eteru. - Bardziej mnie przekona uchwalenie ustawy cyfryzacyjnej, a nie obniżanie opłat koncesyjnych. Tym bardziej, że nadawcy, którzy są w DAB+, nie mają z tego tytułu żadnych przychodów, bo liczba odbiorników cyfrowych jest znikoma, a koszty istotne, szczególnie dla małych nadawców - dodaje szef Radia Wielkopolska.

Kiedyś wyłączenie emisji w dolnym zakresie UKF

Jan Jagielski, szef Agencji Radiowo-Telewizyjnej "FAMA", która zgłosiła się do konkursu na nadawanie w standardzie DAB+, jest zadowolony z projektu rozporządzenia KRRiT. - To bardzo dobrze, że Rada nie porzuca tego pomysłu. Najpierw wyższa obniżka, później nieco niższa może oznaczać, że KRRiT chce promować cyfryzację radia. My już się do tego szykujemy i im niższe koszty dla nas, tym łatwiejszy start - mówi Jan Jagielski.

- Zgadzam się z argumentacją KRRiT, że nie ma na razie wielu słuchaczy radia w standardzie DAB+, ale jest ich coraz więcej, bo wszystkie nowe samochody są wyposażone w odbiorniki radia cyfrowego. Ja już raz, w 2000 r., przeżywałem wyłączanie emisji w dolnym zakresie UKF (chodziło o zakres fal ultrakrótkich w paśmie 66-74 MHz - przyp.red.) i przejście na zamienne częstotliwości w górnym zakresie UKF (87,5-108 MHz). Wówczas też brakowało odbiorników przystosowanych do nowych wymagań KRRiT. Daliśmy radę, słuchacze nie zniknęli, a to, co robi teraz KRRiT, odczytuję jako pokaz determinacji, że prace nad DAB+ będą kontynuowane. A ci, którzy mówią, że to przestarzały system, nie mają racji, co pokazują inne kraje w Europie, gdzie DAB+ radzi sobie świetnie - mówi Jan Jagielski.

Benbenek namawia KRRiT do rozmów z Emitelem

Z kolei Zbigniew Benbenek, szef Grupy ZPR Media (właściciel m.in. Radia Eska), przypomina jednak, że wiele państw europejskich nie zdecydowało się na pełne wdrożenie technologii DAB+. Jedynie Norwegia wyłączyła całkowicie analogowy eter na rzecz radia cyfrowego, a i to jedynie dla stacji ogólnokrajowych. "Switch off" dokonano tam w 2017 r., przy czym w momencie przełączenia 75 proc. Norwegów posiadało co najmniej jeden odbiornik DAB+. - Ale tam słuchalność radia spadła o jedną trzecią - zauważa Benbenek.

Jego zdaniem czterokrotne zmniejszenie kosztów nadawania w DAB+ będzie opłacalne, ale w dłuższej perspektywie. - Oczywiście każda obniżka jest dobra, bo przy obecnych cenach nie opłaca się prowadzić emisji cyfrowej. Ale Rada powinna przede wszystkim wynegocjować z operatorami niskie stawki za dystrybucję sygnału. W tej chwili mamy słabą pozycję negocjacyjną przy takim monopoliście, jakim jest Emitel - mówi Zbigniew Benbenek.

Emitel to obecnie największy operator naziemnej infrastruktury radiowo-telewizyjnej w Polsce, który zapewnia usługi dla nadawców telewizyjnych i radiowych. Ci często narzekają, że mniejsi konkurenci Emitela nie mają z nim szans. - Doświadczyliśmy tego jako nadawca telewizyjny na multipleksie cyfrowym. Musieliśmy z innymi zgodzić się na stawki dyktowane nam przez Emitela - opowiada Zbigniew Benbenek.

- Podobnie jest z radiem. W przypadku koncesji na nadawanie w analogowym eterze dostaję częstotliwość i sam wybieram operatora. Gdy toczy się konkurs DAB+, jedno pasmo jest przeznaczone dla kilku rozgłośni, które muszą uruchomić program w podobnym czasie, więc Emitel mówi nam, ile to będzie kosztować i jesteśmy postawieni pod ścianą. Zabrakło pola do negocjacji. Dlatego widzę tu ogromną rolę dla KRRiT, która decydując o kształcie cyfrowej radiofonii, powinna negocjować z podmiotami odpowiedzialnymi za dystrybucję sygnału radiowego, by zmniejszać te koszty - uważa Benbenek. - Jeśli DAB+ stanie się wreszcie tani, to ma szansę zaistnieć w Polsce. Choć nadal uważam, że internet wyprzedza standard radia cyfrowego. I ciągle nie wierzę w to, że ludzie zamienią odbiorniki radiowe w domach na takie, które umożliwią im słuchanie stacji w technologii DAB+.

Dołącz do dyskusji: Nadawcy radiowi mniej zapłacą za koncesje DAB+? "Bardziej mnie przekona uchwalenie ustawy cyfryzacyjnej"

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
dixc
Standard, wszędzie e Europie już działa, a u nas raczkuje. Wyłączyć analog, a chętny na DAB+ znajdą się
odpowiedź
User
qwert
Niech się wpierw zajmą w końcu Muxami lokalnymi które już zapowiadali kilka lat temu że będą działać w 34 miastach, jednak do tej pory działa zaledwie kilka miast.
odpowiedź
User
Quality
Ja bym w ustawie zapisał minimalne wartości bitrate jakie powinna mieć stacja radiowa DAB+.
96 kbps per stacja w MUXie krajowym to KPINA i jawna sprzeczność w stosunku do rekomendacji zawartych w tzw. Zielonej Księdze dot. minimalnych parametrów technicznych i maksymalnej liczby stacji per multiplex, aby stacja DAB+ miała jakość porównywalną (nie gorszą) od obecnego FM.
Dlaczego dzisiaj KRRiT nie stosuje się do własnych rekomendacji ?!
odpowiedź